Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887829
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2011 , Komentarze (4)

hej Dziewczyny
Ale się zrobiła pogoda w tej Niderlandii,rano burza i ulewny deszcz a teraz wieje jak halny.Nie lubię takiej pogody.Ona jest taka zmienna jak mój humor.Ale ogólnie humor tak sobie.
Dietę trzymam i myślałam,że będzie spadek na wadze chociaż minimalny a tu zero-trochę mnie to wkurzyło.ale mimo to dietę trzymam dalej.
Dziś już 3 dzień a6w zaliczyłam-dumna jestem.
Zjedzone dziś:
-śniadanie jak zawsze
-w pracy jogurt
-miseczka zupy -kapuśniaczku
-a teraz zajadam pycha sałatkę:ananas,kiwi,pół jabłka,mandarynka-polane łyżką jogurtu i łyżka płatków owsianych-pycha.
Byłam dziś na Centrum i kupiłam sobie 2 pary kolczyków i coś takiego do brwi coś ala brzytwa nie wiem jak to się fachowo nazywa.
Kupiłam jeszcze 2 ananasy i dżemy które dziś odkryłam w opakowaniu jest 10 mini dżemików a jeden ma 26 kalorii.łatwiej będzie liczyć kaloryczność dań i jeszcze zamiast wasy kupiłam coś ala sucharki to na śniadanie jedna sztuka ma 36 kalorii tak więc myślę,że takie śniadanko-ten tost i dżemik to jest całkiem ok.Właśnie sobie popijam kawusię z mlekiem.Miłego wieczorku.
Ps.jak śledzicie moje ostatnie wpisy -chodzi mi o jadłospis-proszę napiszcie swoje uwagi czy jest ok czy coś poprawić? dziękuję

6 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Dziś jest wtorek.Pracę skończyłam o 12 -ostatnio to standard ale coraz bliżej już mi do urlopu.
Wczoraj zaczęłam A6W-przyznaję szczerze,że ciężko to idzie i po wczoraj miałam zakwasy ale dziś zrobiłam już 2 dzień jak dla mnie to sukces.Jestem ciekawa ile wytrwam
Dieta zachowana a waga ledwo spada,ale chyba to dobrze,że w ogóle spada.
Dziś zjedzone:
-śniadanie-tak jak zawsze
-obiad-galaretka z kurczaka i gorący kubek makaronowa
-jogurt
-kolacja-grejfrut,plaster ananasa i reszta surówki z kiszonej kapusty,kilka oliwek.
Mam nadzieję,że już nic więcej nie zjem i na wadze będzie większy spadek jutro rano.

4 grudnia 2011 , Komentarze (6)

Hejka w niedzielne przedpołudnie.Wczorajszy wieczór jednak nie ryczałam sama w domu.Napisała do mnie Sylwia czy gdzieś nie idziemy i wiecie co zgodziłam się i nie żałuję.Poszłyśmy do baru gdzie rok temu szalałam z P na andrzejkach.W sumie to się nawet nie stroiłam za bardzo.Nie spotkałam nikogo z wrogów:) Wytańczyłam się.Poznałam paru chłopaków i najważniejsze,że na chwilę zapomniałam o Słonku.Jeden mnie odprowadził ale nie wymieniliśmy się telefonami i tez dobrze.Oczywiście było pełno Turków ale ich olewałam-jakoś nie gustuję w nich wolę naszych Polskich chłopaków.Kilku się nawet pytało skąd jestem bo raczej urodę mam egzotyczną i nie przypuszczali,ze jestem akurat Polką:) a jeszcze jak ubiorę się na czarno i oko też na czarno no to wiadomo.

Wróciłam o 2 w nocy-bo tu o tej godzinie się kończą imprezy a na 5 na busa do pracy.Nawet nic nie spałam.Ale ogólnie jest ok.Tylko jak zjadłam jogurt w pracy to jakoś zrobiło mi się niedobrze-ale już jest dobrze.Wiecie co,ze to dopiero 2 dyskoteka tu w NL w tym roku-aż niemożliwe:) wszyscy co weekend szaleją a ja zawsze w domu.Tak więc odreagowałam trochę wszystko.
Co do tego co wczoraj mi wydzwaniał to też na szczęście cisza.
Zjedzone:
-2 wasy tak samo jak wczoraj
-activia
-obiad,2 ziemniaki-jajko sadzone,surówka z kiszonej kapusty(nie za dużo to jest?)
-trochę ananasa
Miłej niedzielki. 

