Spadek, choć jestem zdziwiona... I tak dalej słabo to idzie. Moze jedank lepiej powoli, a trwale?
Przymierzę dziś sukienkę, co to muszę w niej wyglądać jak milion dolarów :)
W planach: kijki, ew, rower, ew. spacer.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (49)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 133915 |
Komentarzy: | 986 |
Założony: | 21 marca 2008 |
Ostatni wpis: | 18 czerwca 2016 |
Postępy w odchudzaniu
Spadek, choć jestem zdziwiona... I tak dalej słabo to idzie. Moze jedank lepiej powoli, a trwale?
Przymierzę dziś sukienkę, co to muszę w niej wyglądać jak milion dolarów :)
W planach: kijki, ew, rower, ew. spacer.
Waga teraz jak na pasku, ale przyznam, że było więcej...
Ćwiczę codziennie, ale wciąż to za mało. Zdarzają się wpadki dietowe, niestety.
Pracuje najbardziej nad brzuchem, bo muszę niedługo założyć dopasowana sukienkę, mam nadzieję, że będę wyglądać super.
Pije obecnie dużo zielonej herbaty, czerwoną, ograniczyłam kawę.
A jak Wam idzie? Przyda się trochę motywacji :)
Waga 72,2.
Zaczyna się okres, to może woda zejdzie i waga szybciej:)
W planach może nordic walking, a może rowerowa wycieczka.
Miłej soboty.
Wpis dopiero wieczorny, bo właśnie wróciłam z basenu. Dodam, że nie pływam, tylko chodzę na tzw. rowerki wodne, dziś naprawdę się zmęczyłam, ale czas szybko zleciał.
Tyle mojej aktywności dzisiaj, oprócz porannych 10 minutek ćwiczeń - czyli przysiady, wymachy, ćwiczenia ramion.
Dieta -średnio, zjadłam kawałek keksa, trochę frytek od męża...
Zobaczymy, co tego będzie.
Kolejny spadek wagi, a zbliża się okres, co czuję po moim humorze i spięciach z mężem. Potem będzie lepiej.
Plany: poranna gimnastyka, pranie, praca, wieczorem aerobic (daje w kość, ale to lubię).
Z dieta na razie ok. Nie głodzę się, staram robić większe przerwy w jedzeniu i nie podjadać. Dziś na obiad będą młode ziemniaki :)
Ważenie poranne - 72,7 - schodzą powoli te kopytka sprzed 2 dni. Do wakacji chciałabym zejść poniżej 7 z przodu - myślicie, że się da? t o 3 tygodnie, czyli trzeba by schodzić ok. 1 kg w tydzień, nie za szybko? W ogóle nie wiem, czy to realne, przy moich ostatnich problemach wagowych...
No nic, kawka, ćwiczenia i do pracy. Miłego dnia.
W pracy kilka spięć z uczniami, trudno, taki dzień widać. Niektórzy nie mieli udanego Dnia Dziecka...
Obiad - zupa grzybowa oraz zielone szparagi na oliwie z jajkiem sadzonym - pycha! Polecam.
W planach - rowerek stacjonarny i może jeszcze coś extra.
A tym czymś extra okazało się plewienie działki ;)
Zgłodniała i teraz czekam na rybkę ,którą poszedł "złowić" w Biedronce mąż.
Potem chwila relaksu i rowerek. no i czekanie na córkę, która powraca z Warszawy - prezenty już czekają na me dziecię. Ciekawe, czy się spodobają.
Dzisiaj na wadze 73,4 po nocy, Zmieniam pasek na zachętę. Planuję pójść dziś na aerobic, a teraz poranne ćwiczonka. Jeszcze zaparzę ziółka - pokrzywę z melisą, to mi dobrze robi, potem do termosu do pracy. Miłego dnia.
Obiad - brązowy ryż z warzywami po chińsku (mieszanka z Biedronki) - polecam :) Szklanka soku pomarańczowego. Może jeszcze kawka? Jest ok.
Aerobic zaliczony - godzinka w pocie czoła, ale teraz czuję się świetnie, jakieś mięśnie są, tylko.. przykryte tłuszczykiem. Ale to się powoli zmieni, nieprawdaż?
Witajcie ponownie. Jak widać znowu muszę zawalczyć o siebie, ostatnio kiepsko mi idzie. Z Vitalią było ok. Może i teraz się uda. Życzcie mi wytrwałości :)
Dieta do południa ok, po południu z nerwów klapa - dużo kopytek ze skwarkami...
Ćwiczenia: pół godziny różnych, 35 min. rowerek stacjonarny -ok. 500 kcal
MEL B od rana - co najbardziej efektywne?