Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tarantula1973

kobieta, 51 lat, Gorzów Wielkopolski

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2013 , Komentarze (8)

Początek stycznia, początek roku...czas na noworoczne postanowienia.

Nie bardzo lubię jak narzuca mi się coś, zmusza do zrobienia tego czy tamtego...niestety życie to nie bajka a ja nie moge wiecznie bawić się w księżniczkę. Podjęłam tedy noworoczne postanowienia (ale takie, które nie będą mnie bolały za bardzo). Oto one :

                1. zdrowo się odżywiać

                2. systematycznie ćwiczyć z Chodakowską, zacząć jogę

                3. nie denerwować się, nie napinać - olewać

                4. oszczędzać kasę

                5. kupowac więcej książek

                6. jeździć autkiem

                7. rozpocząć naukę ...arabskiego (albo innego równie egzotycznego języka)

                8. nie przeklinać (!)

                9. robić przemyślane zakupy

               10. mniej alko w tym roku (;(()

To tyle. Lista jak najbardziej do zrealizowania. Wymaga ode mnie systematyczności - tą cechę można wykształcić u siebie, so....biorę się do roboty. Punkt 3 i 6 już realizuję...i wychodzi mi !

Środa :

I - owsianka z pieczonym jabłkiem, kawa z mlekiem

II - jak wyżej, herbata z imbirem, cytryną i syropem z czarnego bzu

lunch - pieczarki zapiekane z łososiem i zółtym serem - kilka małych sztuk, pomidorowa Gorący Kubek, jabłko

obiad - wczorajsza zupa zbójecka z pulpecikami z indyka

przekaska - kawa z mlekiem

kolacja - kefir, pomidor, szynka z indyka z serkiem almette

Wczoraj testowałam po domu moje salomonki. Są suuper !!! Mam nadzieję, że po całym dniu na stoku nogi mi nie odpadną !!!

Na deser macie nocne fotki :

 

 

 

8 stycznia 2013 , Komentarze (4)

W domu pogrom....Mąż mi schodzi...to już prawie agonia...Sam upomina się o leki - szok !  Młoda też podziębiona a mnie też już drapie w gardle. I już widzę jak smarkam, kicham, prycham zamiast śmigać na stoku. Ale nic to, jako lekomanka, faszeruję się lekami. Poza tym lęcę po wyciag z czarnego bzu, bo tenże jest skuteczny na przeziębienia.

Z wczorajszych treningów - ani nie rozchodziłam butów ani nie zrobilak balance. Za to ćwiczylam bicepsik, albowiem dziecię zażyczyło sobie tortille. A ja zapomnialam kupić placków więc postanowilam zrobić je sama. Zagniatanie i wałkowanie cienkich placków przez godzinę to świetna siłownia ! Polecam !

Wtorek :

I - owsianka z rodzynkami i mlekiem 0.5 % , kawa

II - mała tortilla z surówką z sałaty lodowej, pomidora i ogórka i piersią kurczaka z papirusa czosnkowego

lunch - jak wyżej + pomarańcza

obiad - zupa zbójecka z klopsikami z mięsa indyka - 1 bulionówka

przekąska - kawa z mlekiem

kolacja - kefir, twarozek ze szczypiorkiem

Trening :

coś tam porobię, moze to co wczoraj. Niestety mąż mi zalega w pokoju do ćwiczeń, nie lata na siłownię a ja nie lubię tak się popisywac przed domownikami

Karpacz! Uwielbiam Karpacz nawet nie wiem dlaczego. Byłam tam pierdylion razy i ciągle mi mało. W Wangu mogłabym siedzieć godzinami, jest taki....inny. Ma klimat. Lubię chodzić po górach, lubię góry i moze dlatego lubię Karpacz. A z GW do Karpacza blizej niż do Zakopanego czy w Bieszczady...Zresztą w Zakopanem mam miejsca, które już nie kojarzą się dobrze...Tatry są piękne ale...no właśnie, te wspomnienia ! W pewne miejsca powinno się jeździć samemu, żeby potem mieć tylko dobre wspomnienia.

Ależ refleksyjnie się zrobiło...cóż w tym roku kończę 40stkę, więc z racji starosci będzie takich refleksji dużo. Miałam plany z których nic nie wyszło, nic to obiecaną podróż odbędę na 50te urodziny ! 40-ste uczczę tatuażem, 45-te spędzę podziwiając Eiger ! Tako rzekłam.

