Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 327568 |
Komentarzy: | 6611 |
Założony: | 8 grudnia 2009 |
Ostatni wpis: | 14 czerwca 2016 |
Postępy w odchudzaniu
deszcz, swietny humor i foto malenstwa :)
dzisiejszy dzien mogl sie zaczac leepiej... nie wyspalam sie bo do pozna pisalam z T, mialam bol glowy, po sie wieczorem poruczalam, zupelnie bez powodu jak ostatnio czesto mi sie zdarza, humor mam jak kolejka gorska, na szczescie zazwyczaj w gorze, wiec nie narzekam. :) ale najgorszy byl bol plecow, taki ze przez pare godzin nie moglam oddychac normalnie i ledwo wysiedzialam na wykladzie.. z tym bolem plecow jest jak z loteria, nigdy nie wiadomo kiedy bedzie. na oslode mialam przynajmniej ruchy malenstwa cp mi z gorka wynagradza wszelkie dolegliwosci ciazowe :) a jak mi sie spac dzisiaj chce!!!!! :P
dzisiaj sobie pozyczylam ksiazke z gimnastyka dla kobiet w ciazy i bede mogla ulozyc program na moje 2 razy na silowni w tyg. a dzisiaj byl tylko marsz, brzuszek troche dolega, co moze tez miec cos wspolnego z moja, calkowicie zaplanowana wizyta w Mcdonaldzie :) a przynajmniej z cola. normalnie to w ogole nie pije gazowanego bo mnie wzdyma, a do tego latte rano zeby wyklad przetrwac.. nienajlepszy dzien jesli chodzi o zdrowe odzywianie, ale jesli sobie pozwole raz wtygodniu albo rzadziej to sie nikomu krzywda nie stanie, nie? :)
poczytam co u was a potem musze poczytac jeszcze moja "ulubiona" lekturke.. hehe..
a no i kupilam w koncu ksiazke dla T na prezent Bedziesz Tata.. mam nadzieje ze mu sie spodoba, caly czas mnie wypytuje o mase rzeczy i nie potrafi zrozumiec moich humorow, moze jak przeczyta to go troche oswieci :) nadzieje miec mozna. :))
trzymajcie sie cieplo dziewczyny, przesylam wam troche szwedzkiego sloneczka, bo u nas ostatnimi dniami szczodrze swieci i humor poprawia rano :)
a to moje cudowne miejsce pracy, spa nad samym morzem :)
tak jak na pisalam, czuje jakbym, poza powoli rosnacym brzuszkiem szczuplala raczej, mimo ze waga nie spada juz na szczescie, bylo -5 kg na poczatku, juz ze 2 odzyskalam :) chyba jako jedyna na vitalii ciesze sie wzrostem wagi. :)
poza tym musze sie pochwalic, bylam dzisiaj pierwszy raz na basenie!!! och, jak ja kocham trening, tak strasznie brakowalo mi ruchu porzadnego :) zrobilam sobie potem zdjecie, pokaze, jestem na nich sporo chudsza niz przed ciaza. :P
rozmawialam dzisiaj z jednym z moich wykladowcow, mielismy dzisiaj zajecia na silowni, rozne testy silowe, niestety nie wolno mi bylo wszystkich robic, i zapytalam ile mi wolno na silowni cwiczyc, no i zabronil jakos bardzo wysilkowo, ale tak zeby zachowac ta sile co mam to moge cwiczyc 2 razy w tygodniu po ok 20 min. hahaha, wiem, przy waszych wyczynach to nic, ale wystarczy spokojnie na zachowanie takiej sily jaka sie ma. a do tego 3-4 razy w tyg basen, na poczatek 20-25 min, powolutku i ostroznie. w ciazy nie powinno sie cwiczyc z wyzszym pulsem niz 130-140, liczac jak u zdrowej osoby, nie w ciazy, bo wiadomo, puls rosnie w ciazy i nie mozna na nim do konca polegac. :) potem zaczne troche przedluzac plywanie, ale na poczatek bedzie w sam raz.
