Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem zwyczają a w sowjej zyczjaności bardzo zjawiskowa O PAMIĘTNIKU Co by to co na pisałam nie zagniło gdzieś w czeluściach twardego dysku dodaje to pamiętnika poszczególne myśli. Przez cały dzień edytuję wpisy dotyczące jadłospisu, pielęgnacji ciała i aktywności fizycznej. Postaram się by powstała wspólna i logiczna całość. By wam czytelnicy lepiej to się czytało., Pozdrawiam

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84948
Komentarzy: 166
Założony: 2 stycznia 2009
Ostatni wpis: 22 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malawalawena

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 listopada 2011 , Skomentuj

Wczoraj był dzień przerwy. A dziś kryzys i to straszny. Ledwo co  zwlekłam się z łóżka i miałam nawet myśl czy biegu nie przełożyć na wieczór ale ja znam siebie i wiem że wieczorem było by mi jeszcze trudniej się zmobilizować. Dlatego zdecydowałam się nie koniecznie pewnym sibie krokiem wkroczyłam do siłowni. Wiedziałam że mam dziś słabszy dzień. To znaczy tak się czułam. Syndrom czwartego treningu ale  udało się pokonałam 7 km 200 metrów. Udało się ale dziś było to dla mnie trudne. Teraz jednak odczuwam satysfakcje.

Licznik wygląda następująco: przebiegłam 29 km to jest fantastyczne uczucie ( w tym 3 zielone kilometry) do celu mam jeszcze 1716 km. Oj rany jeszcze dużo, nie mogłam wybrać miasta położone troszkę bliżej.  

14 listopada 2011 , Komentarze (1)

Piszę tego posta zaraz po zakończeniu treningu. No może nie zraz bo już po prysznicu ale UDAŁO się. Dziś przebiegłam ( tu powinny być werble) 7 km i 200m. Udało się spełnić założenie. Jestem z siebie bardzo zadowolona bo po pierwsze przebiegłam tyle ile chciałam a po drugie że to było aż 7 km. Licznik na dzień dzisiejszy kształtuje się następująco: przebiegłam 21,8 km ( w tym 3 zielone kilometry) czyli przede mną jeszcze 1723,2 km.

Możliwe że dziś urwę jeszcze jakieś zielone kilometry i na pewno o tym napisze.

Na jutro również planuje bieg. W tym tygodniu zamierzam trzymać średnią  ok. 7 km a ewentualne podkręcanie tępa dopiero po 20 listopada.

 Mój blog: http://malawalawena.blogspot.com/

13 listopada 2011 , Skomentuj

Dzień bez siłowni, niestety nie było kiedy ale za to trochę na świeżym powietrzu. Dodaje sobie spacerowe 3 km, czyli zielone trzy kilometry. Zatem licznik wygląda w ten sposób: przebiegłam 11,6 km + 3 zielone kilometry. A to daje mi 14, 6 km zatem do Stambuły pozostało mi 1730,4 km. Nie jest źle grunt że licznik się kręci. Jutro planuje siłowanie rano i poranny bieg. Cały czas mam chrapkę na 7 km w godzinę. Nie wiem czy mi się to jutro uda ale postaram się. Ostatni byłam blisko ale już na końcówce zabrakło i siły i czasu. Tak się zastanawiam, że jutro postaram się szybciej rozgrzać i już w 8 minucie zacząć bieg jeśli będę trzymać tępo 7,7 km na godzinę to w 27 minuty powinnam przebiegnąć  w 35 minucie ponad 4 km ale to daje mi tylko 25 minut na pokonanie kolejnych 3 km. Ciężko. No cóż spróbuje zmaltretować albo 4 km w 30 minut albo pociągnąć dobre tępo i podskoczyć do niepełna 5 w 35 – 37 minut. Mam nadzieje że mi się uda.

No to do Stambułu zostało mi jeszcze 1730, 4 km ( tak nawiasem mówić to jeszcze musze te 400 m jutro gdzieś zgubić bo źle to wygląda)

Mój blog: http://malawalawena.blogspot.com/

bg � oa@� �� a końcówce zabrakło i siły i czasu. Tak się zastanawiam, że jutro postaram się szybciej rozgrzać i już w 8 minucie zacząć bieg jeśli będę trzymać tępo 7,7 km na godzinę to w 27 minuty powinnam przebiegnąć  w 35 minucie ponad 4 km ale to daje mi tylko 25 minut na pokonanie kolejnych 3 km. Ciężko. No cóż spróbuje zmaltretować albo 4 km w 30 minut albo pociągnąć dobre tępo i podskoczyć do niepełna 5 w 35 – 37 minut. Mam nadzieje że mi się uda.