 

7 stycznia 2013 , Komentarze (2)

wróciłam. wiedziałam, że tak będzie. no coż, życie....

Poniedziałek :

I - 4 owsianka (4 łyżki płatków owsianych, 3 suszone śliwki, 3 suszone morele, łyżka rodzynek, szklanka mleka 0,5 %, szczypta cukru trzcinowego), kawa z mlekiem 0,5 %

II - mały jogurt naturalny Bakoma, jabłko średnie

lunch - owsianka - (płatki owsiane, 2 kiwi, łyżka rodzynek, mleko 0,5 %), gorący kubek pomidorowa -

obiad - 1/2 piersi pieczonej, 2 ogórki kiszone

przekąska - kawa z mlekiem, 3 orzechy włoskie

kolacja - jajko, plaster szynki z indyka, pomidor - 1 szt. , 1/3 papryki czerwonej, kefir - duża szklanka.

Trening :

rozchodzenie butów narciarskich, balance z Chodakowską - 15 minut.

Taa...za tydzien o tej porze będę albo :

1) szaleć na Kopie

2) wpierniczac gorące oscypki z żurawiną

3) alkoholizować się

Dostala tygodniowy urlop - jedziemy do Karpacza. Mam nadzieje, że nie zadzwonią z Puszczykowa przez następne 2 tygodnie i nie każą przyjechać.

Tyle na dziś. A i jeszcze muszę zaktualizować paseczek.

Pa . M.

 

21 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Qrde, oszukali mnie... A ja tak czekałam na ten koniec świata....i doopa, końca świata nie było. Czuję się oszukana

Teraz formalności :

                           Merry Christams and Happy New Year for everyone!!

 Udanych diet, wytrwałości, skutecznych treningów, wymarzonych figur, miłości, szczęścia i...spełnienia wszystkiego, co tam sobie zamarzycie !!!

A teraz dooperele takie tam...

Z dietką jestem na bakier, niestety... Z racji tego, że od rana do nocy (taa, zabieram pracę do domu...) zajmuje mnie wycenianie arkuszy inwentaryzacyjnych, nie zwracam specjalnie uwagi na to co wrzucam do ryja i kiedy...Cały tydzień mam wyjęty z życiorysu stąd obecne są u mnie i czekolady i chipsy i sezamki.....Mój mózg daje mi sygnały, że tego chce...widocznie takiego paliwa potrzebuje....zresztą miał być koniec świata..., no nie?! Dobrze, że chociaż ćwiczę, doszłam juz do tego, że robię 15 minut szok treningu i nie rzygam w trakcie. Fakt, później ciężko mi się pozbierać z podłogi ale widzę progress.

Pewnie spotkamy się w nowym 2013 roku, bo znów trzeba będzie podjąć rękawicę i spojrzeć w oczy wadze. Przynajmniej ja będę musiała.....It' s not fair....

Dobra wracam do pracy, pogryzajac Laysy naturalnie solone...jeszcze tylko poniedziałek....

Do zobaczenia !

Tarantula.

 

14 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Mąż był wczoraj z młodą u ortopedy. I nareszcie ...po roku...mamy właściwą diagnozę !!! Otóż dziecko zostało wypisane ze szpitala niedoleczone !!! O poradni ortopedycznej przy szpitalu już nawet nie wspominam, bo zdjęcie gipsu i obejrzenie kolana z fotela  na odległość...i tekst lekarza ; nie wypiszę rehabilitacji bo i tak się nie dostaniecie to ...to się kwalifikuje do sądu. Nareszcie dostałysmy się prywtnie (po 3 miesiącach czekania) do lekarza od sportowców dr Kapicy z Puszczykowa. I on zlecił pełną diagnostykę. A efektem tego było badanie manualne, usg i komplet 6-ciu zdjęć rtg w wyproście i zgięciach. No i okazało się, że rzepka jest prosto tylko przy wyprostowanej nodze, przy zgięciach rzepka się przemieszcza. A przemieszcza się, bo jest zerwany troczek, który ją trzyma na miejscu. Poza tym w kolanie są odłamki kostno-chrzęstne...i w takim stanie wypuszczono mi dziecko ze szpiala, w takim stanie dziecko chodziło od stycznia bo rzadnemu lekarzowi do których chodzilismy nie chciało się zrobić pełnej diagnostyki. Teraz czeka ją zabieg artroskopii kolana i śruba w kolanie, żeby ustabilizowac rzepkę !!! A wszystko to za nasze pieniądze, w Puszczykowie, bo ja juz młodej nie oddam do państwowego szpitala !! I co ? Mozna dostać zajoba!!! Ja rozumiem ( do pewnego stopnia), ze nie chcą leczyć starszych ludzi, bo stoją nad grobem, bo cośtam...ale żeby olać 13 letnie dziecko !!! Zrobić z niego kalekę na całe życie!!! To przecież cud, że ta rzepka znów nie wyskoczyła skoro nic jej nie trzyma !!! I dzieki bogu, ze w-fistka nie pozwalała dziecku szaleć na zajęciach !!! teraz zwolnienie z w-f do końca roku szkolnego i czekamy na datę zabiegu !! Ja prlę!!!!!!! Na szczęście mała pozytywnie nastawiona i my też!!