3 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Witam ponownie
Tak -samotny sobotni wieczór-ale u mnie ostatnio to standard.Tak sobie wybrałam.Ten mój wielbiciel nie dzwonił no i dobrze.Ogólnie nikt się nie odzywa tylko ta moja koleżanka na FB znowu mnie opier.... za to jaka ja jestem jak się zachowuję itd.Nie musi się mną przejmować ani mi współczuć -nie zależy mi na tym.Tez wspomniała,ze jak chodziłam na siłownię to byłam inna bardziej zadowolona z życia,miałam czym myśli zająć.W komentarzach tez mi jedna z Was to napisała.Wiem gdy tam chodziłam to miałam tyle powera i częściej się uśmiechałam,bo teraz to tylko płaczę.Tak więc postanowiłam,że jak wrócę z urlopu po Nowym Roku to wrócę znowu na siłownię.
Zjedzone dziś:
-activia
-2 wasy z serkiem,plaster wędliny,papryka
-1/4 świeżego ananasa
-galaretka z kurczaka-mała miseczka
No i to wszystko.Tak więc chyba się już położę no i miłego wieczorku Laseczki.

3 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Witam.
Na wadze odnotowany jest spadek ,ale nie wiem ile spadło od poniedziałku kiedy to wróciłam do diety bo się nie ważyłam.Tak więc dziś jest 78,5 kg.Dwa tygodnie zostały do celu i jestem ciekawa czy będzie wtedy na wadze 76 .Centymetry za to pospadały minimalnie w szczególności z bioder.
Dziś w nocy się nie wyspałam bo ktoś mnie obudził o 1,30 pytał o jakąś Anetę.Powiedziałam,że pomyłka ,no i znowu telefon i teksty-co tam u Ciebie,jak tam remont w Pl,jak tam serduszko itd.Pytam kto mówi a on ,że mam zgadnąć i taka była rozmowa.Po głosie nie kojarzyłam kto,bo strzeliłam imię jednego znajomego ale to nie on.Hmm zaskakująco o mnie wiele wie i się bawi a ja nie mam pojęcia kto to-bo nie mam tego numeru zapisanego.Przed godziną 5 znowu telefon,czy się spotkamy i dalej mi się nie nie przedstawił.Ma zadzwonić ale jak na razie cisza no i dobrze,ale jestem bardzo ciekawa kto to-tak więc poczekamy,zobaczymy.
Miłego popołudnia.

2 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Witajcie
No nie wiem co napisać,żeby znowu nie marudzić o moim stanie psychicznym i samopoczuciu jeśli chodzi o zdrowie.
Melduję,ze dieta utrzymana aż się sama sobie dziwię-a więc dziś zjadłam:
-1,5 wasy posmarowanej serkiem tartare
-jogurt activia z zbozami
-serek wiejski z łyżką miodu
-grejfrut
I to na dziś już wszystko-mało-ale muszę dać radę do urlopu a zostało mi 16 dni i osiągnięcie wagi 76.Ale zastanawiam się czy dam radę-bo tak szczerze przez ten tydzień i to wszystko to nie mam ochoty na jedzenie.Jem chyba tylko po to by nie zasłabnąć w pracy.
Cisza głucha -weekend -nikt się nie odzywa i wiecie chyba mi dobrze z tym bo nie mam ochoty na wychodzenie gdzieś i na zabawę.Pewnie koleżanka się odezwie by mnie gdzieś wyciągnąć a ja znowu powiem nie i znowu będzie obrażona.....ale nie mam chęci,szkoda kasy no i jeszcze od 11 września nie miałam dnia wolnego w pracy,ale jeszcze dam radę te 2 tygodnie.

1 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Dobry wieczór
Dzień zaliczony pozytywnie jeśli chodzi o dietę i już nawet poćwiczyłam.Waga spada i już coraz bliżej celu.
Samopoczucie tak sobie ale jakoś daję radę.A co do R jak mi któraś napisała czy czasem nie spotykam się z nim na siłę-hmm -może coś w tym jest,może próbuję zapomnieć ale wiem,że się nie da.Chyba pierwszy raz się cieszę,że jadę na urlop do Polski-jeszcze tylko 2 tygodnie a potem aż 3 tygodnie urlopu-chyba pierwszy raz od ponad dwóch lat.I już nie nie będę się musiała martwić,ze kogoś tu zostawiam a po urlopie wszystko się skończy tak jak zawsze bywało.
Cały ten tydzień w pracy tylko do 12 a miałam nadzieję więcej zarobić przed świętami.Bo są moje urodziny,potem święta,sylwester -no i kończę remont kuchni w końcu.Jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądać.Cieszę się,ze już mam zrobioną łazienkę,kuchnię-potem tylko ją umeblować-ale jeszcze sporo zostało.No niestety tak już jest jak się ma stary dom-ale dam radę.Co moje to moje ale czasem się zastanawiam po co mi to wszystko?OK nie marudzę i uciekam miłej nocki.

30 listopada 2011 , Komentarze (4)

Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć. To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić.