a mam takie pytanie do mam wszystkich, czy to prawda ze jesli sni sie chlopiec to jest sie w ciazy z dziewczynka? ja mam same sny o chlopcach, a kilka osob mi juz to mowilo :)
dzisiejszy bilans:
1. musli pelnoziarniste z orzechami i owocami + mleko 3%, szklanka soku pomaranczowego
2. 2 jablka
3. przenica z pulpecikami, groszkiem i oliwkami, nie moge bez nich teraz zyc :)
4. 3 sliwki + mieta
5. jogurt naturalny.
cwiczenia: 20 min plywanie + 15 min szybki marsz + 15 testy silowe
dzisiejsze zdjecie + lunch
jestem z siebie super zadowolona dzisiaj :) ogolnie przez ciaze sie bardziej pozytywna zrobilam, bo normalnie to ponurak ze mnie. :P zdazylam ze wszystkim co zaplanowalam, co mi sie nieczesto ostatnio zdarza. :) fajnie jest czasem prywatnie masaz zrobic, duzo wiecje kasy idzie do kieszeni. potem bylam u mamy, zjadlam pyszny, zdrowy obiad, pogadalysmy sobie, brakowalo mi ostatnio takich rozmow.. kupilam bilet na basen, wiec jutro prosto z uczelni na plywalnie wreszcie!!!!! ale tesknilam za plywaniem, strasznie, prawie jak za bieganiem :) dzisiejszy bilans bardzo ladny, ale podejrzewam ze kalorycznie troche za malo, musze sie pilnowac zeby dostarczac maluszkowi odpowiednie skladniki odzywcze.. ruchy coraz czesciej czuje, no magia po prostu! jestem padnieta, ide zaraz spac bo wczesny dzien jutro i trening silowy plus testy silowe jutro, wiec aktywny dszien. tylko nie wiem czy mi wolno te testy wszystkie robic, zobaczymy :)
trzymajcie sie dziewczyny, nie dajcie sie czarnym myslom, jutro zawsze jest nowy dzien! <3
dzisiaj nawet dzien wolny od wykladow, ale nie od nauki, czy pracy :)
wstalam po 6, jakos tak sie budze ostatnio, zjadlam pyszne sniadanie, pelnoziarniste tosty z serem i pomidorem i wycisniety przeze mnie sok z pomaranczy i grapefruita, pychota! kawy dalej nie pije, jestem dumna z siebie. :) dopiero dziesiata, a ja juz posprzatalam mieszkanie, przygotowalam sobie caly material jaki mam do wydrukowania, a nie malo tego,tyle tego naraz daja ze nie wiadomo co drukowac, czytac i z czego sie uczyc momentami. ale juz lepiej. mam ulozony plan na najblizsze 2 tygodnie, i jako takie poczucie kontroli jest z powrotem. :) teraz przerwa, zajme sie soba z godzinke, prysznic, moze nawet chwile pocwicze wczesniej. potem nauka ze 2 h i po drodze do mamy zalatwie karte na basen. mam tez prywatna klientke na masaz dzisiaj, na szczescie blisko mamy, wiec nie bedzie duzo jezdzenia, a po drodze sie poucze. :) potem obiadek z rodzinka, wydrukuje co trzeba i z powrotem do mnie, pewnie juz spac. :) lubie dni jak sie duzo dzieje, szybciej czas leci do spotkania z moim ukochanym. <3
milego dnia kochane!