Dobra. koniec narzekań, jest diagnoza i jest nareszcie w dobrych rękach specjaisty, który ma wiedzę i zależy mu na zdrowiu pacjenta.

Mam juz narty w domu, wczoraj łaziłam w butach. A oto sprzęt na żywca (jeszcze ładniejszy niż na fotach ):

są cuudowne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! sorryyyy.....

Jadłospis na dziś :

I - owsianka z rodzynkami, kawa

II - kaszka manna z czekoladą i chałwą, pomarańcza

lunch - 3 plastry sera białego wędzonego, 2 drożdżowe paluchy z suszonymi pomidorami ( własnoreczna produkcja, polecam!!!)

obiad - udko z kurczaka pieczone (bez skóry), marchweka z groszkiem

kolacja - koktajl owocowy

Ćwiczenia : wczoraj balance z Chodakowską, dziś szok trening (znów będę leżeć na futonie jak chart po wyścigu ale co tam...)

13 grudnia 2012 , Komentarze (6)

dziś dla odmiany P.O.D. Też komercha ale co w tym dzisiejszym świecie nie jest komerchą ? Już nie ma starych, dobrych punkowych, metalowych, grunge'owych kapel z lat 80tych i 90tych...niestety,

no więc

http://www.youtube.com/watch?v=znEH0X8wr3Q

Nastrój dziś już trochę lepszy, znalazłam pokrewną duszkę i już lepiej. Po prostu nie lubię stagnacji a w domu stabilnizacja i przewidywalność do bólu, w pracy wypalenie zawodowe i powtarzalność (taa...wypalenie) i jeszcze te problemy osobiste, końcówka roku...wszystko się zbiegło. Ale pokonam to, postaram się. Na depresje najlepsza jest Chodakowska - więc wczoraj zaliczyłam szok trening z Beatą Sadowską. Zmachałam się jak koń po westernie i padłam na futon....To było baardzo owocne 15 minut, bo tyle trwa trening, a należy go powtórzyć 3 razy....yyyy nie w tym życiu !!!

Wczoraj po pracy przyjechał po mnie mój PiW i pojechaliśmy kupować nartki. Wybrałam sobie czarne (były jeszcze białe) Blizzardy Viva - typowo kobiece, bez szaleństw oraz buty Salomona. A oto one, jeszcze nie mam w domu, bo tzreba było wiązania zamocować, dziś  maż odbiera :

Piękne, no nie....black and white. Juz się nie mogę doczekać aż zacznę śmigać po stokach !!!!! Pochwalę się jutro jak zrobię focie w domku. Jaram się, no nie? Ale wybaczcie...dla mnie to najlepszy prezent gwiazdkowy.

A teraz fotomenu :

I - owsianka z chałwą i 2 kostkami czekolady

II - twarozek biszkoptowy, ciastko jabłecznikowe małe, pomarańcza

lunch - mała grahamka z szynką i serkiem topionym

obiad - zupa fasolowa

kolacja - ostatnio katuję sie koktajlami z jogurtu i maślanki plus owoce, dziś z jagodami i truskawkami

Dziś ruszam po prezenty, później kwadrans z Chodakowską . tak dziś też popróbuję szok treningu.

I to tyle, wracam do wyceny arkuszy z inwentaryzacji zapasów części...masakra to jest. I czekam na moje nartunie, chyba będę w nich spać dzisiaj.

a i dziś w Gorzowie -13 stopni !!!!! A jakie piękne drzewa, całe w szadzi czy czymś takim....Uwielbiam!!!

