Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem jak ogień i woda... Jak słońce i deszcz... Jak biel i czerń ? Czasem zakonnica .. a czasem demon ? Czasem się śmieję .. ale i często płaczę Potrafię walczyć o swoje ? A czasem się tulę w kącie Jak zbity pies ?. Zmieniam się jak pory roku Jak liście na drzewach ... Raz zielenieję , rozkwitam , Potem żółknę , a potem spadam w nicość ... Jestem krucha jak szkło Łatwo zbić moje uczucia... Łatwo zgnieść i zdeptać Ale czasem jestem jak stal , mocna i szlachetna , Dumna i piękna ? Tak naprawdę nie wiem jaka jestem Jak Joker o dwóch twarzach Czasem trudno ze mną wytrzymać , Ale gdy jestem w twoich myślach Jeszcze trudniej wygonić???

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 50959
Komentarzy: 1764
Założony: 9 stycznia 2009
Ostatni wpis: 4 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Irenka117

kobieta, 50 lat, Chorzów

162 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: zrzucić jeszcze ciut ale przede wszystkim praca nad sylwetką

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2010 , Komentarze (18)

Wreszcie się opanowałam i nie pochłaniam wszystkiego co ma choc trochę "cukru w cukrze " :))  Przez 2 dni miałam tyle ruchu , że aż mi łydki spuchły ... Dziś od poniedziałku spadek wagi z 62,5 na 60,6 ... szok bo ostatnio moja waga fochy strzelała i czasem miałam ochotę ją przez okno myknąc . Mam mały doping bo na Allegro udało mi się bardzo tanio kupic 2 pary rurek rozmiar 36 :))


Z przesyłką wyszło 28 zł a wyglądają lepiej niż na zdjęciu :))Udało mi się też trafic na wyprzedaż i kupiłam 2 tuniki i bluzkę kimono wszystko za 30 zł :))Dostaliśmy ostatnio zwrot podatku to jeden miesiąc w miarę spokojny wiadomo bez szaleństw ale przynajmniej wszystko w terminie zapłacone i nie musiałam drżec , że znów z banku zadzwomią ...
Jedyny misiąc ostatnich dni , że Aleks mi się bardzo rozchorował :(( Ma silną anginę od poniedziałku na antybiotyku , ale mu nie przechodzi cały czas po 39 gorączki dziś na 12 idę znowu , żeby go zobaczyła no i Gośka zaczyna znów kaszlec i boję się , że na długi weekend mi się rozłoży :((((
Atu kilka fotek w sobotę u nas w skansenie był Jarmark średniowieczny więc pojechaliśmy :))


To na tyle bo muszę lekarstwa podac moim myszkom i niedługo do lekarza a potem do Tesco bo Gośka chce sobie kupic kapelusz z Hello Kitty a są w promocji :)) Buziaki !!!




12 kwietnia 2010 , Komentarze (9)

Tak jak w tytule , jakaś przygnębiona jestem , nic się nie chce ...
W sobotę wpadli do nas sąsiedzi bo też im się nudziło , posiedzieliśmy , pogadaliśmy . W niedziele byłam nie do życia , mam słabą głowę i chora byłam po sobotnich drinkach  :(( Mój mąż słodki był dla mnie , mimo , że wyglądałam jak upiór w operze , nawet dostałam różę bez okazji . Skłoniło mnie to do refleksji , że nie jest aż taką paskudą jak czasem uważam . Zrobił obiad a ja spokojnie " zdychałam " dzieci miały dzień dziecka , robiły co chciały , dopóki syn z puszek i garnków nie zrobił perkusji , Głowa rozbolała na nowo i wziełam nurofen plus . O 22 byłam już w piżamie w łóżku ....
Co do Wagi to obiecałam sobie , że do piątku się nie ważę dam sobie chwilę oddechu i nie będę się katowac . Zmykam dużo roboty brrrr zimno wychodzic się nie chce , ale niestety muszę.....

9 kwietnia 2010 , Komentarze (8)

Brrr... Naga prawda jest taka , że po świętach znowu na plusie . Wróciłam znowu do 63 kilo paska nie zmieniam , muszę się opamiętac i do roboty ...
Miałam trochę zmartwień na święta byłam w sobotę u mojego chorego Taty , źle wyglądał , brat obrażony jak mu napisałam , że jadę i czy będzie napisał , że nie .... Trudno nie ma dzieci to nie rozumie . Zawiozłam im święconkę , bo wiedziałam , że brat na pewno nie pójdzie do kościoła a Tacie na tym zależy , ale przygwożdżony do łóżka . Posiedziałam trochę , posprzątałam im , nastawiłam pranie .
Święta spędziłam z mężem i dziecmi w niedzielę byliśmy w kościele a po obiedzie na rowerach , a poniedziałek w domu bo lało:)) święta mineły a mi wciąż w brzuchu burczy .... Wczoraj wreszcie było słoneczko , rozniosłam wszelkie zaległe rachunki , trochę się tego nazbierało , wieczorem tak bolały mnie nogi (15 ulic przeszłam) , że usnąc nie mogłam
... Ale mąż się mną zaopiekował i usnełam z uśmiechem na ustach ...

