Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wszyscy mają mambę, lecz nie ja. Nie należę do drużyny Actimela. Nie posiadam 3-letniej gwarancji, ani gwarancji zwrotu kosztów. Nie dodaję skrzydeł. Nie znam Goździkowej. Ze mną Ci się nie upiecze. Nie zapewniam komfortu. Dzięki mnie nie dostaniesz zniżki w Trollu. Minuta rozmowy ze mną nie kosztuje 5 gr. Nie wygładzam ani nie redukuję zmarszczek. Mam więcej niż 2 kalorie. Nie jestem też owocem Jogobelli. Przed użyciem nie wymagam zapoznania się z ulotką czy skonsultowania się z lekarzem lub farmaceutą. To ja nie mam szans z pragnieniem. Nie trafiam silnie w ból. Nie mam pomysłu na obiad. Nie posiadam napisu pod nakrętką, ani kolorowanki pod etykietą. Nie pochodzę z pierwszego tłoczenia. Wciąż nie wiem skąd bierze się Chocapic. Nie wiem też dlaczego Cini Minis jest takie cynamonowe. Nie rozpływam się w dłoni, ani w ustach. Poza tym nie brałam udziału w 'Tańcu z Gwiazdami". Jeszcze jedno.. nie znajdziesz mnie w co piątej Kinder niespodziance.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 117101
Komentarzy: 1802
Założony: 5 września 2009
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
siwa1984

kobieta, 40 lat, Karlsruhe

175 cm, 123.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Być lepszą wersją siebie - do 31.03 osiągnąć pierwszy cel 99, 9 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2012 , Komentarze (8)

Tak na szybciora bo zaraz do domku uciekam i weekendzior wreszcie...
Już wyjaśniam tytuł... Otóż rano, nie wiem po co wlazłam na wagę a tam kg więcej niż wczoraj... Nosz klękajcie narody! Why?? Wczoraj było grzecznie, bez wpadek, po @ jestem... Sprawdzę to jeszcze jutro...
Druga sprawa. Nie mówię o wszystkich facetach oczywiście ale zdarzają się ewenementy takie, że ręce mi opadają. Mówię o wyczuciu, dyskrecji... Przykład? Bardzo proszę... Na codzień pracuję w terenie. W tym tygodniu zostałam ściągnięta do biura. Dziś była narada więc do biura ściągnęli wszyscy leśniczowie. Każdy pracownik terenowy (ja też) dostaje za 4 godziny przepracowane w terenie posiłek regeneracyjny - tak to się ładnie nazywa. Po polsku to po prostu konserwa, pół sztuki na dzień. No i taki jeden Marian, facet po sześćdziesiątce, idzie sobie korytarzem, niesie te konserwy i komuś krzyczy, że jak chce to mu da swoje bo nie lubi, mijamy się a on do mnie: "A Ty to nie dostaniesz bo schudnąć musisz!" Niby w formie żartu to było.... ta... ubaw po pachy normalnie. Nosz qufffa co go to obchodzi... I tym oto niemiłym akcentem rozpoczął się mój weekend

1 marca 2012 , Komentarze (2)

Reniag84 oto plan, o który pytałaś. Pochodzi on ze strony www.artelis.pl

Jak należy trenować na orbitreku ?
Zasada podobna jak w przypadku każdego innego urządzenia przygotowanego do treningów aerobowych. Po pierwsze - musimy ustalić priorytety. Jak już to mamy, to czas przygotować się do treningów. Początkowo proponuję trenować co dwa dni, po 20-30 minut (najlepiej tuż po treningu siłowym). Po około tygodniu jeśli jesteśmy wstanie - to zwiększamy czas jednej sesji treningowej. Tak jak jest pokazane w tabeli.

