Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O alkoholach :D


CZEŚĆ! 

Siedzę,
nudzę się, 
więc piszę. 
Jeszcze nie wiem o czym, 
za chwilę się dowiem



NO DOBRA!


Przyznać się, kto lubi alkohol? :D 
Pewnie większość z nas z chęcią wypije jedno piwko, ewentualnie siedem, w gronie znajomych. Wzniesie toast za ważne wydarzenie w życiu, czy walnie se drina na imprezie imieninowej u cioci Zosi. 
Alkohol odpręża, rozluźnia, rozwesela *



* zanim ktoś mnie oskarży o promocje i poparcie alkoholizmu, pragnę wyjaśnić iż nie mam nic takiego na myśli, szanuję osoby niepijące w ogóle oraz nie popieram osób pijących codziennie do nieprzytomności. 
Ja sama za alkoholem tak średnio przepadam i więcej niż raz w tygodniu nie piję. Czasami zdarzają się miesiące, w których nie mam takiej potrzeby by pić i jest ok. 

Aleee... od lampki wina, kieliszka dobrej wódki na imprezie czy zimnego piwa w upalne dni nikt jeszcze nie umarł, a przyjemności zaznał. 

No tak... ale co z nami? Z osobami na diecie?
PRZECIEŻ ALKOHOL TUCZY!
PRZECIEŻ MA TYLE ZŁYCH, PUSTYCH KALORII!!


E tam. 
W czasach gdy redukowałam wagę, od czasu do czasu piłam i piwo i różne drinki i wino i szampana... w każdym bądź razie nie patrzyłam na rodzaj alkoholu, podpasowywałam się do towarzystwa i spożywałam to co wszyscy. 

Alee... teraz jakoś nie przepadam za piwem bo czuję się po nim strasznie pełna i momentalnie rośnie mi brzuch.


Ale tym w upalny dzień zamiast lodów nie pogardzę:  


Tyle, że nazywam je sokiem. Bo z piwem ma mało wspólnego. 
I często właśnie stoję przed takim dylematem lód czy radlerek ;) 

Przechodząc dalej do tematu to w tej chwili moje serce podbijają różne drinki... szczególnie połączone z tymi wódkami: 




Są po prostu dobre!! O ile można tak nazwać wódkę! 
Przymierzam się teraz na kolejnej imprezie do wypróbowania mojej wizji drinków. 
Chcę zblendować świeże owoce, połączyć je z wódką, zmrozić w zamrażalniku no i później pić oczywiście :)
Może w ten weekend wprowadzę w życie mój pomysł.
Nigdy nie lubiłam i nie lubię pić czystej wódki. Drinki to jest to!
 



Jest jeden alkohol, którego nie przełknę!!





Whisky!! Ani z colą, ani ze spritem, ani z sokiem, no z niczym i samo też jedno, wielkie NIE. 

No tak, tak... przybliżyłam Wam trochę moje preferencje procentowe i chciałam tu rzec właśnie, że pomimo tego, iż piłam to nadal chudłam. 
Może działo się to dlatego, że nie robiłam tego codziennie, a okazyjnie?
Możliwe. 
No i jak piłam to jednak kontrolowałam to co jem. 
Tak, tak, jadłam!
Wybierałam najzdrowszą opcję z tego co było na stole. 
I nie obżerałam się, nie rzucałam na jedzenie. 
Traktowałam to jak kolację. 
Czasami były to paluszki, jakieś bake rollsy, wafle ryżowe, gdy miałam szczęście na stole stały kanapki :) 
Nigdy nie ruszałam i do tej pory nie ruszam chipsów. 

Myślę, że wszystko jest dla ludzi i tak jak od czasu do czasu wskazane jest zjeść trochę czekolady na diecie tak i wypicie czegoś w dobrym towarzystwie nie powinno stanowić problemu. Pamiętajmy- komfort psychiczny przede wszystkim. 
- Nie lubisz pić- nie ma problemu. 
- Lubisz pić, a siedzisz smutny i zrezygnowany w towarzystwie i odmawiasz bo dieta... lub jeszcze gorzej, wykręcasz się od spotkania ze znajomymi bo dieta?- jest problem.
- Znajomi piją codziennie i przez nich wpadasz w alkoholizm...?- jest problem ;pp




A co Wy sądzicie na ten temat?
Pijecie na diecie?
Ograniczacie się czy nie?
I jaki alkohol preferujecie?
:)





WASZE ZDROWIE!

