sliczny dzien!
piekny dzien, slonce, +30 stopni, na plazy masa ludzi.. a ja najchetnie schowalabym sie pod ziemia i zapadla w sen zimowy. wczoraj wieczorem gadalam przez telefon z moim chlopakiem, i doszlo do tego ze zaproponowal zebysmy byli przyjaciolmi... nawet nie wiem dokladnie dlaczego. a dzisiaj nie odpisuje, i nie dzwoni.. jest mi smutno, w ogole nie moge nic przelknac, ciezko mi sie oddycha, w ogole zoladek mam scisniety. to boli.. ale za to udalo mi sie biegac, i wczoraj i dzisiaj. a poza tym dzisiaj caly dzien chodzilam, nogi mi odpadaja. no i przymusowa glodowka, bo nic nie moge przelknac. mam nadzieje ze jutro sie to wyjasni..
wracam!
ach, jak milo!! wreszcie sie udalo zebrac w garsc i zaczelam biegac od 11 czerwca. znalazlam super sciezke w lesie, nad morzem. niewiele, jakies 2 km, ale za to wlasciwie codziennie. super uczucie! musze sie jeszcze wzasc za brzuch, wystaje mi, musze wzmocnic miesnie, szczegolne skoro zrobilam sobie kolczyk w pepku. :) nic ladnego jak wystaje. :p no i pora wziasc sie za to co do tego brzuszka wrzucam. czuje sie swietnie dzieki bieganiu :) mam nadzieje ze nie przestane.
wrzucam aktualne zdjecie:)
slonce!!
po paru dniach chmur i deszczu, wreszcie wyjrzalo slonce. :) dieta idzie do przodu, bez wiekszych wpadek, ev troche makaronu albo ciemnego chleba, a nie powinnam. ale nic gorszego.:) z treningiem gorzej, nie mam za duzo czasu. lae chodze min godzine dziennie i robie moje 100 brzuszkow, lepsze to niz nic. :) powodzenia!
witam :)
czuje sie swietnie! no moze poza bolem glowy i alergia ktora mi sie zaczyna. odziedziczylam ja po mamie:). jestem w swietnym humorze, dzisiaj rano waga pokazala 64! znowu w dol!! i do przodu! trzymam sie diety, ruszam sie tyle ile zdaze, i jakos ide do przodu:) mam pomoc od mojego chlopaka, on je bardzo zdrowo, wiec razem jemy pyszne zdrowe, warzywno-miesne dania, i pomaga miu z motywacja, mimo ze wedlog niego moje cialo jest super, ale on chce zebym ja tez je lubila:) powodzenia zycze wszystkim vitalijkom!!
dzen 2
wczesniej w szkole zeby napisac:). wczoraj bylo dobrze z jedzeniem, mialam taniec 1,5 h i 100 brzuszkow, jak zawsze. musze wstawac troszke wczesniej zeby zdazyc z poranna gimnastyka, 15 min. musze sie pilnowac z weglowodanami, od wczoraj nie jem ciastek, slodyczy, nie pije nic innego niz woda, nie jem bialego pieczywa. pozbede sie mojego uzaleznienia od slodyczy!! dziekuje za komentarze, powodzenia!!
dzien 1 po raz kolejny :)
czuje sie duzo lepiej, bol mi minal, troche energi wrocilo i jestem prawie zdrowa. od dzisiaj, koncze szkole za 6 tygodni, po kilogramie na tydzien, potem Josh zabiera mnie gdzies na wakacje, gdzie to niespodzianka.. :) musze swietnie wygladac, on mowi ze wygladam swietnie, ale ja sie nie zgadzam. :) codziennie ruch, i dieta ISO. uda mi sie!!! dziekuje za wszystkie komentarze, jestescie kochane!!! pozdrawiam!!!
..
czuje sie koszmarnie, to nie jest zwykly @. krwawie duzo mocniej i kazdy ruch to tortura.. dzisiaj stracilam nawet przytomnosc.. mam nadzieje ze niedlugo zacznie przechodzic... teraz nie mam mowy o diecie, musze poczekac az wroce do czegos przyblizonego do zdrowia... czuje sie paskudnie
ciaza?
nie wiem jak to rozwiazac, internetu jak nie b ylo tak nie ma, a w szkole nie mam zbyt duzo czasu. a tak w ogole to chyba jestem w ciazy.. zrobie test w srode, denerwuje sie.....
wielkanoc:)
pieknie jest:) sloneczko, ferie, milosc.. czego wiecej chciec? :) denerwuje mnie tylko to ze internet mam tak rzadko, przez to ne moge za czesto pisac. ale dobrze mi idzie:) wielkanoc jest, wiec sie nie glodze, ale cwicze, codziennie 15 min brzuszkow, przysiadow, pompek i sklonow, di tego albo basen albo bieganie:) dobrze mi idzie. wreszcie slonce zaczelo wychodzic, i termometr osiaga rekordowe + 10 stopni:). powodzenia i wesolego alleluja!!!!!
dzien 3
wczoraj sie sporo dzialo.. po szkole mialam spotkanie w sprawie pracy, opieka nad dziecmi, no i dostalam! wreszcie wplynie troche gotowki.. mialam tez rozmowe z wychowawczynia, i nie mogla przestac mnie chwalic, powiedziala ze mam najlepsze oceny w klasie, o czym nie mialam pojecia.. ale zawsze milo cos takiego uslyszec:) no wiec potem spotkalam Josha i swietowalismy do polnocy :)) kilka kieliszkow bialego wina i jego towarzystwo.. niw moze byc lepiej :D chociaz wino moze nie jest najlepsze na diecie.. ale co tam. czasem mozna. od lunchu w ogole nie jadlam, nie mialam ochoty, Josh probowal mnie nakarmic, ale sie nie dalam:) mialam udany dzien. i bylo sloneczko!!!!!