3 dni urlopu...3 dni ćwiczeń...brawo! Najtrudniejsze przede mną...zwalczyć lenia, który aktywuje się ok. 18.00 i ciągnie mnie na kanapę przed telewizor! Relacja z pola walki jutro :-) Dziś garść motywacji
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (32)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 64626 |
Komentarzy: | 359 |
Założony: | 2 sierpnia 2009 |
Ostatni wpis: | 17 października 2018 |
kobieta, 47 lat, Wrocław
167 cm, 68.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
3 dni urlopu...3 dni ćwiczeń...brawo! Najtrudniejsze przede mną...zwalczyć lenia, który aktywuje się ok. 18.00 i ciągnie mnie na kanapę przed telewizor! Relacja z pola walki jutro :-) Dziś garść motywacji
Pot na czole strumieniami...25 minut za mną, 25 minut ciężkiej walki z własnym ciałem...Dni lenistwa mszczą się niemiłosiernie...Dziś się udało, brawo! Poniżej idealne hasło dla mnie!!!
Hej...25 minut...nie można mieć na to wymówki...Jeżeli ktoś chce się dołączyć to zapraszam - możemy codziennie się motywować i rozliczać z treningu :-)
70% sukcesu to odżywianie...nad tym to dopiero muszę popracować. Koniec z podjadaniem, bezmyślny jedzeniem...za każda taka myśl i chęć 10 pompek!
Cześć...przed mną 3 dni wolne od pracy....Mocne postanowienie żeby wykorzystać je efektywnie :-)
Zaczęłam od
i to był bardzo dobry krok :-) Zmęczenie umiarkowane...z tendencją do dobrej zadyszki. Samopoczucie po - cudowne...Na drugie śniadanie sączę sobie koktajl z owoców tropikalnych (na mieszance z Biedronki)...i znów wierze, że się uda...:-)))
Syzyf! Tak to już jest ze mną i moim odchudzaniem...Grudzień minął, styczeń..a ja nic...zero ruchu, diety...
Dziś postanowiłam znów zmierzyć się z tym kamieniem. 40 minut z Chodakowską...czuję się...okropnie...zmęczona...nie mam kondycji to fakt, rzeczywistość, którą chcę i ZMIENIĘ!!! Pierwszy krok za mną...
Nowy miesiąc....nowe wyzwania....i tak NOWA
PRACA!!!
Wiedziałam, że jak wrócę na Vitalię to złapię wiatr w żagle :-))) Dziewczyny cudownie motywujecie i podnosicie na duchu!
Od stycznia wznów wskakuję na rynek pracy! Udało się! Nie wiem jak będzie...A właściwie wiem - będzie super! Nie może być inaczej...optymizmem ma powiać!!!
Grudzień to czas powrotu do formy! Wczoraj zaliczone ćwiczenia z tą parą:
a dziś Zuzka ze skakanką i kettlebell
oraz
Ale to nic....w porównaniu z walką z apetytem i podjadaniem....
Światełko w tunelu???...nie wiem....
Bobo w żłobku...ja na kolejnej rozmowie...nie wiem co z tego wyjdzie...zobaczymy...tyle ile mogłam zrobiłam - reszta już nie zależy ode mnie...
Od mnie zależy za to powrót do ćwiczeń i rozsądnego odżywiania :-) Dziś krok pierwszy, oj niełatwy...niełatwy...na trampolinie dała radę tylko 15 minut +30 min wygibasów z Tracy...pot spływał mi po twarzy....oj znaleźć muszę nie tylko nową pracę, ale i zagubioną kondycję :-)))))
Straciłam zapał do wszystkiego...nie ćwiczę, nie trzymam diety...nie robię ze sobą zupełnie nic...i dlaczego??? Niedługo stracę pracę! To cena za bycie mamą...Wiem to od sierpnia, szukam...ale nie jest mi łatwo...Na razie przeciągam ten moment...zaległe urlopy...Moje stanowisko zajął "cwaniaczek" zatrudniony na zastępstwo...ktoś z polecenia, kto miał gwarantować bezpieczeństwo i szansę na powrót. Nie ma już uczciwych ludzi, nikomu nie można ufać...
Jest mi źle...Hej...potrzebne dobre słowo, motywacja by się ogarnąć i stanąć na nogi!!!
jest piękna! Dziś było ważenie...A co pokazała waga??????????
64 KG!!!!!!!!
Czy uda się osiągnąć 63 przed urlopem? Robi się ekscytująco :-)))))))))))))))))))))))))))