Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem pielęgniarką .Pracuję w zawodzie od 16 lat. Mam dwie córy , wspaniałego męża i najpiękniejszą kotkę pod księżycem

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 38342
Komentarzy: 211
Założony: 16 lutego 2010
Ostatni wpis: 19 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gloriaimelman

kobieta, 49 lat, Warszawa

164 cm, 80.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2012 , Komentarze (1)

Ależ gorąć na dworze!!!

bardzo lubię ciepełko , ale w mieście to delikatna przesada 39 st  i ten gorącbijący od asfaltu i nagrzanych bloków... ale nie o lecie chcę pisać.Idąć dziś na siłkę zaświtał mi pomysł by skorzystać z sauny, ale po moich ćwiczeniach i temeraturze na sali stwierdziłam że nie warto, gdyż podczas 1,5 h ćwiczeń miałam niezłą saunę. Zaczełam stosować się do mądrych zaleceń i po treningu zamiast  wcinać węglowodanki wypiłam dziś kefirek i muszę przyznać się że w zupełnośći zaspokoił mój głód. Niestety odwiedzająć mamę dałam się skusić na racuszka ( ale moja mama nie rozumie że ja muszę te pychotki ograniczyć!! wręcz namiawia mnie do jedzenia , bo przecież ciężko ćwiczę!Nie umiem rodzicom  odmówić i chyba dlatego efektów  mojej ciężkiej pracy  nie widać) Po ćwiczeniach dostałam speeda i posprzątałam cale mieszkanko. Miałam stanąć do żelazka i poprasować troszeczkę ale jakoś  przeraża mnie myśl o dodatkowym źródle ciepła wokół mojej osoby.

Wieczorkiem wybieram się z starszą córką na spacer . Może trafimy na pokaz multimedialny na Podzamczu? Pozdrawiam

p/s Moja waga warjuje. Jak się unormuje to zaznacze na paseczku. Najważniejsze żę obwodziki znów się troszkę zmniejszyły PA

5 lipca 2012 , Komentarze (3)

Ale wczoraj pożarłam , aż mi wstyd  !Rano zjadłam 2 łyżki platków owsianyc + serek light wiejski+3 truskawki na II sniadanie bułeczka fitnes( orkiszowa z ziarnami+ 1 plasterek polędwicy łososiowej+ ogórek małosolny) na przegryzkę owoce( maliny, gruszka)  na obiad nic nie miałam a na kolację mąż zabrał mnie na kebaba.  Co prawda jedna porję zjedliśmy na pół , zamiast ciasta był ryż  ale było piwo!!! -Totalna porażka . W ciagu dnia wypiłam  ok 2,5l wody + tylko dwie kawy!!( jak na mnie to bardzo mało).

Tak się zastanawiam. Inni jedzą co chcą, i w ilościach jakie chcą i są szczupli, a ja ograniczam jedzenie, jem zgodnie z piramidą żywienia ( mam grzeszki ale nie codziennie) i jestem posiadaczem nadwagi . A może to w głowie siedzi? ale chyba nie bo jak idę kupić jakieś fatałaszki to nie ma rozm 44 !!

Ale już koniec! Bo wpadnę w depresję!  Biorę sie do pracy Pa

 

 

 

 

1 lipca 2012 , Komentarze (1)
Nie żebym niedziel nie lubiła. Ale czas tak szybko leci .....Dziś rano spakowałam młodszą latorośł na obóz (wyjeżdża dopier we wtorek ale jutro mam 12 godziny dyżur). Potem poszłyśmy na spacer a tu żar z nieba się leje. Kocham ciepełko ale 38 st w mieście w cieniu jest mega wyzwaniem. U mnie wszystko w porządku , ćwiczę dzielnie . W dni wolne od treningu włączyłam sobie brzuszki3x20 na dolną i górna partię brzycha. Jest mi świetnie. Na stoiskach pełno  świeżych warzyw i owoców i niewiadomo co wybrać. Dziś na obiadek zrobiłam ryż długoziarnisty z zielonym groszkiem oraz 1 łyżką oliwy. Do tego pierś z kurczaka pieczona na patelni bez tłuszczu. Na podwieczorek mam czereśnie  a na kolację ...jeszcze nie wiem.  Śledzę wasze poczynania , ale nie zawsze mogę odpisać. POzdrawiam

23 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Słuchajcie, ale dostałam  wycisk!

