Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 933553
Komentarzy: 9033
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 4 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 86.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie
U mnie pierwszy weekend tego roku w NL mija dość spokojnie i z humorkiem,W pracy też nikt niczego się nie czepia-oby było tak dalej.
Dziś waga ucieszyła mnie z rana bo spada ale oficjalne ważenie jutro bo będzie tydzień mojego powrotu do diety.Dieta tez fajnie mi idzie i czekam teraz na @@@.
Od piątku ćwiczę też na steeperku i biegam od wczoraj.Jak można to tak nazwać bo to tylko 500 metrów od przystanku do mojego domu ale zawsze coś.Cięzko mi to idzie bo dostaję strasznej zadyszki.Ale będę się starała dalej biegać i dokładać metrów.Tak więc dziękuję za kopniaki które mi tu niektóre Vitalijki dają.
Wczoraj byłam u znajomych a potem spotkałam się z tym chłopakiem  z którym pisałam od wtorku,myślałam,że się nie odezwie  ale dziś też klikaliśmy-  widocznie się mnie nie wystraszył bo ja taka pyzata a on chudziutki ale nie uważa ,ze jest źle-widocznie ja  przesadzam.Fajnie się rozmawiało no i blisko mieszka-ale podchodzę ze spokojem.W Sylwestra postanowiłam zacząć w tym roku wszystko od nowa i zakończyć niektóre znajomości i już powoli mi się to udaje.jak będzie dalej czas pokarze-nic na siłę.Pozdrawiam.

13 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Cześć
Sorki za wczorajsze moje marudzenie,ale czasem tak mam no i powoli zbliża się @@@.
Dzień zaliczony pozytywnie,waga od wczoraj bez zmian,dieta zachowana.Nie liczę kalorii ale myślę,że wychodzi tak około 1500.Wiecie nie czuję się głodna,ale czuję się słabo i strasznie mi zimno.Czasem sobie tak myślę,że ja powinnam być laseczka przy mojej pracy no bo i sie na chodzę i nadźwigam a tu nic.Miłego weekendu.

12 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Dobry wieczór
Miałam nie pisać dziś tutaj ale tak mi trochę smutno a wiem,że tutaj mogę liczyć na ciepłe słowa od Was i nie tylko-ale zawsze mnie wspieracie i za to dziękuje.
Dieta zachowana i to bez podjadania.Waga powoli tez spada co mnie cieszy.

W pracy dzis tylko było do 12 i tez w miarę spokojnie.Tylko,ze na koniec Łysy czepił się tego,że trzaskam drzwiami z busa.Ale on zawsze coś znajdzie tym razem chyba mu się nie podobało,że miałam słuchawki i słuchałam swojej muzyki a nie tego tureckiego wycia co słucham 2 razy dziennie od dwóch lat.To już wytrąciło mnie zupełnie z równowagi i gdy przyszłam do domu to się popłakałam w sumie od kilku dni tak mam.Ja nie potrafię zapomnieć tego wszystkiego ciągle w głowie mam Jego, w pracy myśli krążą wkoło jednej osoby.Jest mi ciężko.Niby piszę z innymi ale i tak to takie wymuszone,nie czuję potrzeby umawiania się z kimś no bo po co komuś dawać znowu szansę a potem cierpieć.Może lepiej mi zostać samej bo widocznie nie nadaję się do bycia z kimkolwiek......Wiem,ze znowu marudzę ale przepraszam....nie mam już do kogo zadzwonić tak jak było kiedyś z nim o wszystkim można było porozmawiać.......Wszystko mi go przypomina.....Dobranoc

11 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie
Na wstępie dziękuję za pomoc przy wyborze wspomagaczy.Jak na razie będę się odchudzać bez a potem zobacze jak będzie z wagą.Waga spada co mnie oczywiście cieszy.Co do komentarzy na prawdę tyle ważę na ostatniej fotce.Macie rację do pasa jestem szczupła ale mam masywne uda co zresztą jest rodzinne bo brat i siostry maja masywne nogi.Niestety wszystko się skupia na nich tzn tłuszczyk.Diety tez się trzymam,nie podjadam i nie jem słodkiego.No to chyba na tyle -jak coś się zmieni to dam znać bo jak na razie nie chcę zapeszać hihi.Ale od 2 dni jestem nie wyspana bo klikam na necie  z kimś:)Tak więc życzę miłego wieczorku.

9 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Cześć Kochani.Jestem już w Holandii.Podróż była spokojna i bez problemów w sumie jechałam 14 godzin.Dziś pierwszy dzień w pracy po urlopie i tez było bardzo spokojnie,ale nie ma za wiele pracy,myślę,że koło Walentynek będzie więcej w końcu to czerwone róże.Po pracy byłam na bazarze,bo moje buty robocze się rozkleiły a w Pl nie kupiłam bo brakło mi kasy.Ale nie tak do końca bo przy pakowaniu zajrzałam do mojego drugiego portfela a tam 400 euro:)ale się zdziwiłam:)Spotkałam się też z  koleżanką i w sumie poniedziałek upłynął miło.
A co do tematu wpisu -nie doznałam szoku  jak stanełam na wadze po miesiącu ale nie wiedziałam,ze aż tyle pokarze 88 kg -masakra.Tak więc czas się zabrać za siebie.Byłam nawet się spytać obok mnie niedaleko na siłowni 40Euro miesiąc,no i się zastanawiam bo na tamtej płaciłam trochę więcej i były dodatkowe zajęcia.Więc pomyślę może tylko na styczeń a od lutego tamta jak mi odepną rower.
No i mam pytanie do Holenderskich Vitalijek -czy można tu kupc i czy stosujecie jakieś wspomagacze przy diecie?
Bo nadal stoi z zardzewiałą kłódką,ale moja koleżanka zna chłopaków co kradną rowery tak więc mi go odepną:)
Tak więc już wróciłam do szarej Holenderskiej rzeczywistości,pozdrawiam

