Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 886224
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2021 , Komentarze (2)

Już bilety kupione,torby powoli się pakują....

Zamiany w pracy -już w połowie załatwione.Na szczęście większość moich klientów nie chce zamiany na ten czas.Jedna ma mieć operację i będzie przez kilka tygodni w szpitalu.Oczywiście mam też ludzi których nie mogę zostawić bez pomocy.Teraz u nas jest dużo ludzi potrzebujących pomocy a mało pracowników.Mam 3 nowe osoby u których będę pracować....W sumie będzie to już 23 stałe godziny. Ostatnio rozmawiałam z moim regionalnym-kordynatorem bo musiałam o coś spytać i pochwaliła mnie,że dobrze pracuję,klienci są ze mnie zadowoleni i bardzo poszedł mój język w górę...Pracuję już 5 miesięcy-a;le ten czas szybko leci.

Pół nocy znowu nie spała,m .Luśka o 3 się obudziła i już nie umiałam zasnąć...Myślałam o pracy a przede wszystkim o mojej siostrze...Tego nie da się wszystkiego opisać....Musiałam już ją nastraszyć,że zabiorą ją do psychiatryka i jej dzieci odbiorą....Nie radzi sobie psychicznie z rozstaniem-cały czas sobie wmawia,że to jej wina,,,,itd....ciągle płacze już nie wiem jak mam z nią rozmawiać....Mój szwagier jak dostał papiery z sądu ile musi płacić to chce wracać pod warunkami....ale my nie możemy na to pozwolić po ty,m wszystkim co on jej zrobił... tu kilka dni,że rozwód i koniec a teraz znowu on chce wracać  -Była wczoraj u psychologa ale nic lepiej.

Aż się boję tego pobytu w PL z nią....Nie wiem jak jej pomóc..

Odnosząc się do komentarzy w ostatnim wpisie....E jest bardzo dobrym tatą do Luśki -więc nie mam problemu go z nią zostawić ale jeszcze jest za mała by sami zostali tydzień.

Mój E przynajmniej zarabia pieniądze i niczego nam nie brakuje-może nie ma luksusu ale jest dobrze....

Nie krzyczy na mnie i nie bije,,,,

Tak wić nie ma go co porównywać do mojego szwagra....

Pozdrawiam

26 września 2021 , Komentarze (26)

Przychodzą takie chwile,że masz wszystkiego dość.....itd to słowa pewnej piosenki

Tak od kilku dni mam jakąś depresję.

Luśka miała 3 dni biegunkę od 2 dni wymioty 2 razy na dzień,zero gorączki ,jest aktywna  -nie wiem co jej jest jurtro z E pójdzie do lekarza.....Mieliśmy iść się zapisać na lekcje tańca i też musiałam to odwołać.

W czwartek też wieczorem po wypiciu herbatki tak mi się niedobrze zrobiło,żołądek zaczął boleć i brzuch z krzyżami jakby na poród....do tego biegunka i wymioty całą noc...Zrobiłam domowe testy na Covida i negatywne były..Ledwo piątek przeżyłam w pracy.

W piątek rano była odebrać mój dyplom z kursu językowego ...usłyszałam,ze jestem ambitna i mam cele..moja docentka musi jeszcze się się mną umówić jak mi poszło z testami.Klienci mi mówią,ze dobrze rozmawiam po Nl.Mam już 5 stałych co daje 18 stałych godzin.No i dostałam już 35 centów podwyżki :)....Fajnie...Co mnie martwi,ze dy nie mogę iść bo dziecko chore albo coś to sama muszę zamiany szukać..Np.na urlop to czasem nie chcą kogo innego więc mam to z głowy ale mam też ludzi co potrzebują pomocy.