No to do Stambułu zostało mi jeszcze 1730, 4 km ( tak nawiasem mówić to jeszcze musze te 400 m jutro gdzieś zgubić bo źle to wygląda)

12 listopada 2011 , Skomentuj

Jest dobrze. Co prawda zakładałam, że przebiegnę 7 km ale nie dałam rady. Co to i tak jestem z siebie zadowolona. Więc suma przebiegłam 11,6 km a więc przede mną 1733,4 km. By udało mi się przebiec ten dystans w jakimś w miarę przyzwoitym czasie i by cała zabawa nabrała większego sensu postanowiłam zaliczyć to dystansu również nadprogramowe spacery. Co to znaczy nadprogramowe. To takie które są dodatkowo i nie należą do mojej codzienności ale ze względu na zdrowszy tryb życia oraz na ograniczenia używania samochodu postanowiłam wprowadzić. Więc nadprogramowe to takie które będą w ramach spaceru, zamiast jazdy samochodem czy autobusem. Nie będą to wielkie dystanse ale pomogą by licznik szybciej się kręcił.

Do następnego wpisu.

Mój blog: http://malawalawena.blogspot.com/

10 listopada 2011 , Skomentuj

Bo w życiu chodzi o to by obierać sobie nowe cele. Ja zamierzam dobiec do Stambułu. Z Krakowa do Stambułu jest 1745 km, dziś przebiegłam pierwsze 5 km do przebiegnięcia pozostało mi 1740. Jak dobiegnę i będę sobie mogła na to pozwolić to kupuje bilet lotniczy do tego pięknego miasta, które bardzo chcę zwiedzić. A dodatkowo muszę się śpieszyć bo jak się wyrobie w dobrym czasie to może będzie na mnie czekał tam pewien mężczyzna za którym bardzo tęsknie.

Oj a to dystans dość długi bo jeżeli będę miała takie tempo to zakładając że będę biegać codziennie zajmie mi to aż ………… 349 dni. O nie to za długo, muszę poprawić bilans. Fajnie tylko jak. A no trzeba popracować nad kondycją. No to ja się zbieram za robotę bo powinnam przebiec coś ponad 20 km by zmieścić się w trzech miesiącach. Oj ale będę laska jak do biegnę.

Skoro tak sytuacja się kształtuje proponuje potraktować moje dzisiejsze osiągnięcie jako rozgrzewkę a tak poza tym to 5 km mniej. 

14 czerwca 2011 , Skomentuj

Mięsko – sznycelek z indyka posmarowany musztardą przyprawą do kurczaka i odrobinką oliwy ( wiem gotowanie na parze bez tłuszczu ale oliwa po pierwsze jest zdrowa a po drugie dodaje ją ze względu na aromat)

Warzywa – 1) z mieszanki, mniej niż połowa woreczka  plus dużo suszonej bazylii 2) dość pokaźny młody ziemniak przyprawiony suszonym koperkiem i odrobiną soli

Użyłam suszonych przypraw bo obiad nie był planowany a raczej wrzucałam to co mi wpadło w ręce a akurat nie mam Świerzych ziół ale to się musi zmienić  

13 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Przyszedł czas na nowe życie na życie z parowarem.

Dziś kupiłam parowar, konkretniej to kupiłam go w sobotę ale ponieważ korzystam z usług sklepu internetowego ( w którym była najtańszy) do odbioru był dziś, na szczęście bo już się nie mogłam doczekać. Zdecydowałam się chyba na  jeden z najnowszych model Tefala http://www.tefal.pl/All+Products/Cooking+Appliances/Steamers/Products/VS7001/vitacuisine-gourmand.htm

Od razu jak weszłam z tym cudeńkiem do domu wiedziałam, że musze od razu spróbować. Zrobiłam włoskie warzywa z mrożonki  http://www.frosta.pl/pl/poznaj-nasze-produkty/grupa-warzywa-z-sosami-q3wnqq/prod-wloskie-warzywa-z-sosem-wloskie-warzywa-z-sosem-pe9cj1.html , sznycelka z indyka ( posmarowane musztardą, z przyorawą do kurczaka), płowe papryki i jabłko.  Wszystko wyszło naprawdę smacznie i czułam że jem zdrowo.