29 marca 2010 , Komentarze (6)

Kurcze znowu cos nie umie się opamiętac !!! Stanowczo jest lepiej , kiedy lodówka świeci pustkami , bo jeżeli jest w niej resztę toru , ciasta czekoladowego , sałatki makaronowej , śledzików , szyneczki itd Irenka wymięka , kurcze a gdzie ta moja słynna silna wola ?! Chyba strzeliła focha i poszła na wiosenny spacer .
Trochę stresu u mnie ostatnimi czasy i @ przyszło wcześniej no i waga nie ma co ściemniac większa niż na pasku , postanowiłam przed świętami się trochę opamiętac ale rano do kawki zjadłam kawałek  tortu ... no i gdzie wtedy była ta moja silna wola ?! Zła jestem sama na siebie , robi się cieplutko , ciuchy trzeba zrzucac a mi brzuch odstaje jak mały ponton :((((
Sobotnia imprezka udana .Gosiulka sdmuchneła 3 świeczki na swoim torcie Hello Kitty. Mojej roboty :)) Oto parę fotek :))


21 marca 2010 , Komentarze (6)

Więc waga z piątku 61,3 nie jest źle ale rewelacjii też nie ma , mam nadzieję , że przez tydzień jeszcze coś zleci bo w weekend mamy imprezkę urodzinową Gośki . Wczoraj miałam masę roboty i nic mi się nie chciało , Wcześnie położyłam się spac i przynajmniej dziś wypoczęta . Dziś bardzo dietetycznie nie będzie bo gotuję rosół i kurczak a'la kaczka , obiecuję że klusek nie zjem za to więcej surówki :))

18 marca 2010 , Komentarze (5)

Tak jak w tytule wreszcie mój tłuszcz zrozumiał , że jest FEEE i BEEE  i ma spadac z mojego brzuszka :)) dziś na wadze 61,3 na razie paska nie zmieniam poczekamy zobaczymy  . Humor w normie choc wczoraj mi się trochę zepsuł jak okazało się , że okulary dla Gośki będą kosztowały 190 zł , musze jej wziąśc z ubezpieczeniem i mocniejsze oprawki bo jak od września pójdzie do przedszkola to nie nadążę z nowymi a tak nawet jak jej rozdepcze jakiś dziecior to zrobią nowe . A moje dziecko traktuje okulary nie najdelikatniej . Aleks ma już ok 1,5 roku te same a Gośka 4 czy 5 już rachubę straciłam .
Znalazłam fajne cwiczenia na pojędrnienie mojego tyłeczka i robię codziennie (prawie :)) kupiłam sobie z Ziaji żel   I twardo wcieram niedrogi a dobry :)) Wogóle lubię tą markę . Zaszalałam ostatnio mimo , że kasy brak znalazłam na Allegro fajną jeansową kurteczkę w stylu ramoneski i zachorowałam a z przesyłką wyszło 22 zł więc czułam się rozgrzeszona :))
Suuper leży jak mi naprawią aparacik wstawię foty no i ten rozmiar S fajnie brzmi , no nie !!!! A w styczniu zeszłego roku było 46 :((( Staram się nie pamiętac , a może właśnie na odwrót . Ostatnio śmiałam się , że zmienię zdjęcie na lodówce bo mam na nim takie z przed ok 10 lat 56 kilo w bikini a teraz powieszę sobie takie z przed roku 82 kilo , żeby się zastanowic za nim lodówkę otworzę :))
A będzie w przyszłym tygodniu kilka pokus bo Gosia 23.03 kończy 3 latka :))

A teraz


12 marca 2010 , Komentarze (5)