Niby wszystko ok...ale jakoś mam już dość wszystkiego robienia w domu, Ciągle w biegu a mój jeszcze mi powie czy idę się poruszać na fitness... On ma na wszytko ostatnio wy...mam takie wrażenie ...Byłam chora i tak wszytko ja robiłam.Przykro mi,że nawet mnie nie spytał o dyplom ,czy nie pogratulował..nic....On nie rozumie tego,że mogę być zmęczona po pracy.Ciągle pyta czy go kocham itd....Teraz znowu awantura bo chcę na tydzień do Polski oczywiście mogę jechać ale bez Luśki....noż ku.....chciałam jechać razem ale on nie zaszczepiony i testów też nie chce zrobić...Ostatnio od kolegi wrócił skuterem wypity....nie rozumie moich tłumaczeń,ze tu nie chodzi o mnie ale o dziecko....,że ma na siebie uważać i najlepiej przestać pić....On mnie nic nie rozumie nic nie wspiera,,,,,A ja tak niewiele chcę ...oby chociaż minimalnie mi pomógł w domu...A czasem mam wrażenie,że koledzy są ważniejsi od nas....A bilety na samolot coraz droższe z dnia na dzień.....

Chcę do Pl bo muszę wszystkie badania porobić .Z moją siostrą jest strasznie-ciągle płacze ,że chce cofną czas,co źle zrobiła,że szwagier ją zostawił ciągle siebie obwinia....a jego dalej widzi pozytywnie .No drama już nie wiemy jak jej to wytłumaczyć,że ona nie jest niczemu winna ,że ma się wziąść za siebie- Całe życie sama sobie radziła z wychowaniem dzieci a teraz jeszcze malusia Ala teraz do tego...Mój szwagier do....nie będę przeklinać...Zapisaliśmy ją do psychologa ale dopiero wolne terminy w listopadzie....

W pracy wszytko dobrze...ale martwi mnie Luślka i moja siostra.

Jak jak zwykle dam sobie radę ...ale ostatnio znowu popłakuję...

Waga bez zmian,..

Pozdrawiam

14 września 2021 , Komentarze (12)

Hoi Kochani

Co u mnie praca,Joelka wróciła do przedszkola.Waga w górę....

W pracy ok ludzie u których pracuję na stałe lub zamieniam kogoś są z mojej pracy zadowoleni i chcą,żeby m jeszcze przyszła...No,ale nie może być idealnie-wczoraj dzwoniła do mnie szefowa mojego teamu,że pani M już mnie nie chce więcej....dlaczego nie wiem....Ale mi ulżyło bo u niej w domu jak w muzeum,mam 3 godziny pracy 2 razy pod rząd myłam u niej okna,wszytko dobrze wypucowane a ona znowu coś wymyśliła.Raz miała pretensje ,że za szybko sprzątam ,że wcześniej wyszłam.Nakrzyczała na mnie raz.Ona ma 90 lat i problemy z psychiką -wyczytałam to w naszych notatkach.Żaden Klient nie narzeka na moją pracę-fakt ja mam swoje tempo co w porównaniu z Holenderkami to za szybko sprzątam....Sprzątam dokładnie i nie mówię za wiele i dlatego wcześniej konczę. Zawsze się pytam czy mam coś extra zrobić....No,fakt faktem ale też przykro,że jej nie odpowiadam-tak też bywa....

Waga poszła w górę.Szczerze mówiąc,że jak poszłam do pracy to myślałam,że schudnę a tu  waga w górę.Fakt teraz jem nieregularnie i za dużo....Ale po ciężkiej pracy potrzebuję więcej energii.Muszę się znowu wziąść za siebie.

Joelka wróciła do przedszkola.Bardzo w ciągu tych wakacji i wizyt u niani rozwinęła się w mówieniu po holendersku....To też cieszy.dziś na rowerku pierwszy raz pojechała do przedszkola.Dzis dostalam komplement od wychowawczyni Joelki ze jest bardzo kochan i mila dla innych dzieci.Jak się ktoś przewroci to pomoze wstać,przytuli.poglaska.Dobrze sie dogaduje z dziewczynką z Chech...bo ona tylko po czesku mowi więc moja wiele rozumie bo to podobne języki.Zawsze pierwsza biegnie do pań gdy przychodzą odebrać dzieci.Jestem z niej dumna☺.Od października chcę ja zapisać na zajecia taneczne bo ona caly czas spiewa i tańczy....Ostatnio przeżyłam chwilę grozy z nią.Byliśmy na prezentacji książki znajomego nad morzem.W restauracji sobie biegała pomiędzy jedną salą a drugą czyli mną i E -nagle patrze nie ma jej.Pytam E a on,że ona szła do mnie...szok nie ma jej przeszukałam na spokojnie restaurację a jaj nie ma.Może to było w ciągu 5 minut-wróciłam zobaczyć na plac zabaw na plaży też jej tam nie było nagle patrzę a na środku plaży w kierunku morza idzie różowy punkt Joelka....Panika biegłam za nią wołałam a ona dalej idzie -gdy ją w końcu dorwałam ona się śmiała i mówiła,że idzie szukać....Szok.Dobrze,ze plaża była pusta toją zauważyłam.....Ale dalej mi trudno dojść po tym do siebie....Wystarczyła chwila i byśmy stracili dziecko na zawsze.

