Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majrok

kobieta, 48 lat, Wrocław

166 cm, 64.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Dojsć do wagi 58 kg!!!!!!!! ćwiczyć i dbać o siebie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2010 , Komentarze (3)

Dzień  sobota

data 20.02.2010

Godz.

Posiłek

Miejsce

Skład posiłku

Miara/g

głód*

Uwagi

10.00

 śniadanie

 dom

kawa z mlekiem, jajecznica z 2 jaj ze szczypiorkiem

 

 2

 

 350 kcal 

 12.30

 II sniadanie

 dom

rosół z makaronem

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

16.00

obiadek

dom

ziemniaki plus 2 plastry oscypka podsmażanego /grube/

 

 

 

 

18.30

kolacja

 

kasza jaglana z rybką, pomidorem, ogórkiem, jabłko

 

 

 

Aktywność

 

120 półbrzuszków, kilka minut rozciągania

 

 

 

 

 

Waga dzisiaj pokazała stabilne 57,2 kg a więc    -300 g

Talia 72 cm, / - 1 cm/

biodra 94,   / - o,5 cm/

udo 53,5,    / - o,5 cm/

łydka 36,5 cm,  / bz/

brzuch 84 cm,

19 lutego 2010 , Komentarze (2)

Dzień

data

Godz.

Posiłek

Miejsce

Skład posiłku

Miara/g

głód*

Uwagi

9.00

 śniadanie

 dom

 serek wiejski

pomidor

szczypiorek

kromka razowca

masło, kawa z mlekiem,

 3 łyżki

 2

 

 350 kcal 

 11.30

 II sniadanie

 dom

 serek, pomidor szczypiorek, zielona herbata

 2 łyżki

 

150

 

 przekąska

 dom

 jabłko, kromka z masłem kokosowym

 1 duże

 1

 

150

 

16.00

obiadek

dom

sałatka /pekińska, pomidor, ogórek, kuskus, oliwa z orzecha włoskiego, por/,

ziemniaki

rybka

 

3

 

400

17.30

przekąska

 

pomarańcza

2 wafelki waniliowe/malutkie/

1/2

 

 

150

Aktywność

8 min legs

150 brzuszków

rozciąganie

 

 

 

 

*skala głodu

1- bardzo niskie poczucie głodu, 5- bardzo duże poczucie głodu

19 lutego 2010 , Skomentuj

 

..właśnie takie zjadłam- serek wiejski, pomidor w kostkę, jajko w kostkę, szczypiorek, sól, pieprz plus kromka razowca- ok 350 kcal, zielona herbatka, a wczesniej oczywiscie kawusia z mlekiem

Dziś jeszcze planuje :

- reszta serka wiejskiego 150 kcal

- maślanka truskawkowa- 200 kcal, orzechy włoskie

warzywa na patelnie z ryżem, rybka w folii 400kcal

jabłko, jogurt naturalny, 150

Razem 1250 kcal

Wczoraj zaliczone: 100 półbrzuszków plus 1 seria po 10 powtórzeń a6w, bieg- trucht  w miejscu ok 10 min, w sumie ok 20-25 minut aktywności.

Miłego dnia- buziaczki Wam ślę :-) i czekam na

Mariamelia- próbowałam 2 razy wkleić Ci to w komentarzu, ale ciągle mi wyskakuje jakieś dziwne okienko i nie umiem więc wklejam tutaj:

odp. chiński:

tak jakoś wyszło- u nas w pracy funkcjonuje w budynku obok Instytut Konfucjusza i zafundowano nam 30 godzin podstaw chińskiego / pracownikom naszego wydziału/ - skorzystałam i powiem, że bardzo ciekawy i zarazem cholernie trudny język i chetnie bym kontynuowała / tym bardziej, że na refundują zajęcia/ ale jednak musze duzo czasu poswięcić na naukę, bo nie wypada mi chodzić nieprzygotowanym :-). Jednocześnie od roku uczę się hipszańkiego, w którym się zakochałam po filmach W. Cejrowskiego, którego nota bene uwielbiam. Kupiłam sobie dokładnie rok temu program Super memo/ polecam/ 45 zl w media markt i zaczęłam się uczyć, męża też zmusiłam i oboje się uczymy. Codziennie ok 15-20 minut pracy z programem. Od września spotykam się na godzinkę w tygodniu z lektorem na konwersacje / na razie trudno to nazwać konwersacją, bo trudno mi zdania klecić/ . Zajęcia j. hiszpańskiego są dużo tańsze niz np ang- u nas w miescie godz ang to ok 45-50 zl, a hiszpański 60 min= 25-30 zl...poza tym sprawia mi to ogromną frajdę, uwielbiam uczyć sie języków / oprócz niemieckiego- nigdy nie mogłam sie przemóc choć próby podejmowałam wielokrotnie/. W ogóle lubię się uczyć, przeżywać taką intelektualną przygodę przez cały czas...

18 lutego 2010 , Komentarze (2)

 

Jest ogromny, ogromniasty...dzisiejsze promienie słonka, które świecą mi prosto w ekran są tak ,no powiedzmy "urocze", że  wywołują juz tylko uczucie tęsknoty za wiosną, słońcem, spacerami, ciepłym powietrzem...złudnym poczuciem wolności...

