Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 888186
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2012 , Komentarze (5)

Na początku dziękuję Wszystkim za wsparcie,macie rację nie ma się co poddawać trzeba walczyć dalej.Dziś w końcu przed chwilą odważyłam się stanąć na wadze i szok-pokazała 77,3 kg czyli jest spadek.Pewnie jeszcze większy bo nie ważyłam się z rana.I to motywuje.Dzięki Wam od poniedziałku znowu jestem na dobrych torach w dietkowaniu i ćwiczeniach.Wczoraj ledwo żyłam ale poszłam na siłownie.Trening był ale nie tak intensywny jak zawsze byłam  jakaś słaba.Dziś tradycyjnie robię sobie wolne od siłowni.Dieta tez jakoś się trzyma -właśnie gotuję kaszę na obiad z maślanką.
A co do tytułu dzisiejszego wpisu.pamiętacie jakie miałam przeboje w zeszłe wakacje z powodu jednej blondynki.Tak więc z powodu remontu drogi koło mnie muszę dalej chodzić na busa koło Alberta.A tam ona stoi -od razu poznałam tą laskę bo miała różową bluzę a ona lub i ten kolor .Cały dzień zepsuty bo się zastanawiam co będzie jak mnie ona pozna,bo ona jest zdolna do wszystkiego.Boję się z nią nigdy nic nie wiadomo a tyle nerwów miałam w zeszłym roku przez nią.I nie tylko ja.
Miłego dnia.

25 marca 2012 , Komentarze (8)

cześć
Właśnie wróciłam z pracy.
Poddaję się.Nie mam siły już dalej walczyć ze swoją wagą.Wszystko to na nic -ćwiczenia,dieta-wczoraj popłynęłam.Non stop jadłam.Mam dość tego już tych wahań w diecie i w nastroju.Nie widzę postępów.
Nie radzę sobie też z uczuciami.Ciężko mi z tym.Wszystko wymazać z pamięci łatwo powiedzieć.
A co zrobić jeżeli ktoś Was okłamuje a Wy czujecie,ze jest inaczej?-a może to moja wybujała fantazja?
Słoneczny dzień się zrobił a u mnie w głowie znowu czarne myśli.Pewnie moje plany na dziś znowu nie wypalą.czasem lepiej wszystko przespać by nie myśleć.
Przepraszam za ten poplątany wpis ale piszę co czuję teraz.
Udanej niedzieli

23 marca 2012 , Komentarze (7)

Witam wiosennie.U mnie dziś pięknie przyświeca słoneczko.Szkoda tylko,że taka pogoda a nie humor.
Urodzinki koleżanki się udały było skromnie ale miło.Poznałam fajną dziewczynę Rosjankę i w sumie cały wieczór słuchałam rosyjskiego.Doszłam do wniosku,że warto był mieć w szkole rosyjski bo jednak czasem się może przydać.Mój torcik wszystkim smakował i był wielką niespodzianką dla koleżanki.
Nie będę przynudzać w taką pogodę ale samopoczucie jakieś marne bez humoru i motywacji.
Trzymam dietę-przynajmniej tak mi się wydaje,biegam na siłownię a spadku wagowego nie widać.Ciągle w górę i w dół -mam już tego dość.Smutno mi jakoś -sama już nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje.Mam dość tej diety już.Od kilku dni gdy wracam z pracy mam ochotę wejść do cukierni po jakieś ciacho ale jak na razie daję radę i nie wchodzę tylko jak długo to jeszcze potrwa? hmmm?
Przepraszam,że Was nie komentuję ale czasem nie wiem co mam napisać ale czytam.
Postanowiłam olać wagę i na nią nie wchodzić bo to tylko stresy.
A to ja na urodzinkach-znowu na czarno ubrana.Miłego weekendu.

21 marca 2012 , Komentarze (12)

Witajcie.
Wczoraj zaliczona siłownia i 160 brzuszków.Dieta też była.Dziś będzie przegięcie bo wybieram się na urodziny do koleżanki.Upiekłam jej torcika:)
Ogólnie to dzień spokojny .W pracy do południa było mi tak niedobrze i słabo cisneło mnie w klatce piersiowej.Ale już teraz lepiej się czuję.
Miłego dnia

19 marca 2012 , Komentarze (6)

