Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wiktorianka

kobieta, 53 lat,

165 cm, 62.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2011 , Komentarze (11)

....ano wlasnie jak w tytule....dzis minal piaty dzien pracy bez dnia wolnego....wiem, ze dla wiekszosci z Was to normalny tryb , ale od mojego odbiega on znacznie i dal mi niezle w kosc....praca od 7 do 15 wyzwala we mnie wszystkie zwierzece instynkty...na szczescie mam to juz za soba i teraz czekaja mnie 2 tygodnie leniuchowania.....dosc mam juz wstawania o 5:30 i wracania do domu o 19....no bo jeszcze silownia...bo zakupy....bo dentysta....bo kosmetyczka....wszystko w biegu....tak sie jednak nie da zyc......

....w poniedzialek lece do kraju.....jesooooo jak ja sie ciesze.....bede lazila po sklepach i spotykala sie ze znajomymi....i odwiedzala stare katy....i w ogole jeszcze wiele rzeczy...samych fajnych rzeczy dodam :))))

.....Cez ostatnio przywiozl mi z Polski piekna torebke od Ajtnera....jest tak cudna, ze az....ze az.....no nie wiem co :P:P:P....mam w planach obdarowanie sie jeszcze jednym takim cudem.....w ogole uwielbiam torebki....pewnie jak wiekszosc z Was.....Ameryki tu zadnej nie odkrylam....:)))...w ogole w Polsce sa fajniejsze rzeczy niz w tej gooooopiej anglii.....wszystko jest fajniejsze......eeeeechhhhh

.....co do vitaliowej czesci mojego wpisu to....hmmmm....nie wiem ile waze....zaprzestalam tego procederu....jem najzdrowiej jak tylko potrafie....sniadanie owsianka....drugie sniadanie jakis owoc......lunch to z reguly jakies warzywa ....czasami ryba.....i kolacja to przewaznie koktajl......wlasnie!!!!!....dostalam juz na mikolaja od mojego niemeza piekny blender Kenwooda.....jakieeeeee cuuuuudo :)))).....wiec tym bardziej chce mi sie robic te koktajle.....i robie z jogurtem greckim 0% wiec wychodza takie geste, ze mozna je jesc lyzeczka.....i sa przepyszne :)))

...o silowni i cwiczeniach to chyba nie bede pisac....bo to nudne.....wciaz to samo :)))

moze Wam wkleje na czym przewaznie cwicze.....

Life Fitness 95Li Summit Trainer Life Fitness 95Le Summit Trainer with Entertainment Console

.....na tym urzadzeniu spalam niewiele....jakies 100kcal w 10 minut....przy mojej wadze oczywiscie :))

Life Fitness 95Si Stairclimber

.....to jest Stairclimber...to na nim pobilam swoj rekord 420 pieter....czyli 10 razy Palac Kultury....teraz robie na nim interwaly....maszyna ma 20 poziomow....przez jedna minute wchodze na pietra na 12 poziomie i nastepnie przez 2 minuty na poziomie 20....i tak cyklicznie przez 25 minut.....przez 25 minut jestem w stanie spalic na tej maszynie okolo 600 kalorii :))))

.....a to moje ulubione cudenko.....spala 1400 kcal w ciagu godziny....poruszanie na nim przypomina troche szusowanie na nartach....mozna na nim cwiczyc w trzech pozycjach....trzymajac sie dolnej poreczy z wypietym dupskiem ( rewelacja na miesnie pupy )...trzymajac sie gornej poreczy ( cwiczymy uda, lydki i pupe )...albo stojac bez podtrzymywania sie ( wtedy pracujemy na nasza talie i uda ).....:)))

....nooooo...to tyle na dzisiaj.....o urzadzeniach silowych opowiem innym razem....buziakuje wszystkich :)))

30 października 2011 , Komentarze (12)

