Ale się po tych świętach rozpuściłam... Nie umiem nie przekroczyć 1200 kcal... ;/ Eh. Ale od jutra zmiana, bo strasznie brzuch mi się powiększył. Nie wiem czemu? Może to okres mi się zbliża. Nie wiem, naprawdę.
No więc dzisiejszy wysiłek:
35 minut stretching: 133,93 kcal
30 minut bieganie: 457,33 kcal
10 minut zwykła gimnastyka: 19,30 kcal
razem: 610,56 kcal
A zjadłam około 1400 kcal, wypisałabym tu co, no ale... szkoda mi psuć sobie humoru. Więc dzisiejsze pomiary, jak co tydzień:
waga: 55,7 kg (+ 0,2 kg)
talia: 65 cm (bez zmian)
udo: 53 cm (bez zmian)
łydka: 37 cm (bez zmian)
Nie jestem zadowolona, no ale cóż... Były święta prawda? Mimo że trzymałam dietę, tylko dwa dni miałam takie około 2000 kcal... No ale nie załamuję się, trzeba żyć dalej, prawda? :)
Mam nadzieję, że to okres się zbliża, bo jak nie, to muszę się wziąć ostro za siebie.
I na koniec moja największa motywacja i ideał piękna, czyli Eva Longoria.
Pozdrawiam! :)