E od tygodnia chory-zrobił test ale to nie korona -Pomimo tego,że jestem zaszczepiona to i tak dalej się boję...tym bardziej,ze pracuję ze starszymi ludźmi.Już 4 miesiące pracuję -to już dużo a czas szybko leci.

Moja siostra dalej załamana całą tą sprawą ze szwagrem.Co do niej dzwonię to mi płacze,że to jej wina-że może coś źle powiedziała itd,,,,,.Próbuję ją pocieszać no ale ile można -ona nie jest niczemu winna -to on wybrał iną a tylko szukał preteksu,żeby odejść od mojej siostry.Nie raz mu wybaczyła zdradę i dawała mu szanse...Sama praktycznie dzieci wychowała....a on stwierdził,że ona tylko pieniądze chciała....noż ku....to on mieszkał w naszym rodzinnym domu,korzystał z pieniędzy ze spadków co siostra dostała...a co on zrobił nic- Jego obowiązkiem jest utrzymać rodzinę i dzieci więc trzeba płacić.Nie raz pożyczałam siostrze pieniądze,starsza siostra im lodówkę nową kupiła.....itd-wstyd...brak słów...Martwię się o siostrą.

Ja mam ciągle problemy ze spanie.Śpię po 3 -4 godziny.I sama już widzę,ze stałam się bardziej nerwowa bo niewyspana....Zawsze mało spałam ale marzy mi się porządnie wyspać....na dodatek w tą niedzielę wybiłam sobie mały palec i przecięłam tak więc dodatkowo to mnie boli...

Ogólnie to zabiegana jestem rano małą do przedszkola-potem 3 godz praca-odebrać J i do niani -potem znowu powrót do pracy na 2-3 godz.Zakupy-obiad-sprzątnie....i już wieczór.

Z wolontariatu na razie zrezygnowałam bo to jednak dla mnie już za dużo a wolę iśc na 2-3 godziny do pracy w tym czasie.

Za tydzień odbieram dyplom z kursu języka ale miałam się spotkać z moim docentem by o mówić mój egzamin ale ona zawsze jakoś czasu dla mnie nie ma:( już mnie to wkurza...Chyba napiszę do niej by mi tą opinię napisałą skoro nie ma czasu się ze mną spotkać.

Chcę do Pl pod koniec paździenika lecieć ale jeszcze nie wiem jak to wszytko będzie -czy E pozwoli mi lecieć,bo on raczej nie poleci bo nie chce znowu testów robić.A ja chcę znou w Pl wszystkie badania porobić i trochę odpocząć.Chciałabym lecieć w niedzielę ale samolot jest wcześnie i bym musiał znowu kogoś szukać kto by mnie zawiózł..chociaż wolałabym sama dotrzeć na lotnisko...nie lubię się prosić ludzi o pomoc.

Dziś jadę na 13.30 do pracy na 2 godziny wcześniej jeszcze J odebrać i zaprowadzić do opiekunki.Moja klientka z rana dała mi dziś wolne ale i tak mi zapłaci za te godziny,,,Tak więc miałam czas coś tu skrobnąć..

Pozdrawiam was serdecznie....

21 sierpnia 2021 , Komentarze (3)

Jak ten czas szybko mija już 21 sierpnia za 4 miesiące moje urodziny.