.....kto choc troche cwiczy wie w czym rzecz.....dla niewtajemniczonych...circuit to zajecia grupowe...trwaja u mnie godzine i 15 minut....z 5 minutowa przerwa w miedzyczasie....na sali urzadzone jest 13 stanowisk....na kazdym z nich cwiczacy zatrzymuje sie minute....cwiczenia sa przerozne.....od brzuszkow z obciazeniem, wymachow ciezarkami i podnoszeniu sztangi poprzez pompki i inne takie ....po kazdej minucie takich cwiczen nastepuje minuta stepu na laweczce.....oczywiscie wysokosc laweczki uzalezniona jest od wytrzymalosci zawodnika...i ak w kolko macieja.....oczywiscie angelka ustawila sobie laweczke na najwyzszym poziomie....no bo jak...bo przeciez stepuje codziennie...wlaze 420 pieter....co to dla mnie taka laweczka....trener byl mocno zaskoczony, ze po 20 minutach bylam jeszcze w stanie wchodzic tak wysoko....wytrzymalam do konca....mam silne nogi...w koncu miesiace cwiczen nie poszly na marne.....:))))....ale.....ale.....hmmm.....wszystko zaczelo sie nastepnego dnia....bol nog taki, ze nie bylam w stanie usiasc samodzielnie na toalecie....dzis mija trzeci dzien....bez cwiczen....bez silowni....mam nadzieje, ze jutro juz bede w stanie poruszac sie troche....hehhehehe.....jak widac....kazda zmiana treningu dziala pozytywnie na nasze miesnie....i uczy pokory wobec wlasnych slabosci :)))

....a i teraz z innej beczki.....hmmmm....czy Wy tez spedzacie tyle czasu w lazience?????....ostatnio moj Cez stwierdzil, ze popadam w lekkie zdziwaczenie w tym temacie....nie mam jak sie do tego odniesc....bo nie mam tutaj zadnych znajomych, z ktorymi moglabym skonsultowac powyzsze hehhehehe....od jakiegos tygodnia zaczelam sobie mierzyc czas hehehheeh...srednia tygodniowa wyszla 1h 7 minut.....no bo : trzeba zmyc makijaz....mleczkiem i tonikiem....oczywiscie oczy plynem do oczu....polozyc gommage i go zetrzec....polozyc maseczke ( klade codziennie inna )....kapiel...i masaz albo peeling....no i po tym wszystkim caly rytual z kremami....buuuuuuuu....pod oczy inny...na twarz inny...na dekold inny....potem stopy ...potem brzuch i posladki no i na koniec na reszte ciala jeszcze cos innego....po zastanowieniu to z tej lazienki nie wychodzi angela tylko klejace sie od tych wszystkich specyfikow monstrum.....oczywiscie czas przebywania w tym miejscu wydluza sie znacznie co drugi dzien kiedy trzeba umyc glowe...polozyc maski....wetrzec olejki....eeeechhhh.....w sumie caly czas bylam dumna z siebie, ze mam tyle samodyscypliny zeby to robic.....ale nie wiem czy sie nie zapedzilam z tym wszystkim...bardzo chetnie dowiedzialabym sie jak to u Was jest z tym balsamowaniem sie za zycia :))))))

pozdrawiam cieplutko :)))

24 października 2011 , Komentarze (13)

.....jak w tytule...:))).....wciaz....i wciaz....i wciaz dochodze do wniosku, ze z zycia trzeba brac garsciami....i tylko to co najlepsze :))...pomimo deszczu i szarosci na zewnatrz ja jestem szczesliwa i sloneczna :))).....na przekor wszystkim i wszystkiemu chodze w zolciach i pomaranczach i udaje slonce :)))...to chyba ta codzienna porcja intensywnego ruchu daje mi tyle pozytywnej energii.....waga ustabilizowana na poziomie okolo 61 kg....wahania sa z reguly dodatnie , ale jakos malo mnie to martwi :))).....bo przeciez nie mozna przytyc spalajac codziennie 1000 kcal.....inna sprawa jest, ze nie mozna tez schudnac....moze gdybym sie zawziela....glodowala....ale....tak wlasciwie po co???....czuje sie teraz swietnie.....wiec tak naprawde szklana malpe odstawilam pod lozko i po prostu zyje!!! :))))

