Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od jakiegoś czasu waga moim wrogiem

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10278
Komentarzy: 65
Założony: 15 lutego 2010
Ostatni wpis: 10 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
isssia

kobieta, 43 lat, Wrocław

158 cm, 70.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Ależ porażka wczoraj z wieczora! Atak jakiś bulimiczny mnie dopadł, powodem pomidory suszone z kaparami na kanapkach chrupkich z serkiem. Miała być jedna, stanęło na 3. Poprawionych suszonymi morelami. Miszung jak z koszmarnego snu ciężarnej. Teraz trzeba zaoszczędzić jakoś te kalorie, więc do końca tygodnia bardzo grzecznie, albo nici z płaskiego brzucha. 
Wiosna w warzywniaka, a w diecie niestety brakuje przepisów na sałatki sezonowe - same kiszone, kapuchy itp. Wymieniam na czuja na rukolę z pomidorkami, papryką, rzodkiewką i vinegretem. Ostatecznie takie ziele nie może być chyba tuczące. Okaże się w piątek na ważeniu.

19 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Nie pamiętam, który to już tydzień diety i ćwiczeń, ale od stycznia to już sporo minęło. Ostatnie tygodnie niestety nie powalają - waga waha się nieistotnie raz w te, raz we wte , cały czas około 49. Może po prostu ten ostatni kilogram sobie odpuścić? Obwody też się nie zmieniają bardziej niż o 0,5 cm od dłuższego czasu choć sumiennie ćwiczę 4 razy w tygodniu i wydeptałam już dziury w orbitreku prawie. Może po prostu już się nie da niżej i cały tłuszcze w mięśnie już przemieniony? W sumie chyba od liceum mniej nie ważyłam. 
Dzisiaj odstępstwo od diety ale chleb razowy z serkiem topionym jest super!

13 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Mój pierwszy wpis, mimo, że już 4 miesiące walczę z oponą.
Waga  łazienkowa mnie terroryzuje! Wczoraj rano grzecznie było 49,5, dzisiaj - 50,2, czemu? Czyżby nadliczbowa marchewka mnie tak załatwiła? 
W zasadzie piszę, żeby się pochwalić. Wcześniejsze odchudzanie z vitalią w 2011r. udało się połowicznie, bo mi zabrakło charakteru. Teraz jest dużo lepiej - jeszcze tylko 1,5 kilo do celu i myślę, że weekend majowy powitam już w odpowiedniej formie. Może w bikini wskoczę?
Ważę mniej niż przed 10 laty, tyle co w liceum. Jeszcze tylko brzuch doprowadzić do właściwego kształtu, po dwóch ciążach nie jest to proste, ale już jakby mięśnie było widać...(dla widzów o sokolim wzroku!)
Napisałam i mi motywacja wzrosła od razu.
Do boju matko polko!