BYŁO MI WSTYD BO POSZŁAM Z MOIMI TYGODNIOWYMI NOTATKAMI CÓZ TO JA JADAM, A TAM ŻENADA WŁĄCZNIE Z DRINAMI W WEKEND.
ALE TEN DAWID -DIETETYK TO ŚWIETNY FACET NORMALNY TAKI CIEPŁY ,RADOSNY BIJE OD NIEGO TAKA CHĘC POMOCY WSZYTKIM TAKIE CIEPŁO,TAKA OGÓLNA MIŁOŚĆ DO LUDZI-JA TAKIE RZECZY CZUJE ZAWSZE . ZŁYCH LUDZI TEZ ROZPOZNAJE NA ODLEGŁOŚĆ-TAKI MAM DAR.
ALE WRACAJAC DO WIZYTY- PODSTAWOWY WNIOSEK:
JEM MALUTKO I CO GODZINE ALE PIERDOŁY I DLATEGO CIAGLE JESTEM GŁODNA I PRZEGRYZAM A POPOŁUDNIAMI ŻUCAM SIE NA JEDZENIE.NAJGORSZE ZE NIE MAM PIC RANO KAWY TYLKO ZACZAC OD WIELKIEGO TRESCIWEGO SNIADANIA-Z TYM BEDZIE NAJGORZEJ...PORANEK BEZ KAWY??? NIBY JA SIE NIA ZAMULAM ZAMIAST JESC COS PORZADNEGO NA ROZRUSZANIE METABOLIZMU.
DIETA BEDZIE W NAJBLIŻSY WTOREK- TO BEDZIE ZBILANSOWANE JEDZENIE OKAZUJE SIE ZE PRAWIE WSZYTKO MI BEDZIE WOLNO NAWET PIEROGI OD CZASU DO CZASU W SZOKU JESTEM- ZOBACZYMY JUZ NIE MOGE SIE DOCZEKAĆ
W PRACY MŁYN-DZIECI ZASMARKANE KASZLAJACE COS MNIE ZACZYNA GARDŁO POBOLEWAC,BRAK CZASU NA PRZYJEMNOŚCI W TYGODNIU....BEZ CWICZEN OD PONIEDZIAŁKU-JUTRO NADROBIE
PONOC OD PIATKU ZIMA,BBBR JAK POMYSLE....JEDYNY PLUS MOŻNA WAŁKI POD KURTKĄ SCHOWAC
BUKIET SLUBNY W MOIM STYLU CO WY NA TO???
DO WESELA 328DNI
. 
A NA KONIEC NASZ NOWY DOMOWNIK-FINIA
mój organizm jakis mega oporny -jak widze ile inni jedza i sa szczupli a ile ja i nici to mnie trafia-ale nie poddaje sie jeszcze choc chciałabym jakis postepic zuwazyc cosik małego ciutenkiego, Waga stoi ale to moze przez cwiczenia???wczoraj była bieznia 30min-3km, 300 brzuszków pare cwiczen na nogi i uda i 40min basenu....dzis nic bo co dwa dni tak wyczyniam,trzasne moze tylko kilka brzuchów. Jedzeniowo-wzorowo-bez alkocholu 4 dzien bo to on mnie chyba mocno gubił....no i odstawiam owoce wieczorami bo tez sie nimi zajadałam a to ponoc zle....