Czytam Cię od samego początku. To niesamowite jak bardzo może zmienić się zycie w ciągu krótkiego czasu. Gratuluję ogromnych sukcesów w chudnięciu i w życiu osobistym. Trzymam kciuki za Ciebie i T.:)))
skąd ja znam te piękne uczucie i te cudowne rozmowy...... powodzenia kochana:P)
Konfucjusz
1 maja 2010, 13:58
Nie pierwszy raz już czytam co u Ciebie. Jesteś bardzo rozsądną i mądrą kobietką. Twoja malutka będzie ma świetny wzór do naśladowania. :)
Deseczka89
1 maja 2010, 13:49
Wiadomo, że kobieta jest bardzo silna...co też widać na Twoim przykładzie, dajesz radę wychowywać dziecko sama:) Z tego własnie powodu jestem bardzo dumna, że jestem kobietą. Mężczyxni widza nas tak jak chca, że tylko niby malujemy paznokcie i boimy się pająków. A tu psikus nasza największa broń jest im nie znana a nawet nigdy jej nie poznają, bo żeby poznać trzeba zrozumieć. Ale fakt faktem, że miłość i partnerstwo dużo znaczą:) Moim zdaniem to ta druga osoba nakreśla prawdziwy sens robienia czegokolwiek...życzę szczęścia:):P
za to by Wam się udało! Byście Ty i Twoja córeczka były szczęśliwe i nie musiały myśleć o przeszłości. To piękne ja się czyta o takich facetach, którzy tak traktują kobiety. To piękne że kobiety z dziećmi mogą liczyć na zainteresowanie i miłość. Twoja historia jest na pewno pocieszeniem i nadzieju dla wszystkich tych dziewczyn które tkwią w nieudanych związkach z obawy że nikt już nie zechce kobiety z dzieckiem, oraz tych które borykają się z samotnością, które poza dzieckiem nie mają nikogo. I nie mają komu wysłać sms. Trzymam kciuki!!!
Ale miło się czyta coś takiego :) Zawsze trochę sceptycznie podchodziłam do takich różnych portali, ale to też może trochę ze strachu. Ostatnio jednak coraz częściej się zastanawiam, czy nie zalogować się na czyms takim. Widzę, że można spotkać kogoś wartościowego, tak jak Tobie to się udało. To życzę Ci udanego weekendu majowego i następnych sukcesów na drodze odchudznia. Pozdrawiam :)
Melisana
1 maja 2010, 09:55
a tym byłym mężem mnie rozwaliłaś totalnie, tymi wypadami na działkę w celu pielenia. Mój obezny mąz wcale nie jest lepszy i ma podobne podejście haha
owocowezelki
1 maja 2010, 09:25
Motylki w brzuchu? To cudownie, oby wszystko układało sie po Twojej myśli i żeby było jeszcze więceeej tych motylasków!
o rany kiedy to było jak i u mnie latały mam nadzeje ze ten stan utrzyma sie bardzo długo w Twoim życiu czego ci z serducha życzę
braks855
1 maja 2010, 08:55
cudownie!!!!!!!
motylki w brzuchu to chyba najcudowniejsza rzecz jaka istnieje na ziemi to uczucie jest nieziemskie!!!!!!
zycze Ci aby trwalo i trwalo!!!!
udanej majowki :**
phantomka
1 maja 2010, 08:16
LoveIsInTheAir :), moj chłopak też poznany w sieci, w dodatku dzieli nas prawie 7tys km....ale co to jest w obliczu Uczucia :))), szczescie zycze!!!!
bardzo ci życze, zeby to szczeście trawało i trwało...zasługujesz na nie :)
Monanka
1 maja 2010, 07:55
ja poznałam mojego narzeczonego w sieci, więc mam nadzieję, że Tobie też się uda :) nie czytałam wszystkich wpisów dotyczących tej znajomości, ale domyslam się, że jeszcze się nie spotkaliście osobiście?? jeśli nie, to nie ma na co czekać ;)
jak fajnie!!! poznaj go najpierw dobze, zanim zdecydujesz się na jakiekolwiek wypady... przepraszam, że zachowuję się jak ciotka klotka i mówię Ci rzeczy, które sama najlepiej wiesz...!! ale 3mam mocno kciukaski
justyna025
30 kwietnia 2010, 23:15
Cieszę się razem z Tobą, ja też poznałam moją druga połówkę w sieci i wiem ,że to realne więc powodzenia !!
Odrazu widac ze cos z tego bedzie..... wiem co czujesz....Ja poznałam męża przez internet- i tak samo wszystko przezywałam:)pozdrawiam i trzymam kciuki
cudmiodiorzeszki
1 maja 2010, 16:49o ludzie jak to czytam to sama mam motylki w brzuchu ;P hehe .;d normalnie historia jak z filmu!!! Trzymam kciuki żeby Ci się udało!!!!!!!!!!!!!