 

12 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Muza na dziś :

http://www.youtube.com/watch?v=4PkcfQtibmU

to tak odnośnie mojego nastroju

Niestety wczoraj wieczorkiem załapałam megadół....myślałam o tym, że 40stka na karku, że gruba, że nic mi się nie udaje, że jestem gdzieś, gdzie tak naprawde nie chcę być, z kimś, kto niestety nie jest tą platonowską drugą połówką, robię coś co średnio mi odpowiada, a chciałam robić zupełnie inne rzeczy....że nie mam odwagi/sił/motywacji, żeby zmienić życie....dobijałam się więc coldplayem, jadłam paluszki serowe....a później umyłam zĘby, wlazłam do łóżka, odwrócona doopą do wybranka mojego serca zasnęłam. Dziś nastrój nie lepszy...usłyszałam, że pierwszy sygnał, żeby pójść do lekarza to objaw kiedy się wściekam a sama nie wiem na co....no moze to i prawda. Sama nie wiem co mnie bardziej dobija : moja nieudacznosć, brak ambicji czy to , że się starzeję.......a moze to ta bliskość końca świata?

Fotomenu częściowe :

I - owsianka z suszonymi owocami, kawa

II - danio intenso, kubuś

lunch - mała grahamka z szynką i sałatą, gorący kubek, pomarańcza

obiad - zupa fasolowa

kolacja - jogurt grecki, maślanka + truskawki, jagody

no i zestaw obowiązkowy

Tylko po co....????

I żeby się całkowicie zdołować Kim Nowak i Fisz o głosie jak gorrąca czekolada

http://www.youtube.com/watch?v=NyHBUwxieqI

Idę popłakać sobie ....

 

11 grudnia 2012 , Komentarze (6)

a to dziś rano towarzyszyło mi w autobusie linii 104 :

http://www.youtube.com/watch?v=_KXYVv36-Lk

fajne, no nie ? Poza tym coma ...

A ponieważ 21 grudnia coraz blizej to

tak, tak...koniec już bliski, po co się odchudzać?!

Wczoraj niestety nie ćwiczyłam, pojechałam najpierw do rodzinnego po leki (wlaśnie mi się skończyła 100, biorę 2x50, których termin ważności minął w sierpniu ) - niestety w poniedziałki rodzinny nie obsługuje przewlekle chorych - recepty wydaje od wtorku do piątku. Później galopem do domu i wypad do psychiatrowa na rtg rzepek córki. Zmitrężyłyśmy ponad 2 godziny ale za to miałysmy cudowny spacer szybkim krokiem od psychiatrowa na ustronie w padajacym śniegu, przy świetle ulicznych lamp....pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, poplotkowałyśmy - fajnie było.

dzisiejszy fotojadłospis (tylko niektóre) :

I sniadanie - musli, kawa z mlekiem

II śniadanie - jogurt z owocami, Kubuś

lunch - zupa krem z dyni w więc marchewka, pietruszka, seler, dynia, przyprawy, do tego 2 plastry szynki wiejskiej wędzonej - mmm pycha

obiad - kotleciki mielone zostały jeszcze, suróweczka

kolacja - wraz z lekturą

No i ćwiczenia z Chodakowską dziś odrobię, koniecznie!!!

A tu macie focię tego, czym zajmujemy się od wczoraj w pracusi...Przez 2 tygodnie mamy wpisywać każdą czynność do tabelki, wraz z czasem jaki nam ta czynnosć zajmuje....czyżby przygotowywano się do likwidacji księgowości????

a to na do widzenia

http://www.youtube.com/watch?v=XFkzRNyygfk

Permanentna inwigilacja...a czas spędzony na porcelanie też się liczy do czasu pracy????

 

 

10 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Zakręcony weekend. Ale jest duuużo śniegu w gorzowie !! I to jest suuper. Emusie wyciągnięte, czapka też...teraz tylko czekać i modlić się, żeby śnieg nie stopniał. A 14 stycznia ?!! Karpacz !!! I nartusie !!!!! Jeszcze tylko załatwić urlop... - to będzie jazda extremalna.

Z innych wieści okołożużlowych : Kasper zostaje na 2 lata (ufff...ulżyło mi), zakontraktowali jakiegoś Linusa Sundstroma - nic mi to nie mówi, szkoda, że nie ma Jepsena Jensena...

