Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem normalną dziewczyną, interesuję się właściwie wszystkim po trochu, od języków obcych (uczę się francuskiego i angielskiego), po chemię, biologię i historię. Lubię też uprawiać sport, kocham siatkówkę, lubię biegać, ćwiczyć i ogólnie czuć pracę mięśni. Za to nie cierpię wfu, bo mam brzydkie oceny i ogólnie wkurza mnie nauczycielka. Nie zależy mi na utracie kilogramów, chcę tylko mieć twardy i płaski brzuszek oraz zgrabne nogi. ;)))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25106
Komentarzy: 194
Założony: 4 listopada 2009
Ostatni wpis: 1 lipca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NiepoprawnaIdealistka

kobieta, 29 lat, Bremerhaven

167 cm, 69.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2010 , Skomentuj

Dzień doberek!
Wczoraj zawaliłam po całości. Na początku było dobrze, ale potem urodziny przyjaciółki... Na szczęście udało mi się powstrzymywać i nie zjadłam znowu aż tak dużo, no ale było duuużo nadprogramowych kalorii.
Ale to już przeszłość, teraz będzie już tylko lepiej. A więc dzisiejszy dzień:

Śniadanie:
jogurt naturalny z jabłkiem - 117 kcal + 46 kcal
wafle ryżowe - 105 kcal
Drugie śniadanie:
wafle ryżowe - 35 kcal
pomarańcza - 44 kcal
Obiad:
wafle - 80 kcal
jogurt - 117 kcal
jabłka - 92 kcal
Podwieczorek:
wafle - 105 kcal
Kolacja:
chleb zwykły, 2 kromki - 200 kcal
plasterek sera - 50 kcal
pomarańcza - 44 kcal

razem: 1035 kcal :)

Ćwiczyłam jeszcze 8 min legs i skakałam na skakance, wszystko zajęło mi jakieś 20 minut, więc nie jest rewelacyjnie. No ale od jutra ruszam pełną parą.
W końcu dziś pierwszy dzień wiosny, za niedługo czeka mnie wyjazd do Francji i wakacje... :)
Pozdrawiam gorąco!

19 marca 2010 , Skomentuj

Dzień dobry! :)
Zauważyłam dziś, że odpowiednie odżywianie, ograniczanie się, ćwiczenia, zmęczenie i zakwasy przynoszą mi niesamowitą satysfakcję i przyjemność.
Gdy myślę, że może za te 2 miesiące będę miała może takie szczupłe nogi i płaski brzuch... ahh, to naprawdę mnie motywuje. :)
Chociaż dziś trochę przesadziłam z jedzeniem, no ale na początku jest mi naprawdę trudno. Więc dzisiejszy dzień:

Śniadanie:
jabłko - 46 kcal
jogurt naturalny - 117 kcal
dwie kromki chleba z ogórkiem, suche - 180 kcal
Drugie śniadanie:
fitella cynamonowa - 167,5 kcal
fitella bananowa - 199,5 kcal
pomarańcza - 44 kcal
Obiad:
kanapki z serem - około 400 kcal
jogurt naturalny z jabłkiem - 163 kcal
Kolacja:
25g płatków cini minis - 145 kcal

razem: 1462 kcal

Niezbyt mi się to podoba. Nie umiem się aż tak ograniczyć, no ale trzeba iść do celu małymi kroczkami, prawda? No i te płatki... Nie umiałam się powstrzymać. No ale stało się i się nie odstanie, teraz może napiszę ile spaliłam w ciągu dnia. A więc:

lekki trucht, 15 minut - 112,67 kcal
chodzenie, około 80 minut - 260 kcal
gimnastyka, około 20 minut - 39,29 kcal

razem: 411,96

Nie jest aż tak źle, poszłam dziś chwilę pobiegać, zrobiłam 8 min legs, poskakałam na skakance, porozciągałam się no i dużo chodziłam, tzn. ze szkoły i potem na chwilę na spacer poszłam z koleżankami.
Boję się jutra - idę na urodziny. Ale napiszę jeszcze... Mam nadzieję, że się nie złamię.



Pozdrawiam!