Cześć Laseczki i Chłopaki
u mnie dziś spokojny dzień.
Zaliczona siłownia i czekają mnie jeszcze brzuszki.Witać ,że wiosna coraz bliżej bo od razu więcej ludzi na siłowni,prawie wszystkie sprzęty zajęte.
Kolejny spadek co mnie cieszy pomimo weekendu .Ten tydzień zaliczam ze spadkiem - 1 kg.Tak więc teraz na wadze jest 77,9 kg. Cieszy mnie to.Kolejny tydzień i  kolejna walka z kilogramami. Mam nadzieję,ze za tydzień też będzie spadek.W cm to -2 cm w biodrach.
Tak jak myślałam Havier nie zadzwonił-a może to i lepiej.
Miłego wieczoru

18 marca 2012 , Komentarze (8)

witam
Dziś będzie trochę pisania.Wczoraj zawaliłam trochę dietkę ale zrobiłam aż 160 brzuszków i wyskakałam wszystko.Ale od początku.Mój kolega miał przyjść ale jakoś wolał zostać w domu i jakoś go zrozumiałam.Bez łez przeżyłam ten weekend.No i w końcu wyszłam z domu na balety.Umówiłam się z Księżniczką co ją ucieszyło,bo trudno mnie w weekend wyciągnąć z domu.Poszłyśmy do Mavisa-we trzy królowałyśmy na parkiecie i podobno na nas zerkali-ale ja gdy tańczę nie rozglądam się jestem tylko ja -muzyka i taniec.Fajnie się tam wybawiłam ale cały czas myślałam o P-że szkoda,ze go nie ma ze mną,co by mówił jakby mnie widział,albo by wszedł jego brat bo był na mieście,ale P wolał zostać w domu.Potem poszłyśmy do Latino-masakra od wakacji tam nie byłyśmy ale nic się nie zmieniło-ci sami ludzie.No i był ten Latynos -pamiętacie kiedyś mnie chciał odprowadzić.Moja koleżanka ma wiele znajomych i był tam jeden Turek i tak się doczepił do nas a właściwie do mnie,chciał się umawiać a ja mówiłam ciągle nie i że mam faceta.W końcu go zaczełam olewać a on dalej się kręcił.Ja siedziałam przy barze a na drugim końcu był Havier-więc się do niego uśmiechałam,koleżanka zajęta była też tam kimś.W pewnym momencie ten Turek odszedł i podszedł Havier(nie wiem jak się to imię pisze).Przywitał się -on nawet mnie pamiętał od wakacji i Jose tez bo tez się przywitał.I Havier spytał się czy dałabym mu swój numer telefonu-nie wiedziałam co powiedzieć ale dałam.Ten Turek obrażony z takim hasłem do mnie,że Wszystkie Polki to kurwy.No wiecie co ja nikomu nic nie obiecywałam i nie jestem niczyją własnością.Dobrze,że już impreza się kończyła.H powiedział,ze zadzwoni dziś-jestem ciekawa.NO i problem bo jak ja mam z nim rozmawiać?Bo angielskiego nie zna,holenderski tyle co nic a ja nie znam hiszpańskiego-no cieawe to będzie.Mówię Wam on mi się podobał od pierwszego razu gdy byłam z Latino.Taki z jak z telenowel brazylijskich:) i ma takie fajne oczy-no ale pewnie sporo młodszy ode mnie.
Wiecie moja koleżanka powtarza,że nie mogę czekać całe życie na jednego faceta.Ja to wiem ale ja tak bardzo jeszcze jestem za P.Nawet głupie wyjście gdzieś,pogadanie z jakimś facetem to już czuję się jakbym go zdradzała pomimo tego,że tak na prawdę nie byliśmy nigdy razem.Kocham go i tyle-niestety.Chodzi mi po głowie dziś piosenka którą wczoraj grali w barze:http://www.youtube.com/watch?v=Gek4oAlnpqE
A wracajac do diety to dziś już wzorowo się trzymam i wiecie co .miałam wczoraj ubrane te same spodnie i bluzkę co w wakacje gdy byłam w Latino i pasują mi super luźne,tak na czarno tak chudo wyglądam.A wtedy miałam 74 kg a teraz 78kg-dziwne ale to pewnie zasługa siłowni.A no i się zmierzyłam ostatnio i ubyło mi w biodrach aż 2 cm-może to przez robienie brzuszków?Ja już dziś po pracy i w sumie wcale nie spałam ale nie odczówam tej zawalonej nocy.
Życzę udanej niedzieli.