U mnie nic ciekawego się nie dzieje.Diety brak waga waha się w okolicach 90 kg.Nie umiem się zmotywować do odchudzania...jedyny moj ruch to praca-sprzatnie1-2 razy w tyg fitnes i rower.Przez 3 tykodnie zrobilam az 200 km

W tym miesiącu mam dużo pracy do tego jeszcze wolontariat.

Luśka chodzi do niani ale chyba nie jest za bardzo z tego zadowolona bo jak tylko przyjdę ona szybko chce kurtę i iść...Teraz mamy ostatni tydzień wakacji letnich i od września wróci do przedszkola a potem do niani ale już mniej godzin.Ja między czasie będę pracowała.Nie narzekam na pracę...ale ostatnio miałam pracę w dalszej dzielnicy i akurat mi opona pękła...A miałam Luśkę odebrać od niani -akurat oni tez chcieli wcześniej wyjść....Więc panika jak się dostać 6 km do domu...Akurat tam tylko autobusy jeżdzą i nie zabiorą mnie z ro- werem.Tak więc poszłam na najbliższą stacie kolejową,podjechałam pociągiem .potem tramwajem...Rower zostawiłam pod sklepem rowerowym i biegiem po Luśkę. Zdążyłam na czas.Potem poszłyśmy zaprowadzić rower do naprawy.Panowie w sklepie mnie już znają-więc poprosiłam ich by mi szybko go z robili.I o dziwo udało się w ciągu godziny był zrobiony.To takie uroki jazdy do pracy na rowerze.I braku kogokolwiek do pomocy przy dziecku,,,,,E cały dzień w pracy a opa zajęty sobą....

Joelka od wczoraj ma jakąś biegunkę....nie wiem czy coś zjadła czy może to znowu jakiś wirus.

Martwię się o siostrę -szwagier i ta nowa jego ustawili sobie zdjęcia profilowe razem,,,,ona go w Niemczech odwiedziła i się świetnie bawią uśmiechnięci...A moja siostra ciągle płacze i nie umie tego zrozumieć jak on jej mógł to zrobić po 23 latach razem,.,,i na dodatek gdy jest jeszcze mała Ala -nawet o nią nie pyta....On tam się świetnie bawi a moja siostra została z 3 dzieci....kredytami i sama....On ma do niej pretensję że ona ciągle o kasę pytała...a co ona ma robić on musi płacić na dzieci.a całe życie żył za pieniądze i w domu mojej siostry..nie miał pieniędzy podobno a na chrzest nie przyjechał bo tydzień wcześńniej był w Warszawie u tej innej....Wszyscy teraz patrzą na moją siostę bo wiedzieli na tik toku co mój szwagier wyprawia a ona się wstydzi bo ludzie obgaduję .A L sobie siedzi w Niemczech i nagle taki szczęśliwy....moja siostra ciągle płacze nie umie zrozumieć jak on mógł jej to zrobić....Ale dobrze,że moja siostra się  obudziła -tyle razy mu dawała szansę a on do niej pretensłe,że ona się nic nie zmieniła na lepsze....No,kurcze ona sama siedzi z dziećmi w domu,Jesi jest w lekkim stopniu upośledzona,G miał raka jak był malutki....S miała ciężki poród i operację przy najmniejszej....A ten ....takie coś...Siedzi w Niemczech ostatnio pieniędzy na dzieci nie posyła i się niczym nie martwi.Gdyby nie moje rodzeństwo nie wiem jak by było....papiery rozwodowe wysłane się już do sądu.Nasza siostrzenica jest prawnikiem i pomaga siostrze ogarnąć to.Chciałabym być teraz przy niej....

W październiku mam zamiar jechać do Pl ...No ,zobaczymy jak to będzie z covidem.W poniedziałek mam 2 szczepienie.

To chyba na tyle z ciekawości co u mnie...

Pozdrawiam

28 lipca 2021 , Komentarze (6)

Już miesiąc minął jak nic tu nie napisałam.Nie miałam laptopa bo tamten (prezent od E ) zepsułam i nie dało się go naprawić. Szukałam innego ten sam model ale nie znalazłam .W końcu po 3 próbach przyjęcia i odsyłania trafiłam na taki ,który tak samo wygląda tylko inny model.Na szczęście mało używam i E nie domyślił się ,że jest coś nie tak.