TAk jak mi obiecano , dostałam swój plan treningowy.Rozpisany jest na 3 dni reningowe w tygodniu. Dziś Ćwiczyłam górne partie ciała , drugi dotyczyć będzie nóg ,  trzecia część plecy( tak pokrótce) .Do każdego treningu brzuszki obowiązkowo i 40 min aerobowe (łódka, rowerek).Dają czadu ,łapki mnie bolą .Dla równowagi poszłam na 10 km  Teraz siedzę i ledwo klikam.Ale  radość przeogromna . teraz tylko czekam na emocje związane z meczem i na jutrzejszy dzień.Miłego wieczorku

23 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Kurczę wolny dzień a ja o 6 rano na nogach!  Podczas ostaniej wizyty na siłowni poprosiłam trenera o ułożenie osobistego planu ćwiczeń. Do tej pory pokazał mi parę ćwiczeń i dzielnie je wykonywałam , ale to trochę  mi  nudno. Już nie mogę się doczekać !!!

Zaraz za mną wstałą córka i pogadałyśmy sobie troszkę. Fajniasto!

Wczoraj trochę pofolgowałam sobie w diecie

19 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Cześć !

Ale dziś przyjemnie ciepło, żar z nieba się leje a, ja biegiem na siłownię.W upały moim ulubionym sprzętem bedzie łódka( jak wiosłuję to uruchamia się taki przyjemny wiatraczek) Rewelacja tak pracować rękoma i nogami a wiatr rozwiewa mojego jeżyka

Jadąc swoje 12.4 km na rowerze pot lał się ze mnie wiadrami. Ile to tej wody się mieśći w czlowieku?! Teraz jest mi bardzo przyjemnie i mam ochotę diabłu głowę urwać.Po południu idę dbrać prezent dla koleżanki z okazji zamążpójścia i pojadę z rodzinką na chwil kilka do Powsina. Całuski

14 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Weszłam dziś na wagę i o zgrozo 80!! Wściec się można . W zeszłym tygodniu 78 .8 dziś 80 kg . Diety się trzymam , wróciłam do swojej siłki , dołozyłam troszkę ćwieczeń i mój organizm tak mi się odpłaca!!! A może wzrok szwankuje? Już sama nie wiem . Fakt wczoraj wypiłam z mężem na spółkę jedno piwko ale aż tyle?!. Dziś byłam na siłce. Muszę przyznać że bolały mnie łydki i troszkę uda podczas ćwiczeń jak nigdy. Ale dałam radę 12,66 km przejechanych na rowerku z tętnem 120' by było kardio. 3 litry wody już wypite a do wieczora daleko, oj daleko. Wieczorkiem porobię jeszcze troszkę półprzysiadów ,  zrobię obiadek na jutro do pracy( naleśniki z otrąb +szpinak z białym serkiem -pycha).

Trzymajcie się kochane !

12 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Na początku chciałam wam podziękować za miłe niedzielne słowa :-)

Dziś rano jogurt truskawkowy z łyżką musli i na siłkę. Myślałam że po tak długiej przerwie (2 tygodnie) bedzie gorzej. Kolano mnie nie boli, spaliłam troszkę kalorii i mam wielką ochotę do życia. Niestety pojechałam do mamy a tam mamcia zrobiła kogel-mogel z truskawkami.!!! Bomba kaloryczna ryknełam. Z racji że wcinał to mój tata ( który cudem przeżył sepsę i udarem jako powikłanie arytmi) nie odmówiłam  na obiadek zjadłam ryż z warzywami po chińsku z kurczakiem firmy Hortex. Miałam w planach po południu zjeść truskawki z jogurtem 0% ale przed chwilą usłyszałam że mają dużo cukrów prostych, których nasz organizm popołudniu nie trawi ......  ble ble ble i zgłupiałam . Zostanie tylko jogurt

W Warszawce , gorący nastrój przed meczowy. Nie jestem fanką piłki, ale ciekawam ile nam dołożą Sąsiedzi z za wschodniej granicy?