1 rocznica i ruchy malenstwa :)
dzisiaj wstalam w super humorze i nawet wyspana mimo ledwo 7 h snu :P. na wykladzie mialam radoche, bo az trzy razy maluszek sie ruszal :) coraz czesciej czuje ruchy, to jest magiczne. <3 za kazdym razem staje sie dla mnie bardziej realne ze we mnie rozwija sie nowy czlowiek i ze bede mama.. jak na potwierdzenie, wlasnie dostalam nowego "kopniaka" :P a do tego mam dzisiaj pierwsza rocznice z moim ukochanym, niestety nie moglismy dzisiaj swietowac bo jest u siebie na wyspie i ma egzamin w piatek, ale w weekend pojade do niego i bedziemy swietowac, tylko we troje <3 nawet kupilam ladna bielizne z tej okazjii. :P
ale nie wiem jaki mu prezent zrobic, pomozcie mi dziewczyny, bo kompletnie nie mam pomyslu.. :/
no to sie troche nauka zmeczylam, ale bylo tez fajnie, mialam laboratorium do zrobienia, w ciagu jednego dnia zapisac dokladnie co do 5 min kazdy ruch i wszystko co zjadlam a potem wszystko dokladnie obliczyc. mam teraz temat trening na fizjologii i musze sie nauczyc obliczac kazda mozliwa energi wplywajaca i wyplywajaca z organizmu. bardzo ciekawe, ale i trudne. ale fajnie bylo dokladnie zobaczyc ile jakich skladnikow odzywczych jest w mojej diecie. najbardziej zdziwilo mnie ze mi wyszlo ze zjadlam tylko 1519 kcal, co mi sie raczej malo prawdopodobne wydaje.. no ale fajne jest to ze dalej mam dostep do tego programu i moge sie nim "pobawic" :) na innym przedmiocie musze ulozyc program treningowy i go stosowac przez 8 tygodni, zeby poprawic moje VO2max, czyli kondycje innymi slowy. :) wreszcie zaczne plywac, bo biegac to mi teraz nie wolno za bardzo, a szkoda, bo strasznie tesknie.. mimo ze mam teraz kucia po uszy, musze powiedziec ze kocham moj kierunek, i wybranie go bylo najlepszym wyborem jaki moglam zrobic. nie kazdy ma takiego farta. :) a jak juz sie rozpedzilam to jeszcze dzisiaj poczytam ze dwie godzinki. :)
no i jedzeniowo jest pieknie, nie jem za duzo, mam nadzieje ze za malo tez nie, ladnie dziele, duzo owocow, no moglabym wiecej warzyw jesc.. teraz miete zaparze i zjem nektarynke i do roboty!
ale piekny ranek, ostatnio w Sztokholmie mam piekne sloneczne przebudzenia, czasem z lekkim bolem plecow, czasem z takim ze mi dech zapiera. :P ale dzisiaj jest ten lepszy dzien, siedze sobie w pokoju i zajadam pyszne sniadanie, nieslodzone musli z orzechami i jogurtem naturalnym i szklanka swierzo wycisnietego soku z pomaranczy, witaminy musza byc, a co! szybki wpis przed nauka, dzisiaj czeka mnie prawdziwy maraton z ksiazka ktora musze oddac jutro a zostalo mi jakies 300 stron, do tego po angielsku.. ach fizjologia i angielski.. zyczcie mi powodzenia!
wczoraj obiecalam ze wrzuca jakies zdjecia, same ocencie czy juz widac, mi sie zdaje ze tak. a waga ciagle nizsza niz przedciazowa, chociaz powolutku zaczyna isc w gore, mam troche lepszy apetyt, na szczescie. potem jak znajde chwilke to napisze wiecej. trzymajcie sie dziewczyny!
z boku:
na lezaco:
i do porownania brzuszek z samego poczatka czerwca:
lal, ale ten czas leci. w sierpniu bylo sporo pracy, no i potem wystartowac jakos z nauka, duzo sie dzieje a ja kazda wolna chwile przeznaczam na sen. :) ale to oczywiscie zadna wymowka zeby nie napisac chociaz paru slow. znowu sie z domu wyprowadzilam, wynajmuje pokoj blizej uniwersytetu. ciaza przebiega w porzadku, poza bolami plecow i wiekszym zmeczeniem nic mi na razie nie dolega. :) na bol plecow musze zaczac cwiczyc, mam slabe miesnie. w poniedzialek zaczynam plywac. poza tym na jednym z przedmiotow mam stworzyc portfolio i program treningu kondycyjnego. :) wiec super.
brzuszek juz mi sie zaczal zaokraglac, fajnie ze widac roznice. a jak leze dluzsza chwile spokojnie to czasem czuje jakis ruch malenstwa, jeszcze leciutkie, ale zawsze ta sama frajda i niecierpliwie czekam na nastepne. postanowilam przez cala ciaze, (i oczywiscie po) jesc zdrowo i unikac slodkosci i przede wszystkim fastfoodow. lepiej dla mnie, moich zebow i dla malej/malego. za 2 tygodnie kolejne USG juz nie moge sie doczekac, strasznie jestem ciekawa jak idzie rozwoj. T bedzie wreszcie mogl wyrwac sie ze szkoly i byc ze mna na USG, nie wiem kto sie nim bardziej ekscytuje, ja, czy on. :))
sobote spedze na zakupach spozywczych i nauce prawdopodobnie. a co u was moje kochane?