Będę pisać jak mi idzie dalej.

28 marca 2011 , Komentarze (1)

Jak to jest tak naprawdę z tym odchudzaniem? A tak naprawdę jest strasznie ciężko i często całkowicie do d…. . Tak naprawdę to jest super ciężka praca i nie jest łatwo, zwłaszcza że jest to wstydliwy temat bo gdyby mówić o nim jawnie to tak jak przyznać się do nie bycia doskonałym. Ja przecież każda z nas jest idealna i każda z nas czuje się dobrze w sowiej skórze a każdym razie stara się a czasem nie ma innego wyjścia.  I tak wyglądając cały czas  ślicznie toczymy wojnę o lepszą sylwetkę. To jest tragedia a właściwe to jest tragicznie trudne, bo nie tylko walka o lepszą sylwetkę jest naszym zadaniem. Ja rano musze wstać i być pozytywnie nastawiona do życia gotowa służyć pomocom mojej rodzinie i przyjaciołom. Dodatkowo mam mnóstwo pracy, to najważniejszy moment w moim życiu i jestem tym przerażona. Tak ziarnko do ziarnka zbiera się tysiące ważniejszych spraw niż walka o sylwetkę i pojawia się moja ulubiona wymówka „zacznę od jutra”. Nie tym razem, tym razem rozpoczęłam operacje dwa dni temu. Muszę wytrwać, to jest postanowienie. Pierwszy krok to granatowe spodnie W 31 L 30 w które nie wchodzę już od dobrych kilku lat. Aktualnie nosze W 34 L 32, co prawda te granatowe są krótsze ale ta tym polega ich urok – to takie rurki są. I tak trzy rozmiary w dół jak nic. Ciężko mi oszacować ile to dokładnie kilogramów ale myślę że od  mojej aktualnej wagi 85, 2 jeszcze jakieś 7 kilko.

A co jest kluczem do dobrego wyglądu w spodniach? Nie jest to tylko zgrabna pupa jak w twierdzą reklamy do tego potrzebna jest jeszcze smukła talia a dokładniej taki zgrabny sympatyczny brzuszek który nie wystaje jak zapniemy spodnie. Innymi słowy świetnie wyglądamy w spodniach wtedy gdy możemy się zapiąć się w nasz ukochane spodnie i ubrać do nich naprawdę obcisłą bluzkę a cała reszta trzyma się i nic nie odstaje. Ja też mam taką bluzkę co prawda tylko do testów ale może jak już osiągnę swój cel może sobie coś kupię.

Więc tak cel niebieskie spodnie a najlepiej było by osiągnąć ten cel wcześniej niż później bo za niecały miesiąc moje urodziny i jak co roku próbuje schudnąć do tych spodni a zatem do dzieła dobrze by było wreszcie dopiąć swego w sam raz na 25 urodziny.

Do dzieła   

2 lutego 2011 , Komentarze (1)

30 minut na stepie – super spaliłam 210 kcal do tego ćwiczyłam z ciężarkami udając że to taki orbitrek  

                 

Potem ćwiczyłam chwilę z piłką były ćwiczenia na talie i na brzuszek. Trochę krótko ale polecam http://www.youtube.com/watch?v=NZTTxP4CA3A&feature=mfu_in_order&list=UL  bardzo fajny zestaw.


miłego dnia

16 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Witam,

Niesyte musiała porzucić dietę SB – nie mam czasu by przestrzegać jej w 100 procentach ale w 80 w najgorszym razie 60. Generalnie moja dieta aktualnie skłania się ku diecie nisko kalorycznej pomieszanej SB. Po prostu rozsądnie.

Tym sposobem od 2 stycznia udało mi się stracić prawie dwa kilogramy, więc nie jest źle. Decydujący będzie ten tydzień, muszę dołożyć wszelkich starań by mój waga wyświetliła na początku 85,… dawno tych cyferek nie wiedziałam. Jeśli uda się do niedzieli 22 stycznia osiągnąć wagę 85,5 to znaczy się udało, że zaczęłam chudnąć wreszcie. Trzymajcie kciuki.

A to taka mała inspiracja – sukienka od Valentino