...odkrylam swietna serie kosmetykow Eucerin....z kwasem hyaluranowym....chyba nawet ostatnio mignela mi gdzies reklama w polskiej telewizji....ale glowy bym za to nie dala.....krem swietnie redukuje zmarszczki...zel pod oczy zdecydowanie zmniejsza cienie, a wypelniacz do glebokich zmian spisuje sie na medal....tak wiec goraco polecam....bo sama wiem jak trudno w gaszczu tych wszystkich zachwalanych kosmetykow znalezc cos naprawde fajnego....

poza tym za 2 tygodnie lece do Polski....i bardzo sie ciesze :))))))).....pomimo tego, ze chyba bede miala wstawiany implant i bardzo sie boje to jednak nic nie jest w stanie przycmic mi radosci ze spotkania ze znajomymi :)))

...w domku wszystko po staremu ....facet ten sam....syn ten sam....nawet synowa ta sama heheheheheh.....

...i jest pieknie....i niech tak zostanie :))

 

30 września 2011 , Komentarze (8)

...dziwnym zbiegiem okolicznosci na tydzien przed jednym z wazniejszych dla mnie egzaminow w anglii zapanowalo lato....niebo bezchmurne....28 stopni na termometrze ...i jak tu sie uczyc????...no jak????

pomstuje na ta pogode i wygrzewam dupsko na sloncu.....

dzis mam dodatkowo dzien bezcwiczeniowy wiec totalne lenistwo :)))

co do cwiczen wlasnie.....od jakiegos czasu robie trening interwalowy HIIT....polecam go wszystkim spalajacym tkanke tluszczowa....jest fajny i niekoniecznie musza go stosowac osoby o zaawansowanym stopniu wtajemniczenia :P:P:P....ale....

kilka dni temu odkrylam nowy trening : TABATA

mozna sobie wygooglac i zobaczyc filmiki na youtube....

trwa tylko 4 minuty, ale jest po prostu zabojczy....

ja mam problemy ze zrobieniem go w calosci......

specjalisci twierdza, ze proces spalania tkanki tluszczowej po tym treningu trwa do 40 godzin!!!!!

zobaczymy jakie przyniesie efekty :)))

ja na dzis waga 61,2 kg.....rozmiar 8 :))))

milego dzionka :))

21 września 2011 , Komentarze (2)

wgralo sie 3 razy to samo....jakos to musze zlikwidowac

21 września 2011 , Skomentuj

ten wpis to tez likwidacja bledu....soooorrrryy

21 września 2011 , Komentarze (2)

....ano wlasnie....mam uzasadnione przeczucie, ze tyje....wynika to z tygodniowego prawie przestoju cwiczeniowego....czuje boczki i jakies takie pofaldowane cielsko na sobie....niemile to baaaardzo.....ale na razie na jakis czas jestem wykluczona z zajec wuefu...dopadlo mnie jakies chorobsko zwane uszkodzeniem blednika....zycie jak na karuzeli albo w symulatorze lotow helikopterem podczas burzy....spie na siedzaco i wzrok mam caly czas skierowany w dal co by nie spadac z fotela.....kto przezyl cos takiego wie o czym mowie....najgorsze jest to, ze doktory nie wiedza jak dlugo to moze potrwac....jesli ktos z Was wie prosze o info!!!!!!

ze spraw zyciowych sprawozdania nie zdaje, bo jest podrecznikowo...:)).....moj ci On staje na wysokosci zadania i wspiera jak moze....a ja kaprysze i grymasze, bo choremu sie nalezy...:P:P:P.....znacie te kobiece sztuczki prawda????......takie dla przykladu ze sklepu kosmetycznego.....

