Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887811
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2011 , Komentarze (6)

Witajcie
3 dzien diety ogłaszam za zakończony pozytywnie.Dietka utrzymana -ale przyznam szczerze,że z rana trochę mnie brzuch pobolewa z głodu.Ale się trzymam.tak bym chciała w sobotę zmienić pasek  na mniej,ale zobaczymy jak to będzie.Dziś zjadłam-napiszcie czy może być?
-4 chrupkie pieczywo-1 płatek 20 kal- cienko posmarowane pasztetem 
-serek homogenizowany-160 kal+baton musli-100 kal-to w pracy
-barszcz z warzywami-miseczka
-pół szklanki ryżu na mleku-80 kal
Gdy wróciłam wykończona z pracy to nastawiłam zupę-będzie na 2-3 dni.No i musiałam powycierać podłogi i umyć kuchenkę-Ja wiem,że nie mieszkam tu sama ale zanim moi lokatorzy to zrobią to nie da się tego umyć.
Ogólnie dzień spokojny-no bo w pracy spokojnie-i nikt niczego się nie czepiał.
Urlop juz załatwiłam-tak więc jadę do Pl 18 grudnia i wracam 8 stycznia ale tez mi nie chcieli dać urlopu bo najlepiej by było gdybym jechała 24.No ale powiedziałam,ze ja nie przyjeżdzam na gotowe do rodziców tylko muszę sobie wszystko sama przygotować.No i się udało by było taj jak chciałam.Więc urodzinki tez już w PL.

15 listopada 2011 , Komentarze (4)

Witam serdecznie
Ile na wadze - nie wiem.Od wczoraj trzymam dietkę i mieszczę się w 1000kal.Zważę się dopiero w sobotę-zobaczymy ile pokarze waga.Do urlopu i wyjazdu do Polski zostało 5 tygodni-więc czas się zabrać za siebie.W pracy spokojnie,a samopoczucie w miarę uspokojone.
Pozdrawiam i miłego wieczorku

14 listopada 2011 , Komentarze (2)

Witajcie.
Po weekendzie waga w miejscu.Dziś dietka wzorowa.
Wczoraj poszłam do znajomych do Tereski i popiliśmy trochę,posmialiśmy się było mi to potrzebne.Wróciłam do domu i się załamałam znowu.....rok temu byłam tak szczęśliwa.....dziś ma urodziny.......rozmawiałam z nim złożyłam mu życzenia.fajnie się rozmawiało,ale łezki w oczach i on znów te sławne co ty płaczesz a ja,że nie -a on na to,ze mnie zna dobrze.....Rozmowa ta trochę znowu mnie uspokoiła....ale nie wiem na jak długo.......
Znowu sie wkurzyłam w pracy...bo nie chcą mnie na urlop puścic 18 grudnia jak już to 23 ale na szczeście się udało.tak miec jak chciałam.....święta,urodziny,..............jak żyć jak zapomnieć  wszystko o P? Ale wam nudzę....ale pisze to co czuję,,,,,,Pamiętnik osobisty tez już uzupełniony....
Jestem ciekawa jaka będzie jutro waga?
spokojnej nocy

12 listopada 2011 , Komentarze (9)

Witajcie 
Uaktualniłam wymiary i pasek wagi.Waga pokazała dziś 81 kg,ale od wczoraj jest spadek i to mnie cieszy.Trzymam się i staram ograniczać słodycze.Wróciłam znowu do pieczywa chrupkiego,zamiast chleba.Staram się nie jeść później niż o 19.Zobaczymy czy dam radę wrócić do moich magicznych siódemek czyli 77 bo dobrze się czułam w tej wadze.Chciałabym znowu móc ubrać moje jansy:)
U mnie słoneczna sobota.Z pracy wróciłam później bo jest sporo róż.Zjadłam obiad i posprzątałam tak więc czas na weekend-samotny znowu.R napisał mi dziś na gg co słychać i trochę popisaliśmy ale nie zobaczymy się  bo ma dziś i jutro gości z PL.Mimo dalszych wątpliwości ciągnę tą znajomość może tak jest lepiej jako znajomi niż coś więcej.
Wczoraj zmieniłam kolor włosów na mokka ale wyglądają prawie jak czarne.
Wklejam moją nową fotkę w nowej kurtce i swetrze.
Miłego dietkowego i słonecznego weekendu

10 listopada 2011 , Komentarze (4)