Co prawda mam dziś dzień wolny od pracy ale muszę napisać raport  sanitarny z kontroli przychodni .

Ale mi wyszła sałata słowna  Pozdrawiam  i miłego dnia

 

10 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Muszę się wam  do czegoś przyznać. Zaliczyłam potwornego doła, ciche dni , łzy , okropny widok przed lustrem. Ale chyba już dość! Jak Feniks z popiołów podniosłam się . Tym dołem wcale nie poprawiam swojego wizerunku , wręcz przeciwnie! stwierdziłam ,iż takiej szarej, ponurej twarzy nigdy nie miałam, nawet jak byłam 90 kg pucią. Ale koniec z tym. Czas wrócić na  dobre tory. Dietkę wczoraj trochę odpuściłam.  Śniaddanie dietetyczne serek odtłuszczony  + świeże truskawki, na  II śniadadanie kromka chleba żytniego z chudą wędliną + ogórek, obiad makaron nadziewany szpinakiem (5 średnich rurek)i kolacja -szczyt bezdiecia .Na kolację przygotowałam chlebek indyjski i dotego sosy ; jogurtowy z czosnkiem, pesto pmidorowe  i salsą, piwko i dziś kilo więcej :-(  zresztą kto po wyżerce się waży?!- ale takiego wstrząsu potrzeba mi było. Jednego się trzymam wypijam ok 3 litrów wody plus ulubioną kawę z odtłuszczonym mlekiem .

Po kolejnej kontuzji kolana- którą już doleczam wreszcie wraca na siłownię( przy przysiadach mnie jeszcze boli ale da się przeżyć) .Lekki wysiłek doda mi wigoru i chęci do dalszego dzialania.  W dniu wczorajszym  na rozgrzewkę  najpierw wysprzątałam mieszkanko- umyłam ściany w przedpokoju * ale brud*, a potem z córką poszlam grać w badmingtona( ten mały szkrab jeszcze dobrze ie gra ale się trochę poruszalam). Stojąc przed lustrem w te szare dni zauważyłam , że gdzie niegdzie skóra zaczyna mi trochę wisieć. Widok nie jest za ładny, ale miałam nadzieję, że dieta +ćwiczenia = piękne jędrne ciało ! Zastanawia iśe nad masażami ale czy to pomoże?

Dziś mam 11 rocznicę ślubu. Na siłownię nie pójdę bo ślubny będzie narzekał, że znów uciekam jak on ma wolne , a na siłownie ze mną anie chce iść.Wielkiej pompy kulinarnej nie szykuję , wczoraj było aż nad to.

Gorąco pozdrawiam i bardzo się cieszę , że  JESTEŚCIE!!!

3 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Wreszcie znalazłam czas by tu spokojnie zajrzeć . W ostsnich dniach trochę się działo. Najpierw gala szpitalna, potem akademia pielęgniarek ( w między czasie oczywiście praca i praca oraz siłowniawaga poszła troszkę w dół ale dwa dni później znów podskoczyła więc paska nie zmieniam.W  dniu wczorajszym moja starsza pociecha maiła bal z okazji zakończenia gimazjum. Byłam na polonezie i aż ze wzruszenia się popłakałam. Potem takiego doła zaliczyłam ,który mnie do dziś trzyma. Ten czas za szybki leci!!! Pamiętam mój bal na zakończenie podstawówki(8 klas liczyła w moich czasach)potem bal maturalny  a teraz moja najstarsza córka tak pięknie wyglądała i wchodzi w cudowny okres swojego życia. A gdzie ja i moje marzenia ?Przecież duchem jestem  dwudziestolatką z głową pełną pmysłów i ani mi się śni gnuśnieć na fotelu w domu!!!!

Na poprawę humoru idę do ZOO może trochę mi to humor poprawi.