JA ....jessssoooo jaki ten krem rewelacyjny.....lol....i w promocji jeszcze.....no ale ja na tym chorobowym teraz to pol wyplaty dostane....no nie moge za zadne skarby swiata sobie kupic....i mina meczennicy of course

ON.....Kotus....no ale przeciez masz tych kremow tyle....daj spokoj....jeden krem to nie powod do smutasow....

JA....no niby nie....ale....

ON....to Twoje "ale" mnie kiedys zaprowadzi do cyrku.....bede skakal z tymi malpami, bo nic innego mi nie pozostanie....

JA......no ok...ok...jestem chora, a Ty o goooopi krem do wariatkowa sie wybierasz.....i mnie stresujesz....i w ogole ostatnio jakos mniej w Tobie mezczyzny a wiecej ksiegowego.....

ON....Twoja argumentacja jest najwyzszych lotow Kochanie....( tu z rezygnacja w ruchach wrzuca krem do koszyka i podchodzi do polki z meskimi akcesoriami zeby sobie wyrownac straty zelem pod oczy dla MEZCZYZN po 40-ce )

....jak wiec widac chorowanie ma i swoje dobre strony :)))....sklep dalej dal sie namowic na 2 sukienki, ale tu juz sie obeszlo bez ceregieli....On jest tym typem faceta, ktory uwielbia kupowac ciuchy kobiecie.....i za to ma u mnie wieeeeelkiego plusa :P:P:P

.....zmieniajac troszke temat, ale zostajac przy mezczyznach mojego zycia dodam, ze moj 16 letni syn ma dziewczyne.....sliczna jak z obrazka.....strach tylko pomyslec jaka mnie czeka przyszlosc.....mam nadzieje, ze wychowalam go na tyle madrze, ze nie popelni zadnego gooopstwa ( fajne to ostatnie zdanie....takie sloganowe )....,,ale.....znalazl dzis telefon....taki wypasiony....i wiecie co zrobil????....wszedl w liste kontaktow i zadzwonil do kontaktu "MAMA" z informacja, ze znalazl telefon ...czeka tu i tu ....i prosi zeby sie ktos po niego zglosil.....strasznie dumna bylam z niego, ze tak fajnie sie zachowal.....mam wiec nadzieje, ze w innych zyciowych sytuacjach tez posluzy sie rozumem :)))

.....pogode mamy straszna....pada od 3 dni....a ja do konca tygodnia uwieziona w domu ze swoim skolowanym swiatem.....mam nadzieje wiec, ze ponadrabiam zaleglosci w pamietnikach i przypomne Wam o swoim istnieniu :))))

16 września 2011 , Komentarze (7)

.....ano zyje i mam sie calkiem dobrze.....nie liczac drobnych dolegliwosci z nieposlusznym blednikiem....kilka dni chodzilam jak pijana, ale Pan Doktor przepisal tabletki....angelka poslusznie je przyjmuje i jest ok :)))

udalo mi sie zdac test na obywatelstwo brytyjskie wiec zalatwiam juz tylko formalnosci i chyba bede Brytyjka.....wielu znajomych pyta mnie po co????....a ja nie potrafie sensownie odpowiedziec.....taki kaprys chyba....zadna ideologia czy polityka.....poza tym latem nie bylo nic do nauki wiec wymyslilam sobie ten egzamin....ot tak,...zeby sie nie uwsteczniac :P:P:P

...w czasie mojego niepisania mialy tez miejsce zdarzenia, o ktorych az sie boje mowic....zeby nie wywolywac wilka z lasu...wspomne tylko, ze moj Cez wyladowal w szpitalu z podejrzeniem o zawal.....na szczescie okazalo sie, ze to tylko stan "przed".....co nie zmienia faktu, ze spedzilam 24 godziny przy szpitalnym lozku trzymajac Go za reke.....na szczescie angielskie szpitale znacznie roznia sie od tych z polskiej rzeczywistosci i biora pod uwage fakt, ze najblizsi chca byc blisko....dostalam piekny, wielki rozkladany fotel....termos z herbata i kawa ( do wyboru ) ....i moglam sobie siedziec ....i grzebac w internecie ....i ogladac filmy....i grac w gry....:))

...a teraz najwazniejsze.....waga i inne takie.....

tak wiec....waga na dzien dzisiejszy 61 kg.....rozmiar 8!!!!!!

wspomniec nalezy w tym miejscu, ze gdy osiagnelam swoja wage paskowa czyli 59 kg nosilam rozmiar 10-12......teraz wazac wiecej nosze 8....czyli moja rada dla odchudzajacych sie....cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc.....