Miałam nie odchodzić,ale szczerze to brakuje mi Was.Nie wiedziałam,że za mną tęsknicie.Ale chyba jednak Was potrzebuję.
Napiszę co u mnie.
Mam nowych lokatorów z Bytomia małżeństwo koło 50.Cieszę się,ze ktoś w końcu z moich okolic w Polsce.
W pracy w końcu jest sporo róż tak więc ma się po 8 godzin i wypłata większa.Ale i tak mam stresy przez tego Turka bo wiecznie się czegoś czepia-mam już tej pracy dość.Ale postanowiłam,że zostanę jeszcze z pół roku w Holandii i wracam do Polski.Bo po pierwsze nic mnie tu nie trzyma i chyba w końcu skończę ten remont.
A sprawy osobiste.Hmm zerwałam kontakty z Księżniczką i szczerze mi jej nie brakuje ,w końcu nikt nie miesza i jestem spokojniejsza.Brakuje mi mojego Słonka gdy mi jest cięzko,nie mam do kogo zadzwonić napisać i z kim porozmawiac -w sumie to telefon już mi nie potrzebny.Kiedyś napisałam do niego na NK-odpisał po kilku dniach i nawet zadzwonił- niby mamy się spotkać na piwo  ale jak na razie się nie odzywa a mnie to boli,ja nie mam odwagi się do niego odezwać.W sumie nadal go kocham i nikt mi go nie zastąpi już ponad 2 miesiące od ostatniego spotkania.
W ramach chyba próby zapomnienia albo z nudów poznałam kogoś.Ma na imię R,i jest z Rotterdamu ma 39 lat i kawaler,własną firmę usługową,wysoki 192,brunet.Ćwiczy kig-boxing i chodzi na siłownię.Na pierwszą randkę pojechaliśmy nad morze i byliśmy w restauracji.Nie podoba mi się jego styl ubierania w  dres.Tak podobny jak Chuck Noris- z brodą i trochę krzywy nos.Zaczeliśmy się tak spotykac raz w tygodniu,albo ja jadę do niego,albo on do mnie wpada na obiad-jest miło.Ale to nie to co z moim słonkiem.Nie czuję by R zależało na tej znajomości.Słonko pisało,dzwoniło czułam się kochana-nawet jeśli z jego strony to były kłamstwa.Była ta chemia,między nami te pocałunki.....Hmmm a przy R nie mam tego...czasem popiszemy na gg,ale nie dzwoni,nie pisze...ale jak się widzimy jest miło,nawet trochę go polubiłam....opowiada o mamie,babci,nawet do kościoła chodzi co mnie zdziwiło bo tu mało który chodzi.No i jeszcze jedno...na powitanie i pożegnanie buziak ...i to wszystko nawet się nie całujemy....Sama nie wiem co mnie skłoniło do spotykania się z nim....może chciałam sprawdzić jak to jest  być z starszym facetem....
Tak więc dziewczyny tak to wygląda...niby spotykam się z R ale ciągle czekam i myślę o Słonku,że może zadzwoni..napisze...te rany nie umia się zabliźnić.Na każdą myśl o nim mam łzy w oczach....wiem,ze to była największa miłość mojego życia,największe szczęście jakie mnie spotkało i nie żałuję chwil z nim.
No i zostałam znowu ciocią dla dziewczynki:)
Powoli staram się jeść mniej ale mam taki apetyt,że masakra...ale próbuję muszę spaść do mojej normalnej wagi czyli 77-78 kg a jest 82,5kg-wiem -masakra-porażka.
No i tak Kochane moje się rozpisałam.jeszcze raz dziękuję,ze jesteście ze mną i na vitalii i na gg.Pozdrawiam

7 listopada 2011 , Komentarze (5)

DZIĘKUJĘ ZA SŁOWA OTUCHY-nawet nie wiedziałam,ze ktoś o mnie myśli.czasem tu zagladam i Was czytam-ale myślę,że już nie będę tu pisać.Nie mam o czym pisać tzn może i jest ale nie będę Was zamęczac moimi problemami z samą sobą.Diety też nie ma -straciłam sens we wszystkim.Teraz wróciłam do pisania pamiętnika-jest on osobisty i moge się tam wypłakać,co prawda nie ma komentarzy....ale jak  nie ma z kim rozmawiac i jest mi źle pisze właśnie tam.
Pozdrawiam i dziękuję,życzę Wam samych sukcesów.

27 października 2011 , Komentarze (5)

Dawno mnie tu nie było.Po prostu nie daję rady ze wszystkim.Diety nie ma ciągle jem jakoś nie umiem się opanować>chyba w ten sposób zajadam smutek.Jest mi  źle czasem mam chwile,że chciałabym już skończyć z sobą>Nie potrafię zapomnieć o Słonku wszystko mi go przypomina a najgorzej jest w pracy kiedy przychodzą wspomnienia.Wieczory,weekendy i ciagłe czekanie a może on jednak się odezwie-wiem,ze nie ale czekam.Brak mi go jego przytulenia itd.Poznałam ostatnio kogoś chłopak 5 lat starszy spotkaliśmy się kilka razy i jesteśmy w kontakcie,nie jest przystojny ale coś ma w sobie i nie pije.Ale nie czuję,żeby mu zależało na znajomości ze mną.Spotykam sie z nim chyba z nudów.Dziękuję Wam kochane,ze martwicie się o mnie i dzięki za ciepłe słowa na gg i privie,pozdrawiam

2 października 2011 , Komentarze (8)

Hej w pracy było przerąbane a to ja:)
Tak wyglądam waga76,5 kg

2 października 2011 , Komentarze (3)

To tylko ja jestem zdolna do tego nie imprezować i nie przespać nocy.Tak właśnie było.Wczoraj wieczorem ale nie zajadałam go tzn dół.Potem pół nocy pisałam z moją miłością ze studiów o tym,żę mu się nie układa,że za mną tęskni,że kocha i jaki był wtedy głupi.Fajnie się pisało i trochę poprawił mi się humor.Nawet po tylu latach się zwierzamy,szkoda,ze tylko tez już zonaty,ale czasu nie da sie cofnąć.Godz 3,50 dzwonił M ,ze był zły na mnie po wczorajszej rozmowie na Fb i chciał się spotkać....
jestem po śniadaniu już i kawę popijam na przebudzenie.Waga nie uznaję jej po nie przespanej nocy:).dziś pyszny obiadek-zielony kurczak-czyli danie ze szpinakiem:)pycha i chyba będę odsypiac noc.Miłej niedzieli

1 października 2011 , Komentarze (4)

z Góralem pisania bo jak mi hasło że szuka szczupłej,nie imprezowiczki to zakończyłam znajomość....no tak wszyscy szukają szczupłej laski tak więc nie mam z nim o czym rozmawiac.Zgadnijcie co teraz robię ? sobota wieczór....zaparzę sobie ziółek na uspokojenie i sen ,dobranoc