Tydzień - Ilość treningów w ciągu tygodnia - Czas [w minutach]
1 - 3 - 20
2 - 3 - 25
3 - 3 - 30
4 - 4 - 35
5 - 4 - 40
6 - 4 - 45
7 - 4 - 50
8 - 4 - 55
9 - 5 - 60

Druga opcja jest skierowana do osób bardziej zaawansowanych.
Tydzień - Ilość treningów w ciągu tygodnia - Czas [w minutach]
1 - 3 - 25
2 - 3 - 30
3 - 4 - 35
4 - 4 - 40
5 - 4 - 45
6 - 4 - 50
7 - 4 - 55
8 - 5 - 60
9 - 5 - 60

W tym wypadku zaczynamy od 25 minut i 3 treningów w tygodniu. Jednak ostatnie dwa tygodnie to 5 treningów w tygodniu, po godzinie każdy. Jednak nie polecam zaczynać od ?końca". Jeśli nie wprowadzimy stopniowo naszego organizmu do treningu aerobowego. To możemy sobie bardziej zaszkodzić.

Wszystko trzeba robić z głową, sport to zdrowie. Ale przemyślane treningi to podstawa.


A teraz przepis. Moje kubki smakowe były dziś w niebie:) Chciało mi się czegoś takigo. Takiej pożywnej a zarazem lekkiej, wiosennie zielonej zupy.... Mniam...

Potrawka z kurczaka i brokułów
Składniki:Mleko spożywcze 2% tłuszczu 40 g (3,4 łyżki) , Woda niegazowana 140 g (0,6 szkl.) , KNORR - Rosół kostka 5 g (0,6 kostki) , Ser Parmezan 15 g (0,6 plastra) , Ser topiony edamski 25 g (0,6 trójkącika) , Marchew 55 g (0,6 średniej) , Cebula 60 g (0,6 średniej) , Mięso z piersi kurczaka bez skóry 70 g (0,6 szt.) , Brokuły 55 g
Przyprawy:
Krok po kroku:
  1. W rondlu zmieszać wodę, kostkę rosołową, mleko, cebulę, ser topiony, marchewkę i parmezan. Gotować do rozpuszczenia sera.
  2. Dodać kurczaka i brokuły. Gotować do miękkości składników.


1 marca 2012 , Komentarze (5)

Witam Was w nowym miesiącu. Marzec kojarzy mi się już z wiosną... Na wiosnę zawsze budzę się do życia, mam więcej energii i zapału do działania. Dzisiejsze ważenie dodatkowo mnie zmotywowało.Po ogarnięciu się od razu widać efekty - dziś na wadze 90.3 kg a więc doganiam z powrotem moją "ósemeczkę". Chwilę mnie tu nie było, jak pewnie zauważyłyście a w zasadzie zauważyliście (w końcu mam jednego rodzynka w znajomych", no ale teraz już będę. Powróciłam na dobrą drogę zdrowego życia. Mam kilka wiosenno - marcowych postanowień:
- dalej trzymać dietę Smacznie Dopasowaną (mogę pozwalać sobie na małe odstępstwa od jadłospisu - żeby nie zwariować, ale z uwzględnieniem wartości odżywczych tych moich zamienników)

- częściej pisać w pamiętniku (na Vitalię loguję się kilka razy dziennie ale do pisania czasem ciężko się zmobilizować)

- pamiętać o zażywaniu Belissy Cera

- na bieżąco przeprowadzać depilację (ehhh... moja zmora)

- smarować się balsamami (tak tak nie wystarczy ich mieć, trzeba jeszcze używać)

- pójść w końcu na fitness (mam kartę do Ośrodka sportu i rekreacji doładowaną na 170 zł i nie mogę się tam wybrać....)

- ćwiczyć na orbim ( skoro mi się nie chce już ruszać tyłka na fitness... swoją drogę znalazłam fajny plan treningu na orbitreku i mam zamiar go wykonać)

To chyba tyle... Czy wykonalne - myślę, że jak najbardziej. 

18 lutego 2012 , Komentarze (12)

Często lekarze zalecają dietę. Proponujemy dzisiaj skuteczną tzw.
"dietę przedszkolaka" - poczytajcie proszę - działa! (większość
dwulatków jest szczupła). Przepis to sukces dostępny dla wszystkich.
Uprzejmie prosimy o konsultację z lekarzem przed jej rozpoczęciem, w
przeciwnym przypadku, będziecie się musieli z nim zobaczyć po jej
zakończeniu.

