Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powstaję z popiołów.


Cześć Dziewczynki :)

Nie pisałam długo, oj nie pisałam. Udzielałam się na forum, ale nowej notki w pamiętniku nie byłam w stanie naskrobać. Bo, Kochane, byłam w ciągu jedzeniowym. Trwał od 1 listopada do wczoraj. Kilka dni objadania, trzy dni diety, kilka dni objadania, dwa dni diety, kilka dni objadania... Codziennie obiecywałam sobie, że to ostatni dzień, że od jutra od nowa dieta. Teraz ujawniam się na Vitalii, zapisuję sobie i Wam - od dzisiaj już dieta! Nie ma obżarstwa! Mam dosyć. A będzie mi łatwiej wytrzymać, mając świadomość, że potem będę musiała się przyznać przed Wami, że poległam.


Sanecka pisała w swojej książce - jedzenioholiczkom jest ciężej niż alkoholikom i narkomanom - bo nie możemy odciąć się od źródła uzależnienia, bo jednak jeść musimy. Pisała, że przyjdą napady. I przyszły. Ale nie trzy tygodnie, kurwa!


Mobilizacja jest, zacięcie jest, power jest. Jestem zwarta i gotowa, by wyjść z ciągu i schudnąć.




Mam nadzieję, że Wy trzymacie się ładnie :* Buźka :*

Edit: Nie podaję na razie swojej wagi. Jest trochę więcej, ale nie wiem, ile z tego to zalegające we mnie jedzenie. Po kilku dniach regularnej diety waga powinna już pokazać prawdę.
  • angie085

    angie085

    20 listopada 2012, 02:47

    życzę Ci powodzenia w powrocie do diety. Szkoda jedynie, że teraz dużo zawistnych osób Ci dogryzie. Dużo jest zazdrosnych bab na Vitalii :< Trzymaj się! :))

  • baterflai

    baterflai

    20 listopada 2012, 00:48

    z tego co wcześniej zaobserwowałam, w czasie diety jadłaś b. mało - 1200 kcal to zdecydowanie poniżej podstawowego zapotrzebowania, nic dziwnego, że organizm prędzej czy później będzie chciał sobie "odbić"... czytając Twój pamiętnik zdarzało mi się zastanawiać, kiedy taki napad/ciąg nastąpi, bo byłam pewna, że to jedynie kwestia czasu (i nie mówię tego złośliwie, po prostu znam ten błąd w sposobie prowadzenia diety z autopsji)... osiągnęłaś już dużo, szkoda by to było zaprzepaścić, dlatego polecam Ci przemyśleć tę kwestię i zacząć jeść więcej - nawet jeśli przyzwyczaiłaś się już do małych porcji i nie odczuwasz głodu, biologia zwykle okazuje się silniejsza... a od jeszcze siebie dodam, że długie lata zmagałam się z nadwagą (90 kg), a potem utrzymaniem wypracowanej w pocie czoła wagi na poziomie 65 kg dopóki nie poszłam po rozum do głowy i nie zaczęłam jeść tyle, ile rzeczywiście potrzebuje moje ciało - 1800 kcal przy ćwiczeniach to optimum, aby z powodzeniem chudnąć... trzymam kciuki!

  • monnia7

    monnia7

    20 listopada 2012, 00:32

    Ale się za Tobą stęskniłam!!! Cieszę się że jesteś. I do walki dziewczyno, do walki, dasz radę.

  • Neluniaa

    Neluniaa

    20 listopada 2012, 00:12

    a jak waga po takim czasie obżerania się?

  • czekoLidia

    czekoLidia

    19 listopada 2012, 23:09

    Walcz dalej dasz rade, trzymam kciuki :-)

  • yerba21

    yerba21

    19 listopada 2012, 22:19

    super, że wróciłaś! :) na pewno się uda :)

  • Madeleine90

    Madeleine90

    19 listopada 2012, 21:53

    też czasami tak mam, ale najważniejsze to w porę się ogarnąć a nie 5 kg później:) fajnie, że znowu będziesz dodawać notki:)

  • BabkaZpiasku

    BabkaZpiasku

    19 listopada 2012, 21:07

    A widzisz, czlowiek jest tylko czlowiekiem i miewa chwile slabosci. A Ty nie tak dawno bylas taka oburzona w swoim wpisie, gdzie pisalas, ze co my sobie to nie myślimy, ze albo się odchudzamy albo dietkujemy. Bo jak się jest na diecie to się powinno jej trzymac a nie usprawiedliwiac swoje obzeranie. Także widzisz sama po sobie jak to jest, wiec teraz wyszlas na hipokrytke, a sprawialas wrażenie tak idealnie przestrzegajacej swojej diety, ze aż musialas komentować slabosci innych.

  • anikah

    anikah

    19 listopada 2012, 18:43

    witaj z powrotem ;) najważniejsze, że się opanowałaś i chcesz walczyć dalej o piękną figurę

  • elle242

    elle242

    19 listopada 2012, 18:28

    niestety mam ten sam problem:(

  • Pesttka

    Pesttka

    19 listopada 2012, 18:21

    to dobrze że się ocknęłaś !!!! I tak masz w sobie tyle zaparcia że nie mogłabyś znowu utyć

  • liliputek91

    liliputek91

    19 listopada 2012, 18:07

    wreszcie napisałaś:) witaj z powrotem:P

  • Megan1989

    Megan1989

    19 listopada 2012, 17:49

    trzymam kciuki :*

  • Grubaska100

    Grubaska100

    19 listopada 2012, 17:46

    ojej tęskniłam :* Też ostatnio poległam a 1 to hoho już nawet nie wspomnę. Ważne że wróciłaś :*

  • madagaskar33

    madagaskar33

    19 listopada 2012, 17:19

    Kochana zgubilas 25 kg i jest 5 - czka to sie liczy najbardziej. Czesto nie ma sukcesu bez wpadki wiec dalej do przodu bedzie dobrze :)

  • artosis

    artosis

    19 listopada 2012, 16:47

    szkoda ,ze w kwestii jedzenia nie ma tyle wsparcia co dla alkoholikow czy narkomanow .Mam nadzieje ,ze pozbierasz sie sama w sobie i do przodu .WIem doladnie przez co przechodzisz :(

  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    19 listopada 2012, 16:26

    No to przy takiej motywacji musi się udać ! :)

  • Julia551

    Julia551

    19 listopada 2012, 16:00

    No wreszcie coś napisałaś!-myślałam o tobie:* Kochana damy radę!:*

  • kuska23

    kuska23

    19 listopada 2012, 15:56

    no trudno się ogarnąć jak człowiek odpuści...znam to

  • maggie220

    maggie220

    19 listopada 2012, 15:24

    Oj kochana tez tak mialam,ale wzielam sie w garsc i tobie zycze wszystkiego dobrego