A co u mnie....Dieta-brak- waga 88 kg-

Byliśmy tydzień na wakacjach tu w Nl i na szczęście nie przybrałam -teraz muszę wrócić na dobre tory i fitness. Pogoda n.am dopisała -byliśmy 3 dni na kempingu w Arnhem tam gdzie rok temu i w Ceners Park Het Merdeel .

https://www.instagram.com/p/CR...

Pracuję już prawie 3 miesiące-ludzie są zadowoleni z mojej pracy. Mam tylko 3 stałych klientów ale od września chcę więcej.Na razie nabrałam tyle zastępstw na sierpień,że przez pierwsze 2 tygodnie mam wszystkie dni zajęte.5-6 godz dzienne. Joelka idzie do opiekunki dodatkowo .

Kurs językowy z całej grupy tylko ja ukończyłam z czego jestem bardzo dumna. Miałam egzamin pisemny,czytania i ustny....jeszcze nie znam wyników ....powiem Wam,że z czytania ze zrozumieniem był ciężki i jak zwykle z pisania dalej ciężko mi idzie.No ,ale zobaczymy.

Dostałam propozycję z tej organizacji gdzie byłam na kursie by stać czasami tam na recepcji...jako wolontariusz -jutro idę zobaczyć...i tam też będzie opieka dla dziecka. Pracuję,mam jeszcze tego dziadka co go odwiedzam jako wolontariusz -ale chcę spróbować na tej recepcji bo to zawsze doświadczenie i w Nl bardzo biorą pod uwagę wolontariat w C.V -tak wić muszę wszytko jakoś pogodzić....I tak sobie myślę,że skoro mi to zaproponowali to widocznie dobrze mi idzie język....

U mnie ok ale martwię się siostrą...Tą co urodziła....Mój pie....szwagier ją zdradza..A ta jego nowa wszytko na tiktoka i yt wrzuca....On nie przesłał siostrze pieniędzy a okazało się ,że tamta wszytko opowiada i zdjęcia wrzuca na neta...On był u niej tydz nawet w kościele byli i nawet jej się oświadczył.....Wszytko wyszło na jaw ...S tylko płacze bo po ostatniej takiej akcji dała mu szanse a teraz to.....Podobno to trwa od marca..S miała ciężki poród-dziecko by prawie się udusiło a on się świetnie bawił.....Brak mi słów na określenie tego....Ta nowa podobno poetka,,,,mieszka w Markach ,ma syna ....To trzeba mieć tupet w takie coś się pakować wiedząc o wszystkim. Szwagier źle na wsi o mojej siostrze mówi....,że go nic nie trzyma....i siedzi w Niemczech i pretensje,że S ta zła....a on przez 23 lata nic nie zrobił...jedynie stres i dzieci.....ona siedziała z dziećmi po szpitalach, wychowywała itd...A ludzie teraz gadają.Teraz S nie może się wycofać musi już zrobić ten rozwód bo ma dużo dowodów czarno-na białym o jego zdradzie.Musi uwolnić się od niego.I duże alimenty wyciągnąć....bo Ala ma 2 miesiące a Jesi jest też lekko upośledzona.....tak wić nie może puki co iść do pracy....Moja siostrzenica jest adwokatem ale teraz na L4 więc pewnie jej koleżanka się zajmie tym. Byle by siostra dała radę.....smutne to...W sobotę mają być chrzciny .

Byłam się zaszczepić w pn pomiędzy pracą-nie mam żadnych objawów -Pfajzer....Zrobiłam to ze względu na pracę z starszymi ludźmi i to,że gdy będę chciała lecieć do Pl to bez problemów.Za miesiąc mam 2 szczepionkę. E nie chce się szczepić a on  narażony jest przy swoim zdrowiu... 