DZIEŃ PIERWSZY
 Śniadanie: Jajecznica z jednego jajka, jedna grzanka z dżemem z
winogron : zjedz dwa kęsy jajecznicy przy pomocy palców, zrzuć resztę
na podłogę. Jeden raz ugryź grzankę, następnie rozsmaruj dżem po
swojej twarzy i obrusie.

Drugie śniadanie: Cztery woskowe kredki [dowolnego koloru], garść
ziemniaczanych czipsów i szklanka mleka [3 łyki tylko, resztę proszę
rozlać na podłogę!].

Obiad: Suchy patyk, dwie jednogroszówki i jedna złotówka, cztery łyki
rozgazowanego Sprite'a.

 Zagryzka przed snem: Rzuć grzankę na podłoge w kuchni.

DZIEŃ DRUGI
 Śniadanie: Podnieś z podłogi wczorajszą, wyschniętą grzankę i zjedz
ją. Wypij pół butelki wyciągu z wanilii, albo jedną buteleczką farbki
do kolorowania jedzenia.

 Drugie śniadanie: Połowa szminki w jaskrawym różowym kolorze i garść
suchego psiego jedzenia, jedna kostka lodu, jeśli masz na to ochotę.

 Popołudniowa przekąska: Liż tak długo lizaka aż się zrobi klejący,
zabierz na dwór, upuść do piasku. Podnieś i liż tak długo aż zrobi się
czysty. Wtedy wnieś go do domu z powrotem i upuść na dywan.

Obiad: Mały kamyk, albo niegotowane ziarnko grochu wepchnij do lewej
dziurki w nosie. Wylej sok z winogron na ubite ziemniaki i zjedz to
łyżeczką.

DZIEŃ TRZECI
Śniadanie: Dwa naleśniki z dużą ilością syropu, zjedz jeden palcami, a
syrop wetrzyj we włosy. Szklanka mleka. Wypij jej połowę, włóż drugi
naleśnik do reszty mleka w szklance. Po śniadaniu podnieś wczorajszego
lizaka z dywanu i zliż włoski, połóż na siedzeniu najlepszego
wyściełanego krzesła.

Drugie śniadanie: 3 zapałki, kanapka z masłem orzechowym i dżemem.
Wypluj kilka gryzów na podłogę. Wylej szklankę mleka na stół i wypij
chlipiąc.

Obiad: Miseczka lodów, garść czipsów, trochę czerwonego ponczu .
Spróbuj "wyśmiać" trochę ponczu przez nos, jeżeli dasz radę.

OSTATNI DZIEŃ

Śniadanie: Ćwiartka tubki z pastą do zębów jakiegokolwiek smaku,
kawałek mydła. Wlej oliwkę i szklankę mleka do miseczki z płatkami
kukurydzianymi, dodaj pół szklanki cukru. Gdy płatki zmiękną, wypij
mleko, a resztą nakarm psa.

Drugie śniadanie: Zjedz chleb z podłogi w kuchni i z dywanu w pokoju
gościnnym. Znajdź lizaka i zjedz go do końca.

Obiad: Połóż spaghetti na grzbiecie psa, włóż klopsy mięsne do uszu.
Włóż budyń do soku i wyssij przez rurkę. Powiedzcie swoim Partnerom by
Was pilnowali - jeśli wystąpi potrzeba cykl należy powtórzyć... ;))



3 lutego 2012 , Komentarze (6)

Przede wszystkim chciałabym Wam ogromnie podziękować za wszystkie kopniaki pod moim ostatnim wpisem. Pomału się ogarniam. Chyba znam przyczynę tego całego doła odchudzaniowego. W zasadzie jest to kilka przyczyn ale o nich kiedy indziej. Niedobrze się dzieje i tyle Wam na razie powiem. I podłoże tego stanu są zdecydowanie emocjonalne. Postaram się Wam to w najbliższym czasie wyjaśnić a tymczasem muszę sama się z tym uporać. Dziś troszkę chciałabym się zmotywować,gdyż zaczynam się czuć dobrze sama ze sobą, z własnym odbiciem w lustrze... Oto kilka fotek z początku odchudzania i obecnego stanu...