Od środy nie mam na nic czasu więc dziś w telegraficznym skrócie . Od poniedziałku ostro przycisnełam pasa  zero słodyczy bez ziemniaków i mniej chlebka , warzywa na parze dużo białka i cała masa jabłek w chwili zwątpienia . no i dziś na wadze z 64 zeszło do 62 . Ostro też za cwiczenia się wziełam bo stwierdziłam że mój tyłek po schudnięciu nie wygląda najlepiej .
Wczoraj byłam z dziecmi w klinice okulistycznej na kolejnych badaniach i Gośka ma miec nowe okulary , kasy oczywiście brak , Całe szczęście , że Aleksowi zostawili stare bo 2 pary na raz to ponad 300 zł masakra .Mąż nie dostał urlopu i dylałam komunikacją miejską i wróciłam dopiero o 16 tak że cały dzień w d.... I przemarzłam na kośc . DZIŚ JAK ZOBACZYŁAM ŚNIEG ZA OKNEM .... taka złośc mnie wzieła , że szkoda gadac . Zmykam Słonka bo mi nawieźli 400 rachunków do rozniesienia ( w całym zeszłym miesiącu miałam 1000 ) i musze się sprężyc , niestety z Gośką muszę leciec ale co zrobic . Musze ją jakoś przekupic bo na razie siedzi w końcie i Krzyczy : Nigdzie nie ide M...A....M....O !!!! Pa I dużo buziaków

8 marca 2010 , Komentarze (8)

Mój wzrost wagi tłumaczyłam sobie głównie @ ale sama sobie mydliłam oczy niestety ... Wczoraj byłam z dziecmi na urodzinach koleżanki Aleksa i wciągnełam 2 kawałki tortu i kawałek krówki no i dziś waga 64,00!!!! Stop!!!!! nie będę czekac jak utyję kolejne kilosy tylko biorę się za nie!!!!!!
Dziś rano 8:00 Kawa z płaską łżeczką cukru
9:00 owsianka + łyżka dżemu wiśniowego niskosłodzonego
12:00 Omlet naturalny z 2 jajek
14:30 Rosół z marchewką i odrobiną makaronu
16:00 Jabłko
`18:30 Activia naturalna + otręby+mandarynka
19:00 Zielona herbata
No i mam nadzieję pic jak najwięcej wody żeby się nawodnic i wypełnic żołądek trzymajcie za mnie kciuki bo ostatnio notorycznie żre wieczorem.

2 marca 2010 , Komentarze (9)

Nic u mnie ciekawego , więc nawet pisac się nie chciało , dzieci cały czas na zmianę chore co zaowocowało u mnie mega dołem i zmianą paska niestety nie w tym kierunku co chciałam .
A to telegraficzny skrót miesiąca :
Aleks w lutym był 4 dni w przedszkolu reszta chory
 
Z mężem tak się pokłóciłam , że prawie 2 tygodnie się nie odzywaliśmy
Gosia rozwaliła czwarte okulary
żarłam co popadnie i nie regularnie rezultat +3 kilo
Mało roboty było w tym miesiącu plus dla dzieci a minus dostałem pół pensji :((
Do pozytywów można zaliczyc , spotkanie z psiapsiółką (nie widziałyśmy się od listopada)
Aleks skończył 6 lat i dostał ładne prezenty

Zapisałam od września Małgosię do przedszkola
Pogodziłam się z mężem co zaowocowało wspaniałym seksem :))

To na tyle biorę się za siebie bo wiosna tuż tuż a ja chcę 5 z przodu a na razie nie ciekawie :((((((((((((((( Do boju !!!! Buziaki !!!

11 lutego 2010 , Komentarze (13)

No z wiadomych powodów
pączek kalorii 350 - 400 a faworki nawet do 500 w 100 g !!!!!!

Ja nie jadłam ani jednego ani 2 za to skusiłam się na naleśniki szt 3 jeden suchy 2 z dżemem wiśniowym , mam nadzieję , że się to nie odbije na mojej jutrzejszej wadze bo jestem trochę chora , dzieci też i ruchu brak :(((
Aleks miał dziś bal w przedszkolu i był trochę rozczarowany bo było oprócz niego jeszcze 3 Spider manów
, już nie mówię o Gosi , której naopowiadał , że zabierze ją na ten bal , biedne dziecko obudziło się o 6:30 bo była przekonana , że idzie razem z nim musiałam ją przekonac , że zrobimy lepszy bal razem w domu i obiecac mnóstwo niezdrowych rzeczy dopiero się uspokoiła. Dziś znów śnieg padał i to również zepsuło mi humor . A teraz ziewam mimo że 3 kawy dziś wypiłam .... Ale ostatnio cały czas śpiąca jestem , bo w nocy nie umie spac , budzę się po 3 razy , czasem więcej a rano jak nie mąż to dzieci mnie obudzą . Ostatnio więcej w domu siedzę bo mniej roboty (niestety i mniejsza kasa) i szukam dalej jakiejś pracy bo wyżyc się nie da , codziennie sprawdzam portale z ogłoszeniami , ale co z tego , na etat mogę dopiero od września jak Gośka do przedszkola pójdzie a o dorywczą pracę ciężko i tak koło się zamyka ....
Buziam Was Kochane i byle do przodu