Poza tym piątek wariacki - wizyta u tego "słynnego" ortopedy (tego od sportowców) - szok, profesjonalne podejście, zdjęcie rtg kolana ze szpitala - do doopy, powinna mieć zdjęcia obu kolan w wyproście, zgięciu w 20, 30 i 90 stopni oraz osiowe rzepki....Poza tym zrobil na miejscu usg, bardzo dokładnie obmacał jej kolano i rzepkę ... takich badań to ona nie miala robionych ani przed gipsem ani po zdjęciu gipsu...Jak można dziecko, nastolatkę wypuścić kaleką po zdjęciu gipsu, z tekstem : rehabilitacja we własnym zakresie, bo i tak się nie dostaniecie... Efekt po roku takiego olewania ?! Płyn w kolanie, ruchomość rzepki, wypłaszczenie czegośtam (nie wiem, widziałam na usg) i strach u dziecka, że sytuacja się powtórzy . Takie rzeczy w NFZ !!! Mam nadzieję, że ten Kapica postawi mi dziecko stabilnie na nogi. Póki co robimy rtg i w czwartek ponownie idziemy do doktora... Żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłyśmy ale ....skąd mogłam wiedzieć, ze standardy leczenia są inne ?!

Dobra, koniec żalów i marudzenia.

Jadłospis (ten dzisiejszy) :

I śniadanie - 2 parówki (Sokoliki - mają dobry skład) zawinięte w 2 plasterki sera, jajko po wiedeńsku, kawa z mlekiem

II - płatki ryżowe, pomarańcza

lunch - kanapka z bagietki pełnoziarnistej (sama piekłam bagietkę !!) z serkiem almette i rzodkiewką, jabłko

obiad - kotlet mielony, surówka z kapusty kiszonej

kolacja - jogurt grecki z owocami lub musli

Ruch : dużo spacerów szybkim krokiem - do lekarza po leki, do domu - bojkot komunikacji miejskiej?!

Poza tym 2 x balance Chodakowskiej/Szwed

No i wiadomość dnia - jak dla mnie : chyba będę miała nartki !!!! moze nawet w tym tygodniu !!! I może namówię mikołaja na buty !!! Chciałabym !!!!!

Bilet do Australii dalej w sferze marzeń....boszzz ...a codziennie się o niego modlę, codziennie wizualizuję sobie siebie w Australii....moze kiedyś....

A teraz spadam, szefowa strasznie zgryźliwa i upierdliwa jest...no masakra....takim tonem to sie nigdy do mnie ie odzywała, ja nie nauczona i dlatego od piątku w szoku !!!

Ale umilam sobie trudne chwile w pracy niuchając mój szal pachnący Kenzo (słoń) i od razu przenoszę się ...do Australii. Kocham ten zapach!!!!

a to na lepszy początek dnia !!!

 

a to juz wkrótce na moim ręku :

  ofkors w wersji przerobionej, nie takiej ciężkiej ... valkiria !!! Fajne !!! No nie?!!!

 

6 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Na dobry poczatek dnia, w prezencie od Mikołaja - Luxtorpeda :

http://www.youtube.com/watch?v=WoEmS4VU5QI

U mnie Mikołaj już był raniutko - dostałam książkę (Piekara) i daima. Mam nadzieję, ze nie powyrywa mi plomb z zębów. A tu focia (na mojej bułowatej kończynie) prezentu, który sama sobie zrobiłam...jest słodko kiczowaty, mdląco słitaśny, kolor przekłamany odrobinkę, w realu bardziej brudnoniebieska :

        

Boszzz nie wiem czemu takie krowiaście wielkie foty mi tu dodaje, no sorry....

Jadłospis na dziś w fotach :

I śniadanie :

 

II śniadanie :

      

lunch :

obiad - nie wyglądaapetycznie, smakuje o wiele lepiej :

 

kolacja - taka była wczoraj i taką planuję dziś - dodam tylko płatki kukurydziane :

   

Miałam zrobić sobie wolny dzień od ćwiczeń...nie zrobiłam za to poszalałam z Chodakowską i Sadowską - wymiękłam na przysiadach z dotknięciem podłogi w tempie jak dla mnie morderczym. Dziś balance i szok. I tak sie zastanawiam ...jak długo jeszcze ten entuzjazm się będzie we mnie palił????

Poprosiłam wczoraj o bilet do Australii w jedną stronę.......znów mnie to dopadło....

Udanych Mikołajek życzę !!