Joelka rośnie jak na drożdźach coraz więcej mówi ale po polsku niż  Holendersku

To chyba by było na tyle.Pozdrawiam 

26 czerwca 2021 , Skomentuj

Co u mnie ? Nic ciekawego...

Chodzę na kurs języka już ostatni miesiąc -moja grupa była mała tylko 4 osoby a teraz wychodzi,że czasami 2 a czasem jestem sama na lekcji.Za 3 tygodnie mam egazminy końcowe.

Pracuję już ponad miesiąc i jestem zadowolona z pracy.A bardzo mnie cieszy jak klijenci są ze mnie zadowolni tzn z mojej pracy.Przy okazji szkolę sobie język bo czasem mnie poprawiają.Od sierpnia chcę pracować wićej godzin i załatwiłam jeszcze dodatkową opiekunkę do Luśki.Niestety ta wcieśniejsza zawsze ma dzieci więc nie mogła mi jej zabrać.Ale obok naszego domu jest inna Joelka była już rok temu u niej parę razy-minus,ze ona już taka wiekowa :)

Od czasu jak zaczełam współprace z pewną ogarnizacją gdzie jestem wolontariuszem -udzielam się więcej społecznie.Brałam udział w ankiecie i online rozmowie na temat mojej dzielnicy i rozwoju w niej.I chyba mój głos też dużo dał bo dosytaliśmy informację,że nasz plac zabaw będzie przebudowywany na nowszy z wieloma atrakcjami.Super bo mam go pod domem.Przy okazji wygrałam bon podarunkowy na zakupy w naszym miejscki gruszkowym ogrodzie.Można bio produkty kupić,lub wykupić zajęcia dla dziecka -ale Moja jest jeszcze za mała na to.Wiem bo raz też tam byłam jako wolontariusz pomagać...Tak wić się rozwijam.

Za 3 tygodnie jedziemy na tygodniowe wakacje -tu w Nl najpierw na kamping -do Arhem gdzie byliśmy rok temu a potem do Cener Park -ceny poszły strasznie w górę jeśli chodzi o wakacje.

Muszę się umówić na szczepienie ...

Waga bez zmian ale na pewno przytyłam-nie wiem jaka waga bo baterie padły i się nie waże...Muszę wrócić na fitness znowu.

Zamówiłam sobie strój kąpielowy i spodnie z bluzeczką-ciekawe czy będą pasować....

To chyba na tyle.

2 tyg temu zmarł mój wujek  -tak nagle -niestety nie mogłam pojechać.....

Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę..

2 czerwca 2021 , Komentarze (9)

Tak jak w tytule ten czas bardzo szybko leci.Już mamy czerwiec.Waga bez komentarza wzrosła od Wielkanocy-no niestety tak jest u mnie,że ciągle walczę a efektów nie widać.

Joelka zadowolona chodzi do przedszkola.Coraz wiecej mówi już po polsku z holenderskim jeszcze słabo no ale z kim ma rozmawiać jak tata całe dnie pracuje.

A co u mnie od 17 maja mam pracę- ale szału nie ma godzinowo.Myślę,żeby jeszcze coś na wieczory znaleść.Pracuję u starszych schorowanych ludzi.Pomagam im w ogarnięciu domu.Mam jedną panią co ma 91 lat..Cieszy mnie to,jak oni są zadowoleni z mojej pracy .Na razie mam 3 stałych klientów.

Z szkoły na razie zrezygnowałam bo ona jest dzienna a niestety musze pracować i nie będe miała opieki dla małej.Myślę,zeby też moje dyplomy z studów tutaj w Nl umiejscowić. Zasiłek kończy mi się 25 sierpnia więc musze szybko coś znaleść by jakoś zarabiać i móc się utrzymać.

Dalej chodzę na kurs języka ale nie byłam na jednym teście bo byłam w pracy a drugi z ogólnej wiedzy o Nl napisałam na 45 z 50 pnk.No ale został mi jeszcze zaległy test z języka.Pewnie jutro będę pisać. Ostatnio mnie tak mój nauczyciel zdołował,że masakra cały czas mnie poprawia,że żle coś wypowiadam a nie robi to u innych co gorzej oddemnie mówią.Nie zmotywoało mnie to- nie każdy musi mieć tak sam akcent,,,W pracy też czasem mnie poprawią ale to mi akurat nie przeszkadza bo wiecej się ucze...