Waga około 100 - 105 kg

Waga ok.90 - 92 kg

25 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Nie wiem co się ze mną dzieje ale nic mi się nie chce. Nie chce mi się odchudzać, sprzątać gotować nawet gadać z nikim mi się nie chce. Deprecha jakaś czy co?
Na dodatek wczoraj się nawpieprzałam różności. Wpadły paluszki, kilka czipsów, kinder bueno, żeberka pieczone i jajka w majonezie.... Nosz qrde czy ja kiedykolwiek schudnę?
Dieta mi się znudziła. Jakoś straciłam motywację. Potrzebuję mocnego kopa w grubą d**ę!

19 stycznia 2012 , Komentarze (9)

Kolejny raz dostałam od Pani dietetyk czerwony pasek za ważenie. Powinnam wg niej ważyć dziś 88,5 kg. Ważę 88,7 kg. Ja tam jestem z siebie zadowolona.
Włączyłam do mojej diety suplementy:
Macie z nimi jakieś doświadczenie? Będę wdzięczna za opinie.

12 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Tak!!! Dogoniłam moją "ósemeczkę" okrąglutką:))))

Na wadze dziś 89,9 kg Z założeń mojej Pani dietetyk wynika że powinno być 89,5 ale jak się podżarło przez weekend to można było się spodziewać, że ubytek będzie mniejszy. I tak jestem szczęśliwa bo czekałam na tą chwilę ponad 2 lata.

 

P.S. Pierwszy dzień niepalenia za nami... Nie było źle, choć kilka razy myślałam o tym, żeby wziąć od kogoś papierocha ale nie wzięłam. Dałam radę! Dziś kolejny dzień walki z nałogiem....

P.S.2: Ostatnio uwielbiam fiolet:)

11 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Witajcie Słonka moje!

Przede wszystkim dziękuję Wam bardzo za miłe komentarze pod ostatnim wpisem. Co do Waszych sugestii odnośnie zmiany fryzury powiem tak... Fryzura na fotkach była nieułożona, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało. Umyłam, wgniotłam piankę i tyle. Naturalnie mam falowane włosy i postanowiłam to wykorzystać. Zawsze prostowałam a teraz robię to od wielkiej parady ponieważ: po pierwsze i tak już mam zniszczone włosy i nie chcę ich niszczyć bardziej prostownicą a po drugie wgniecenie pianki zajmuje mi 5 minut a prostowanie 30... Grzywkę posiadam ale przy kręconych włosach mi się ona jakoś nie widzi toteż ją zapuszczam. Z resztą ogólnie zapuszczam włosy. Marzą mi się takie dłuuuuugie kędziorki:) Zastanawiam się jeszcze tylko czy ich bardziej nie podkręcić. Trwałej nie chcę, bo niszczy ale może styling??? Zastanowię się.


Co do tytułu mojego wpisu, otóż wszyscy pracownicy firmy dostali karty upominkowe Do naszego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji uzupełnione na kwotę 170 zł. A więc moję to wykorzystać na basen, saunę, aerobik, solarium i co mi się tylko podoba... Fajnie. Może to zmobilizuje mnie aby ruszyć 4 litery i zacząć ćwiczyć. Zacznę od przyszłego tygodnia bo w tym tygodniu mam młyn w pracy i do tego jeszcze zjazd w szkole i prace kontrolne muszę napisać...

 

Kolejna sprawa... Papierochy... Jak wiecie wróciłam do nałogu po ciąży i to była największa głupota jaką mogłam zrobić. Od dziś już nie palę, eM również. Kupiliśmy plastry nicorette i działamy. Po pierwsze dla zdrowia, bo mamy przecież dla kogo żyć jak najdłużej a po drugie dla pieniędzy bo nasze palenie kosztowało 600 zł miesięcznie. W tym momencie większość tych pieniędzy przeznaczymy na plastry ale po skończonej terapii właśnie te 600 zł będziemy wpłacać na lokatę długoterminową dla naszego Igunia.

No to nadrobiłam zaległości... Trzymajcie się:*

5 stycznia 2012 , Komentarze (10)

Oceńcie proszę. Zniosę każdą krytykę:)