Siedzę z termosikiem zielonej herbatki z cytrynką i delektuje się każdym łykiem- jest przepyszna :-)

Wczorajsze żarełko w miarę dobrze, teraz jestem po 2 sniadanku / maślanka z banankiem/ , na obiadek zupka warzywna będzie, makaron z warzywami...

Postanowiłam nie jeść mięsa przez ok miesiąc czasu. Chcę troszkę na wiosnę oczyścic swój organizm, o innych formach oczyszczania też pomyślę, może jakaś 3 dniowa głodówka na sokach. To jednak trzeba jakoś z głową zaplanować. Tak więc mięska nie jem, rybki tak, kwasy omega-3, kupiłam przepyszny olej kokosowy/ mniej kaloryczny niz masło, a swietnie je zastepuje, gdyż ma konsystencję stałą/, olej do sałatek z orzecha włoskiego / pycha/.

Wczoraj nie ćwiczyłam, wróciłam z zajęć języka chińskiego / ostatnie w tym semestrze, nie wiem czy będę kontynuować, ale raczej nie- wolę wszystkie siły językowe skierować na hiszpański, którego uczę się od roku/

Dziś będą ćwiczenia brzuszki, przysiady, hula hop, 8 min legs

 

17 lutego 2010 , Komentarze (3)

 

Mam dzis malutko czasu więc króciutki wpisik.

Jedzonko wczoraj mało przemyślane, w biegu i troszkę zbyt kaloryczne, ale przynajmniej bez słodyczy!! nic słodkiego nie jadłam.Wieczorkiem zrobiłam 100 półbrzuszków i trochę ćwiczeń na nogi- w sumie może ok 20 minut ćwiczeń- mało? może i mało jednak coś zrobiłam, a to zawsze powód do jakiegoś zadowolenia..małe kroczki prowadzą do celu...

Waga w miarę stabilna 57,5 kg...czekam, aż mnie zadziwi :-)

Miłego dnia życzę Wam i sobie też

A tu krótki filmik o MARZENIACH, KTÓRE WARTO MIEĆ... 

16 lutego 2010 , Komentarze (2)

 

Nastawiłam budzik na 6.58, zaprogramowałam się też i obudziłam przed budzikiem, ale potem słodko zasnęłam i zobaczyłam nagle g. 8.17!!! Pięknie :-)

Wczorajsza dietka- szło mi dobrze, / oprócz jedengo małego pączusia nadprogramowego popołudniu, ale za to bez kolacji, zresztą i tak nie byłam głodna/. Myślę, ze zmiesciłam się  1500 kcal.

Poćwiczyłam ok 30 minut- trochę 8 min legs, trochę hula hop, brzuszków, rozciąganie. Zmusiłam się. Często jest tak, ze jak mi sie okropnie nie chce ćwiczyć to zaczynam robić np. przysiady czy brzuszki i z każdym skłonem nabieram wiecej ochoty i jakoś w efekcie zaliczam trochę ruchu...najgorzej, jak nie umiem zmusić się do żadnej aktywności- wtedy psychika zupełnie wysiada, bo juz nawet tak małej rzeczy nie umiem "pokonac"...

Na wadze bez zmian- ale przynajmniej stabilne 57,5 kg. Oglądałam wczoraj zdjęcia z 2008 roku, kiedy rozpoczęłam odchudzanie, wszystko jest ładnie udokumentowane...i jedna rzecz mnie trochę zastanawia, której nie umiem sobie wyjasnić. Wtedy zaczynałam z wagi 64 kg i jak doszłam do 57,5 / czyli tyle, co mam obecnie/ to wyglądałam o wiele lepiej niż obecnie z tą samą wagą..brzuszkek, boczki i przede wszystkim uda- wszystko wyglądało na bardziej jędrne, szczuplejsze. Teraz przy mlojej wadze mam grubsze uda, biodra...dziwne...tłuszcz odłożył się tylko tam / ten nadmiar 3-4 kg). No ale nic, koniec dywagacji- wstawię sobie swoje zdjęcie z wagą 53 kg i będę do tego sukcesywnie dążyć...a juz niedługo wiosna i nowe możliwosci- biegi, jogging- to mi bardzo pomaga i nawet to polubiłam.

Zamiesciłam zdjęcia- to w czerwonych majatasach - waga 53,5-54 kg, a to drugie to moje obecne 57,5 kg...4 kg więcej, a taka ogromna różnica jak dla mnie....

 

 

 

 

15 lutego 2010 , Komentarze (3)

Mam do zgubienia 4,5 kg- dużo i niedużo :-)

Walczę sama, tu tylko zapisuję  cenne informacje, które wspomagają mnie w odchudzaniu, ćwiczeniu.

Nie umiem odnaleźć się, a może i nie chcę w społecznosci Vitalijkowej- taka ze mnie indywidualistka, która juz wie, czego chce..chce osiągnąć wagę 53 kg, utrzymać ją, regularnie i z przyjemnością ćwiczyć, mądrze się odżywiać

Waga 15 luty- 57,5 kg