W pracy też kanał...odcięli nam program.I procedury przyznawania uprawnień trzeba rozpoczynać od nowa....A do 10-go stycznia mamy skończyć cały rok....Kiedy? Też nie wiem....to już w burdelu jest większy porządek...
Sylwester udany, na domówce u znajomych, w starym składzie. Było fajnie!
Powinnam też teraz złożyć noworoczne postanowienia....ale postanowiłam, że w tym roku pozwolę płynąć życiu swoją drogą....Postanawiam, że będę się starać....
Dojadam świąteczno-sylwestrowe specjały i przygotowuję się do powrotu na dietkę od pani Iwonki. Będzie dobrze !
Póki co :
I - owsianka z jabłkiem, kawa
II - owsianka z jabłkiem - resztka ze śniadania, pomarańcza
lunch - 2 kabanosy drobiowe, gorący kubek - rosół z makaronem
obiadokolacja - curry z piersi kurczaka, ryż - minimalna ilość
przekąska - 2 plastry twarogu, pomidor
Ćwiczenia....cisza....ale będę próbować..powoli....A mój małżonek okulał poważnie na kolano po nartach i już wróży, że sobie będę sama jeździć w lutym....I nawet na balety w marcu, co dostaliśmy zaproszenie, nie chce iść
Uciekam teraz do domu. Wynudziłam się w pracy jak mops....przez 8 godzin wypełniłam 4 wnioski i wydrukowałam 20 stron wyciągów. To tyle mojej tytanicznej pracy na dziś