Maudit
1 maja 2010, 16:24Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło Kochana:* Dobrze, że jesteś silna!
siwa1984
1 maja 2010, 16:13Czytam Cię od samego początku. To niesamowite jak bardzo może zmienić się zycie w ciągu krótkiego czasu. Gratuluję ogromnych sukcesów w chudnięciu i w życiu osobistym. Trzymam kciuki za Ciebie i T.:)))
kinga2385
1 maja 2010, 13:58skąd ja znam te piękne uczucie i te cudowne rozmowy...... powodzenia kochana:P)
Konfucjusz
1 maja 2010, 13:58Nie pierwszy raz już czytam co u Ciebie. Jesteś bardzo rozsądną i mądrą kobietką. Twoja malutka będzie ma świetny wzór do naśladowania. :)
Deseczka89
1 maja 2010, 13:49Wiadomo, że kobieta jest bardzo silna...co też widać na Twoim przykładzie, dajesz radę wychowywać dziecko sama:) Z tego własnie powodu jestem bardzo dumna, że jestem kobietą. Mężczyxni widza nas tak jak chca, że tylko niby malujemy paznokcie i boimy się pająków. A tu psikus nasza największa broń jest im nie znana a nawet nigdy jej nie poznają, bo żeby poznać trzeba zrozumieć. Ale fakt faktem, że miłość i partnerstwo dużo znaczą:) Moim zdaniem to ta druga osoba nakreśla prawdziwy sens robienia czegokolwiek...życzę szczęścia:):P
Chiccagorda
1 maja 2010, 11:40za to by Wam się udało! Byście Ty i Twoja córeczka były szczęśliwe i nie musiały myśleć o przeszłości. To piękne ja się czyta o takich facetach, którzy tak traktują kobiety. To piękne że kobiety z dziećmi mogą liczyć na zainteresowanie i miłość. Twoja historia jest na pewno pocieszeniem i nadzieju dla wszystkich tych dziewczyn które tkwią w nieudanych związkach z obawy że nikt już nie zechce kobiety z dzieckiem, oraz tych które borykają się z samotnością, które poza dzieckiem nie mają nikogo. I nie mają komu wysłać sms. Trzymam kciuki!!!
aleks89
1 maja 2010, 11:32Ale miło się czyta coś takiego :) Zawsze trochę sceptycznie podchodziłam do takich różnych portali, ale to też może trochę ze strachu. Ostatnio jednak coraz częściej się zastanawiam, czy nie zalogować się na czyms takim. Widzę, że można spotkać kogoś wartościowego, tak jak Tobie to się udało. To życzę Ci udanego weekendu majowego i następnych sukcesów na drodze odchudznia. Pozdrawiam :)
Melisana
1 maja 2010, 09:55a tym byłym mężem mnie rozwaliłaś totalnie, tymi wypadami na działkę w celu pielenia. Mój obezny mąz wcale nie jest lepszy i ma podobne podejście haha
owocowezelki
1 maja 2010, 09:25Motylki w brzuchu? To cudownie, oby wszystko układało sie po Twojej myśli i żeby było jeszcze więceeej tych motylasków!
anetusia1978
1 maja 2010, 09:16o rany kiedy to było jak i u mnie latały mam nadzeje ze ten stan utrzyma sie bardzo długo w Twoim życiu czego ci z serducha życzę
braks855
1 maja 2010, 08:55cudownie!!!!!!! motylki w brzuchu to chyba najcudowniejsza rzecz jaka istnieje na ziemi to uczucie jest nieziemskie!!!!!! zycze Ci aby trwalo i trwalo!!!! udanej majowki :**
phantomka
1 maja 2010, 08:16LoveIsInTheAir :), moj chłopak też poznany w sieci, w dodatku dzieli nas prawie 7tys km....ale co to jest w obliczu Uczucia :))), szczescie zycze!!!!
Nattina
1 maja 2010, 08:00bardzo ci życze, zeby to szczeście trawało i trwało...zasługujesz na nie :)
Monanka
1 maja 2010, 07:55ja poznałam mojego narzeczonego w sieci, więc mam nadzieję, że Tobie też się uda :) nie czytałam wszystkich wpisów dotyczących tej znajomości, ale domyslam się, że jeszcze się nie spotkaliście osobiście?? jeśli nie, to nie ma na co czekać ;)
WooHoo
1 maja 2010, 00:56jak fajnie!!! poznaj go najpierw dobze, zanim zdecydujesz się na jakiekolwiek wypady... przepraszam, że zachowuję się jak ciotka klotka i mówię Ci rzeczy, które sama najlepiej wiesz...!! ale 3mam mocno kciukaski
justyna025
30 kwietnia 2010, 23:15Cieszę się razem z Tobą, ja też poznałam moją druga połówkę w sieci i wiem ,że to realne więc powodzenia !!
justyna19851r
30 kwietnia 2010, 22:51Odrazu widac ze cos z tego bedzie..... wiem co czujesz....Ja poznałam męża przez internet- i tak samo wszystko przezywałam:)pozdrawiam i trzymam kciuki
werciaBK
30 kwietnia 2010, 22:41szczescia :* :))
anetalili
30 kwietnia 2010, 22:27cieszę się razem z Tobą i mam nadzieję, że tu coś zakwitnie :)