— Janusz Leon Wiśniewski

śniła mi się dziś biała trumna wśród białych kwiatów co to oznacza?hmmm

Prawie bym znowu dziś zemdlała w pracy -znowu to samo.A już zaczynałam zapominać i układać sobie życie.Zadzwonił,2 godziny rozmowy o uczuciach -znowu nadzieja----a na drugi dzień przepraszał,bo nie pamiętał nawet co mówił bo był tak pijany.A ja znowu uwierzyłam głupia idiotka.Nie wytrzymałam wczoraj i zadzwoniłam do niego rozmowa była spoko ale ja dobiłam ją do końca na  naszej klasie napisałam mu co  o tym wszystkim myślę puściły mi już mi nerwy.Stwierdził żebym sobie nim głowy nie zawracała.on mi  już nie będzie zawracał.Ja nie chciałam nic złego robić,ale bedzie mi go brakować rozmów,,,,,z drugiej strony widze powoli juz jaki on jest i  żal mi jego i jej bo wiem ,ze kiedys straci wszystko i to nie będzie przeze mnie.Po prostu on się stacza na dno.Cholerne moje Słoneczko.:((((((Z tego wszystkiego znowu przestałam jeść no i to skutek mojego złego samopoczucia.Jedyny pozytyw to to że strace to co nadrobiłam żrąć w zeszły tydzień.A co do mojego nowego  kolegi-tez już prawie z nim zerwałam ale już  jest ok w końcu widzę ,ze trochę mu zaczyna zależeć bo juz zaczął pisac nawet smsy do mnie. W niedzielę był na obiedzie ,ja u niego w czwartek.Jedyne co mnie denerwuje w nim to to ,że jest taki bezuczuciowy,,,,,taki zimny.......to nie to co Słonko.....ale może z czasem Remik się rozkręci.......

Pozdrawiam

19 listopada 2011 , Komentarze (7)

hej Laseczki-dobrze widzicie tytuł dzisiejszego wpisu.
Od rana mam super humor a właściwie to od wczorajszego wieczoru.Jestem ciekawa jak długo tak będzie.Było mi to potrzebne.Fakt wczoraj nadrobiłam zaległości w % i papierosach z kilku miesięcy.Nie myślcie o mnie źle to były tylko 3 papierosy i 2 drinki.Z całego tego wszystkiego to się dziś nie zważyłam i nie wiem ile ważę-zrobię to jutro.Ale diety się trzymam tak więc nie powinno być źle.czuję,że schudłam bo ubrałam dziś spodnie i się okazały luźniejsze cieszy mnie to i chyba też się dało zauważyć.
Dziś mam jechać kupić pralkę na mieszkanie ale chętnie bym się położyła spać bo jakoś mi zimno.
A tak na marginesie co rozumiecie przez tekst typu -kocham Cię jak przyjaciółkę.......No i kolejne pytanie -nie rozumiem facetów-nie piszę a oni po kilku dniach się odezwią i z pretensami ,że nawet się nie odezwię...,może akurat mi na nim nie zależy tzn na R,ale ja nie czuję by mu zależało więc się nie narzucam....a jemu kobieta chyba nie potrzebna bo nie ma czasu a ja nie chce spotykać się na kilka godzin raz w tyg.....tzn....wydaje mi się ,ze szukam pretekstu by to skończyć-----bo ja wolę.......wiadomo.....
Ale ze mnie wariatka:::))a najważniejsze,że się uśmiecham byle to trwało długo i bez łez----nawet wczoraj nie poleciała łezka ale byłam marudna -jaka ja to jestem beznadziejna:))))
Ale dzisiejszy wpis jest zamieszany:))))
Pozdrawiam i miłego weekendu

17 listopada 2011 , Komentarze (2)

Wiem miałam się nie ważyć ale zrobiłam to i jest spadeczek-co mnie cieszy.Słabo się dziś coś czuję nie wiem czemu,czy to przez ograniczenie kalorii czy pogodę?A dziś naprawdę szaro buro zimno i jesiennie-chyba za niedługo spadnie śnieg.No i chyba mnie coś zbiera powoli.
dziś zjadłam mniej niż wczoraj jak na razie bo w pracy nie miałam serka ani musli batona 2 wasy z pasztetem.Obiad taki sam.
Kupiłam dziś ananas więc będzie na kolację z ryżem na mleku.ananas podobno dobrze wpływa na dietę.To coś zamiast słodkiego.ananas.

Dobrze,że juz jutro piątek w pracy tylko do 12-mam zamiar wybrać się tez na bazar-powoli kupić coś na prezenty świąteczne i nowe buty do pracy bo obecne to szkoda gadać,aż dziwne,że się da w nich jeszcze chodzić.Zamówiłam dziś busa na niedzielę 18 grudnia do Polski.
miłego wieczorku.