...na silownie chodze 5 razy w tygodniu....godzina intensywnych cwiczen za kazdym razem....aeroby i ciezary....uwierzcie, ze brak czasu nie jest zadna wymowka....tez tak kiedys twierdzilam....ale ta godzine da sie wykroic z planu dnia....wystarczy troszke organizacji i planowania....a naprawde warto :))))

pozdrawiam wszystkich cieplutko

14 sierpnia 2011 , Komentarze (11)

....bo tak naprawde nie ma o czym pisac....monotonnie powtarzam ustalone schematy....silownia, praca, nauka....i duuuuuuzo wolnego.....tyle tylko, ze co z tym wolnym robic kiedy jestem taka samotna, ze nawet mnie nie ma ze mna.....bo ilez mozna rozmawiac z wlasnym mezczyzna, dzieckiem i soba samym????....mam dosc tej gooooopiej anglii.....chcialabym wrocic do kraju, gdzie mam mnostwo znajomych...gdzie wieczorem mozna wyjsc pobiegac z kolezanka i po drodze zahaczyc o pub....gdzie funkcjonuja popoludniowe szybkie kawki z przyjaciolmi....gdzie w ogole jest o wiele lepiej.....

wiem....wiem....marudze....ale nie zrozumie ten, kto nie przezyl koszmaru emigracji....odosobnienia i wyobcowania....

mysle intensywnie o powrocie.....

kupuje ciuchy, w ktorych nie mam dokad pojsc...

buty stoja w kartonikach....bo przeciez nie zaloze szpilek na zakupy do supermarketu

polki w szafach zapelniaja sie strojami do wuefu...bo silownia to moja jedyna rozrywka....

nie mam zmartwien....

prawie w ogole obowiazkow

ale czy to jest fajne?????

to jest okropne.......

wypelniam sobie dzien cwiczeniami, nauka , praca charytatywna....chce zyc aktywnie....i niby mi sie to udaje, ale brakuje mi towarzystwa mimo, ze jestem caly dzien wsrod ludzi....

nie mam pomyslu jak to zmienic.....

chce do Polski!!!!!

 

4 sierpnia 2011 , Komentarze (9)

....hehehehehhe....jestescie skazane na ogladanie fotek....chorutka jestem ...siedze w domku i nabijam sobie punkty za vita-aktywnosc....

dzis rano znowu zbudzil mnie ten okropny bol....nie chce tak sie meczyc....zakupilam sobie wiec kuracje alveo....wiem, ze przynosi niesamowite efekty....jest kosztowna, ale skuteczna....moze po prostu potrzebuje takiego przefiltrowania organizmu.....jakos gdzies mi sie tam w glowie tlucze, ze to wszystko dieta Dukana....od niej zaczely sie wszystkie moje zdrowotne problemy....nie utozsamialam ich wczesniej z odchudzaniem, ale zapewne tak jest....teraz jem o wiele wiecej, zdrowiej i bardziej kolorowo....i nie tyje....wiec mozna :)))

a wiec teraz obiecana porcja zdjec.....na sam poczatek Minack Theatre....teatr wykuty w skalach nad brzegiem oceanu.....mialam to szczescie, ze na dlugo przed wyjazdem udalo mi sie zakupic bilety na sztuke....niesamowite przezycie....:)))

.....i ponizej kilka pieknych widoczkow z Penzance i Boscastle