16 marca 2012 , Komentarze (7)

Witam
Dzisiejszy dzień jak na razie całkiem udany.W pracy spokój i tylko do 12 bo akurat dziewczyn nie potrzebowali.Tak więc miałam czas i po pracy posprzątałam pokój a potem wybrałam się na siłownię.Ale dziś miałam energii,że zaliczyłam 20 min/8km na godzinę na bieżni bez przerwy.Ale całkiem fajnie mi się biegło a potem jeszcze zaliczyłam stepper czego nigdy nie robiłam.Po siłowni pojechałam sobie do Kinkloopa-sklep z używanymi rzeczami i kupiłam sobie-czarną kurtkę ze stójką,różową bluzeczkę i karmelowy żakiecik ze skórki za 7 euro.W sumie tam wydałam za to 12 euro.
moje szpileczki

Dietkę tez trzymam co prawda ta cholerna waga jakoś nie chce chce
 mi za bardzo spadać ale walczę dalej a teraz nadchodzi trudny okres czyli weekend.Mam nadzieję go przetrwać bez wpadek czego i Wam życzę.Na weekend nie mam planów ale mam zamiar sobie odpocząć sama ze sobą i nie zamartwiać się niepotrzebnie chociaż w moim przypadku to chyba nierealne.
Życzę miłego weekendu.

15 marca 2012 , Komentarze (5)

Witam wieczorową porą.Ja jeszcze nie śpię co w sumie dziwne bo ostatnio już po 21 usypiam.Dziś dzień jak co dzień.Dieta zaliczona,ale nie było siłowni.Musiałam zostać na nadgodzinach a jutro podobno tez chyba gerbery wyskoczą bo już mnie dziś poinformowali,że mam sobie wziąnść więcej jedzenia.Po pracy gdy wróciłam do domu to zjadłam sobie obiad a potem wyskoczyłam na centrum z koleżanką.Kupiłam sobie szpileczki takie tradycyjne czarne.Fajnie wyglądają ale jakoś nie jestem zafascynowana nimi.Ale ważne,ze są do sukienki bo wiosna tuż tuż.
Uciekam i dobranoc

14 marca 2012 , Komentarze (3)

Hej Kochani
u mnie dieta jest i siłownie też już zaliczyłam.Waga bez zmian i @@ trwa.Dziś zrobiłam sobie na obiad sałatkę z tuńczykiem która chodziła za mną od kilku dni.Z przyjemnością zjadłabym całą ale muszę się ograniczać i druga porcja będzie na jutrzejszy obiad.
dziś na siłowni zagadał mnie jakiś chłopaczek z Indii ale raczej wyglądał na latynosa.Ale młody i przystojny.Spytał sie ile mam lat jak mu powiedziałam że 34 to stwierdził,że bardzo młodo wyglądam.Pytał się czy jestem mężatką i chciał się umówić na kawę ale ja mu powiedziałam,że mam chłopaka.Ciężko się rozmawiało bo nie zna holenderskiego a jak mówił po angielsku to nic go nie rozumiałam.
W pracy spokojnie ale dużo pracy i ma przyjść do nas jakaś polka-jakoś mnie to nie cieszy-ale pożyjemy zobaczymy.Może w końcu będę miała więcej niedziel wolnych.
Wracając po pracy trochę mnie serce kuło i teraz też.Ogólnie w miarę dobrze się czuję ale męczy mnie te ciągłe spanie.Padam wcześnie około 21 budzę się w środku nocy a potem to już spać nie umiem.Wsiadam do busa -śpię,na przerwach też zasypiam-po pracy w busie znowu.Nie wiem co mi jest i to mnie męczy te spanie.
Powoli widać już wiosnę  i coraz więcej słoneczka.
Pozdrawiam i miłego wieczoru.

13 marca 2012 , Komentarze (7)

Witam
Tak więc mija kolejny dzień mojego odchudzania.
Po weekendzie waga minimalnie spadła i w końcu mogłam zmienić pasek wagi.Cieszy mnie ten spadek tym bardziej,że dziś dostałam @@@.Tak wiec liczę,że gdy się skończy to waga jeszcze spadnie.W weekend się pilnowałam z dietą i tak trzymam dalej.Nawet za bardzo to mi się nie chce jeść.Dalej brzuszkuję i ćwiczę na siłowni.Pozytywna energia jak na razie mnie nie opuszcza co do diety.Muszę dać radę ale wiem,ze to ciężko a mi oporne czasem idzie.Oj tam oj tam.nawet nie wiem co mam pisać.Ale się melduję byście się o mnie znowu nie martwiły.Pozdrawiam