Super pogoda się zrobiła.Dziś pojechałyśmy kupić trochę kwiatków na balkon a w pn byliśmy nad morzem.

No,to chyba na tyle w expesowym tempie napisałam co u nas.

Pozdrawiam

14 maja 2021 , Komentarze (7)

Witam Was z samego rana. Pół nocy nie spałam i właczyło mi się myślenie.

Miałam w środę rozmowę o pracę do Thuishelpe czyli taka pomoc w domu.Przyjeli mnie bardzo entuzjastycznie.Nie było to pierwsze C.V które tam wysłałąm ale tym razem się udało.Od wtorku mogę zacząć.Plus tej pracuy,że mogę pracować tyle godzin ile chcę i jest to praca w godz 9-15. Wypłata na początek śr krajowa. Cieszęsię,że w końcu ktoś dał mi szansę. W poniedziałek mam rozmowę w innej firmie na to samo stanowisko. Zobaczymy co mi tam powiedzą....No  i teraz rozmyślam....jak ja dam z tym wszystkim radę- Na razie będę miała pracę dopasowaną do mnie i przedszkola Joelki. W pn i pt mogę mieć więcej godzin bo E ma wolne . Wt i czw tylko po 3 godziny po potem mam kurs językowy. Tak tu szkoła .śr wolne bo przedszkole zamknięte.Do 25 sierpnia mam zasiłek...A jak dobrze pójdzie to szkołę zacznę zawodową od września.I tu takie myśłi mnie naszły....jak dam rade to pogodzić.Praca będzie i pewnie na początek wypłaty też za duże nie....wiem,ze mogę spytać o dofinansowanie do tego jak się będę uczyć ale  nie wiadomo czy mi to przyznają.Co z opieką dla Joelki wtedy ? Mój całe dnie pracuje-nie mamy nikogo.Czy nianię zatrudnić jeszcze? Czy finansowo to się będzie opłącać? A może mój dyplom z studiów umiejscowić to i szukać pracy w iinej branży i zrezygnować z szkoły.A z drugiej strony warto też mieć papierek,że tutaj coś się ukończyło. Nie mam pojęcia jak to będzie.Już zaczyna mnie to stresować....A jeszcze nie zaczełam.

W przyszłym tygodniu mam 2 testy na kursie i szczerze to mam wrażenie,że nie zdam ich.Chociaż muszę przyznać,ze sporo się uczę.

Ostatnio mileiśmy przygotować prezentację na zajęcia.Tylko ja miałam obszerną i profesjonalną prezentację.Wyprałam temat o moim mieście w Pl Tarnowskich Górach.Bardzo profesionalnie się za to zabrałam.Oceny były pozytywne-znam b.duż słówek,jedyne minusy to to,że czasem za ccho mówiłąm i za szybko-więc kursanci nie wszytko zrozumieli. Ale temat był ciekaway.

Może ktoś chce zobaczyć to tu macie linka:

https://docs.google.com/presentation/d/e/2PACX-1vRnyqwm8uAdfBUabpRiBdkx9hplIO05W6ZrMr-GbMnFpkf3ehgRacgPfrGy4mfDKygMi8Alzy5oaAx8/pub?start=false&loop=false&delayms=3000


Wagowo-dziś spadek po tygodniu 70dkg.Obecnie na wadze 84 kg....Idziemy dalej :)W środę przyszedł mój prezent na dzień matki sokowirówka.I teraz pijemy świeże soczki .Małej smakują>

Joelce podoba się w przedszkolu ma w grupie tylko 3 chłopaków.Ona się cieszy jak idzie do dzieci.

Plany na dziś...Zależy od pogody.Mała najpierw do przedszkola na 8;45 .Ja na zakupy i trochę musze się pouczyć.A po południu jak będzie fajna pogoda to na plac zabaw pojedziemy.Jutro na spokojnie a w ndz umówiliśmy się z siostrą E więc pojedziemy do Hagi.