18 marca 2010 , Skomentuj

Cześć.
Zaczynam wszystko od nowa. Może nie znowu tak od nowa. Ćwiczę 1-2 razy w tygodniu, ograniczam słodycze, staram się nie jeść za dużo. No ale to było takie niekontrolowane.
Teraz chcę to trochę zmienić. Wykonywać ćwiczenia w miarę możliwości chociaż 6 razy w tygodniu. I ograniczyć jedzenie do 1300 kalorii.
To tak na początek.
Bilans dnia dzisiejszego:

śniadanie
kanapki z ogórkiem - 250 kcal
drugie śniadanie
wafle ryżowe (dwie, suche), fitella - 70 kcal, 201,5 kcal
obiad
pół 3bita - 262 kcal
kolacja
kanapki, pokrojone jabłko w jogurcie naturalnym - 250 kcal, 46 kcal + 97 kcal

razem: 1176,5

Wiem, że ten 3bit na obiad nie wygląda fajnie, no ale tak to jest jak się siedzi w szkole do 17, wszyscy się obżerają batonikami... Pokusa jest jak na razie za silna.
Ale za to spaliłam 120 kalorii, idąc dziś piechotą ze szkoły. Jutro też idę piechotą. Co tam, że to pół godziny drogi.

No i motywacja na dziś:


ojj marzenie :)

1 grudnia 2009 , Skomentuj


Hej.
Przeszłam do II etapu olimpiady historycznej. :)
Jak fajnie! xD
Ale nie mam na nic czasu.
Ale dietka i ćwiczenia są. ;)



20 listopada 2009 , Skomentuj

Ehh...
Całe 5 dni bez przerwy w ćwiczeniach, ale dziś robię sobie przerwę, bo strasznie bolą mnie łopatki. :(
W ogóle nie mam ochoty na nic...
A najgorsze jest to, że za 3 dni czeka mnie ta olimpiada historyczna.
Stresuję się strasznie, w ogóle jakoś nie wierzę w swoje możliwości...
Cały weekend kucia się zapowiada.
Po prostu zajefajnie...


17 listopada 2009 , Skomentuj

Szkoda gadać.
Zjadłam dziś batonik i chipsy, ale tylko 1/3 paczki, na szczęście się powstrzymałam...
Ale za to dziś więcej poćwiczyłam.
Podoba mi się mój brzuch, bo mam fajną talię, ale nie wiem co mam zrobić z tymi grubymi nogami! ;(
Chyba zacznę skakać na skakance...
Chciałabym kiedyś ubrać spodnie w rozmiarze S.
Motywacja na dziś:

16 listopada 2009 , Skomentuj

Przez weekend byłam na urodzinach kuzyna... Na początku jakoś się trzymałam, nawet mi się nie chciało za bardzo jeść tych słodkości wszystkich... Ale potem, jak ciotki zaczęły mi gadać, że na pewno mam anoreksję (o.O) itd., to stwierdziłam, że zacznę od dziś.
Porobiłam ćwiczenia dziś, nie jadłam po 18, wypiłam herbatkę zieloną, zero słodyczy.
Więc jest fajnie.
Za tydzień mam olimpiadę historyczną, więc nie mam zbyt dużo czasu, w głowie mam same daty i w ogóle...
Pozdrawiam;d ;**

12 listopada 2009 , Skomentuj

Cześć!
A więc udało mi się zacząć. Zrobiłam dziś:
600 półbrzuszków
100 przysiadów
50 nożyc poziomych
Więcej nie da rady, nie mam teraz zbytnio czasu, przygotowuję się do olimpiady historycznej, ale za dwa tygodnie, gdy już będzie po, to pojadę ostro. xDD
Jutro pewnie to samo + jadę na lodowisko. ;)))
Pozdrawiam ;**


może już we Francji będę miała taką figurę;)))

11 listopada 2009 , Komentarze (1)

Cześć. :)
Od dziś chcę zacząć po raz kolejny moją przygodę z odchudzaniem. Chciałabym być ciut zgrabniejsza i mam zamiar to osiągnąć. Wczoraj dowiedziałam się, że jadę na zimowisko 20 lutego z moim przyjacielem, za którym latam już 1,5 roku i nie mogę się odkochać.
Do tego na tym zimowisku mamy mieć wyjazd na wody termalne i do aquaparku, co wiąże się z strojem kąpielowym.
Więc mam 101 dni (jeśli dobrze policzyłam) do tego, by doprowadzić się do jakiegoś porządnego stanu. Dodatkowo 8 maja jadę do Francji, więc tym bardziej chcę schudnąć.

Od dziś zaczynam ćwiczyć.
Jutro napiszę, jak mi idzie.
Pozdrawiam;****