7 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Ten czas zbyt szybko mija-jutro juz powrót do Holandii.W sumie mnie tam nie ciągnie i chyba najlepiej bym tutaj została.Czas się zacząć pakować i jechać na ostatnie zakupy ale jakoś nie chce mi się nawet wstać z łóżka.Ale jedyny plus powrotu to to,że lepiej będzie mi  wrócić do diety
Ten mój kolega RK wrócił już do NL,napisał w środę i jak na razie cisza.Trudno.Nie będę płakała:) Tak więc jednym słowem nudy.Pozdrawiam i udanego weekendu

4 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie w kolejny dzień stycznia.Coraz bliżej do mojego powrotu do Holandii.Nic mi się nie chce  taka pogoda.Korzystam z urlopu i relaks na maksa-czyli nic nie robię.Nie umiem chyba już się doczekać wyjazdu bo wiem,ze w Nl łatwiej będzie mi o powrót do diety.Juz od kilku dni wybieram się do gin ale jakos nie umiem się zebrać ale jutro no juz musze iść
Jak czytam Was to widzę,że super wystartowałyście w tym roku i trzymam za Was kciuki.
A tak na koniec fotka z Sylwestra.


2 stycznia 2012 , Komentarze (11)

Na początek jeszcze raz życzę spełnienia marze a najbardziej tego jednego które Nas tu sprowadza-czyli schudnięcia.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze do moich fotek po remoncie -fajnie,że się Wam podoba.
Jak tam u Was po Sylwestra.U mnie było spokojnie,jednak poszłam do siostry,przyszło 2 sąsiadów i było wyjątkowo spokojnie.Poszłam o 2 spać bo po pierwsze rano jechałam na śniadanie do brata,i po drugie uciekłam sąsiadowi bo zaczął mnie podrywać.:)))
Jak ten urlop mi szybko leci już w niedzielę znowu wracam do NL a tak szczerze to nie mam ochoty wracać juz mnie nic nie trzyma tam.
Mamy styczeń a zero śniegu za oknem ale ja nie narzekam chyba tak jak większość.
Dziś jestem umówiona z jednym chłopakiem którego poznałam z jednym z portali i od kilku dni piszemy ze sobą.Jak on to napisał,że trochę tak głupio spotkamy się raz a potem wyjadę na pół roku.No cóż tak już bywa ale spotkać się można.
Co do diety to staram się ograniczać z jedzeniem,ale na dobre tory będzie mi łatwiej wrócić do diety jak wrócę do Holandii.Mam zamiar tam też wrócić na siłownię.Jeszcze w tym tygodniu skoczę z 2 razy na basen bo mój chrześniak ma bilety a ja mam zniżkę. 
Tak wiec to będzie na tyle.Miłego dnia i początku Roku,pozdrawiam

31 grudnia 2011 , Komentarze (11)

Tak jak każdy zrobię mały bilans tego roku.Jednym słowem był dla mnie rok 2011 cięzkim rokiem pod każdym względem.Nie schudłam nic,rostałam się z moim Słonkiem itd.Nie będę wypisywac jak było i marudzić dziś ale stałe moje czytelniczki dobrze wiedzą jaki był mijający rok.Dziękuję tutaj kilku Wam Edycie,Asi i vitaliją z gg które do mnie piszą.Dziękuję Wam za wsparcie.
Mam nadzieję,że przyszły rok będzie lepszy ale czas pokarze.Nie planuję nic na przyszły rok  bo po co jak i tak nic nie zrealizuję.
Ja Sylwestra tradycyjnie spędzę w domu sama,bo nie mam ochoty nigdzie wychodzić.
Coś nie bardzo wiem co pisać.Wkleję Wam fotki mojej łazienki i kuchni bo tam juz skończyłam remont.
tu juz trochę bałaganu no i jescze mi zostaje umeblowanie
No więc tak wygląda zakończona część remontu.
A na koniec SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

27 grudnia 2011 , Komentarze (5)

No i gdzie ta zima hmm? Może lepiej,że jej nie ma przynajmniej jest bezpieczniej na drodze.Kolejny dzień mojego urlopu.Jestem w Polce do 8 stycznia -dziś już zamówiłam busa na powrót.
Wczoraj pół nocy przesiedziałam na gg  klikając z moim kumplem ze studiów.Lubię z nim pisać bo zawsze mi humor poprawi.
Dzisiaj zrobiłam sobie dzień dla siebie.Byłam z chrześniakiem na basenie,saunie,potem poszłam sobie na solarium.Od razu człowiek lepiej się czuję.
Teraz czekam na drzewo bo zamówiłam do kominka a już nic nie mam.Nie ma zimy to i trochę na opale się też zaoszczędzi.Potem muszę wszystko jeszcze wrzucić do szopki.I właśnie w takiej chwili gdy musze narąbać drzewa to myślę sobie,że przydał by mi się jakiś mężczyzna do tego:),No cóż jak na razie musze sobie radzić sama.
Dietka toczy się spokojnie-nie jem dużo bo brzuch czasem jeszcze boli więc wolę nie przesadzać.Taka pogoda nic tylko spać:)
Miłego popołudnia.