11 maja 2021 , Komentarze (6)

Zabiegana jestem otatnio i w sumie pomimo,że tu zaglądam to jakoś nie miałam weny by coś wpisać.

A co u mnie?

W sobotę zostałam ciocią moja młodsza siostra urodziła córeczkę Alicję. Nie obyło się bez komplikacji bo wcześniej jej wody odeszły ale akcja porodowa pomimo próby nie powiodła się .Tętno małej zaczeło spadać i podjeli decyzję o cesarce. Duża dziewczynka 3650 i 57 cm długości.Musieli jej podać glukozę.Na razie są jeszcze w szpitalu.Sylwia bardzo źle się czuje,słaba i dalej ją rana boli. To jest jej 3 dziecko średnio co 10 lat ale stwierdziła,że woli 100 razy naturalnie rodzić niż cesarka.Szwagier przyjechał z NIemczech na miesiąc więc będzie musiał się nimi zająć.Przy okazji dowiedziałam się,że moja siostrzenica też jest w ciązy z 2 i ma termin na grudzień.

Waga po świętach oczywiście znowu poszła w górę ale już się ogarnełam i idziemy dalej do przodu.W czwrtek przyjdzie mój prezent z okazji dnia matki-sokowirówka już nie umiem się doczekać.

Na kursie też ok jak na razie chociaż bardzo mnie irytuje jak mój nauczyciel cały czas mnie poprawia.Przy innych tak nie robi-ale fakt mój język jest coraz lepszy. Wczoraj na zajęciach mieliśmy prezętację moja przebiła wszytkich bo była na prawdę profesionalna i długa. Opowiadałam o swoim mieście Tarnowskich Górach.Podsumowanie było takie,żę barzdo dużó znam słówek,muszę głośniej i wolniej mówić. Za tydzień mam 2 testy trochę się boję bo jak z mówieniem nie mam problemu to jeszcze z pisaniem są.Język holenderski wcale nie jest prosty do nauki.

Jestem wolontariuszem odwiedzam raz w tyg dziadka i tak sobie rozmawiamy.Co najlepsze zna on ojca mojego E ..może będę miała jeszcze jedną poodpieczną.

W tygodniu mam 3 razy szkoła i kurs z UP ,wolontariat.

Od wczoraj Joelka jest 4 razy w tygodniu po r4 godziny w przedszkolu...Zadowolona bo tylko mówi dzieci więc pewnie się jej tam podoba.Av przy okazji się też języka i innych rzeczy nauczu.Mamy tam 5 minut spacerkiem więc praktycznie jest pod domem.Jak jadę na kurs popołudniu to ją wcześńiej odbieram i tam gdzie mam zajęcia też mam opiekę do niej.

Czekam na lipiec i test wstępny do MBO tak coś w stylu kursu zawodowego chcę na opiekunkę socjalną iść.Ale jak to będzie to zobaczymy.Szkoła trwa rok i jest dzienna.Do 25 sierpnia mam zasiłek...Muszę w ostateczności iść w lipcu do pracy.Muszę tak coś znaleść by mi wszytko podpasowało choć to łatwe nie będzie chyba,że zostają nocki.....Mam nadzieję,ze wszystko się jakoś ułoży.

A reszta bez zmian oprócz tego ,że zabiegana jestem.

Dziś na 12:30 język wcześńiej jeszcze Joelkę odebrać .Posprzątać,uzypełnić zadania i tak czas leci.Pozdrwaiam

Edit#

Wyslalam 3 zapytania i prace w tym 2 dziś i już zaprosili mnie na rozmowę....szkoda że to video rozmowa a nie personalnie.Bardzo się cieszę....zobaczymy co z tego wyjdzie to praca jako pomoc domowa...i opieka....W jednej mi odmiwili bo szukają z dyplomem pielegniarki.

I tak się cieszę,ze coś idzie w tym kierunku co chciałam.To,ze jestem wolontariuszem i to że planuję od wrzesnia szkołę to duży plus.

Ważne tylko dla mnie to zeby godzinowo wszystko dopasować do wolnego E i przedszkola dla malej no i mojego kursu jezykowaego