;**** 

  • aleschudlas

    aleschudlas

    16 lipca 2013, 00:19

    jestem w roczniku 18stek i nie jest za dobrze :D

  • Amelli

    Amelli

    16 lipca 2013, 00:06

    nie lubię alkoholu, gorzkie to i w ogóle...

  • MysiaPysia000

    MysiaPysia000

    15 lipca 2013, 23:49

    Ja nie piję alkoholu :D Jakoś ma taki dziwny smak :D Wolę kawusie haha :D

  • madzia0308

    madzia0308

    15 lipca 2013, 22:25

    Nie lubię alkoholu pod żadną postacią ;) uwielbiam wodę niegazowaną mineralną ;D

  • fadetoblack

    fadetoblack

    15 lipca 2013, 22:07

    No wiem, wiem.. ludzie mają większe problemy. Czekam z niecierpliwością, by móc zacząć działać i skończę narzekać ;)

  • zakompleksiona113

    zakompleksiona113

    15 lipca 2013, 21:57

    Ja jeszcze 18 nie mam, ale wakacje przywitałam tym radlerem :D

  • fadetoblack

    fadetoblack

    15 lipca 2013, 21:41

    Ja też wolę sobie siebie w takiej sytuacji nie wyobrażać :D I staram się nie poddawać, tylko tak przykro, nikt mnie nie chce :( A niejasna sytuacja dotyczy studiów, nic nie jest do końca pewne, bo nie na swoje wyniki czekam w zasadzie, nic nie można zaplanować, nawet nie wiem co mam wpisywać w listach motywacyjnych, od kiedy do kiedy jestem dyspozycyjna.. A żeby jakiś wspólny wyjazd zaplanować to już w ogóle nic nie wiadomo. Istny koszmar, zwłaszcza że ja zawsze muszę mieć wszystko zaplanowane :P

  • fadetoblack

    fadetoblack

    15 lipca 2013, 21:28

    W akcie skrajnej desperacji różne rzeczy można robić :D Ale co to za przyjemność, wódkę z wodą pić :P

  • aniam42

    aniam42

    15 lipca 2013, 21:10

    oj ja tez zdecydowanie nienawidze whisky... bleeee

  • .Piugeth.

    .Piugeth.

    15 lipca 2013, 20:47

    dla mnie ogólnie większość alkoholi nie jest warta swojej ceny :)

  • vitalia92

    vitalia92

    15 lipca 2013, 20:34

    juz nie pamietem kiedy ostatnio mialam alko w ustach ;p ogolnie ja nie za tym, az tak bardzo ;p a jak juz to najbardziej przypada mi do gustu likier kokosowy, slodkie winko, drink sobieski, piwo raczej nie, a jak juz to reds czy jakies tam smakowe. No i co najwazniejsze wole wodki sie napic niz piwa :D

  • AnielaKowalik

    AnielaKowalik

    15 lipca 2013, 20:23

    Ja się przyznam, że uwielbiam smakową finlandię, aż do bólu. Ale odkąd ćwiczę P90X nie tknęłam alkoholu. Piwa nie lubię, wina też nie, likierów nie, whiskey ohydnie pachnie. Ale limonkowa finlandia jest pyszna, szczególnie taka zmrożona... Tak poza tym, fajny wpis :) Pozdrawiam

  • .Piugeth.

    .Piugeth.

    15 lipca 2013, 20:15

    no ja też się zastanawiam, to jest taki syf, że żal buzię przepłukiwać, a co dopiero pić to ;D

  • fadetoblack

    fadetoblack

    15 lipca 2013, 18:49

    Ja na diecie już nie jestem, ale mam podobnie jak Ty - z umiarem mogę się napić dla towarzystwa, ale nie jest mi to jakoś specjalnie potrzebne, bywa że miesiąc-dwa nie tykam alkoholu :) Ale jak piwo, zazwyczaj jedno, wolę wódkę :D Po winie mam kaca, więc staram się nie pić zbyt wiele, a whisky z colą piłam raz, smakowało, a drinki, jeśli dobre, jestem za :D Ale ogólnie i tak nie piję dużo. A co do tycia.. wódka sama w sobie nie tuczy, to teoria dietetyczki :D Tuczą bąbelki w piwie, soki, zapitki, cole, likiery, etc. Tak więc, wódka z wodą i nie trzeba się martwić o dietę ;D

  • LadyFit22

    LadyFit22

    15 lipca 2013, 18:15

    ja piję ogólnie nie wiele bo główka słaba i na drugi dzień umieram jeśli przesadzę z ilością;)

  • spelniacmarzenia

    spelniacmarzenia

    15 lipca 2013, 18:15

    Pijemy :) ja po alkoholu nie tyje, tyle tylko , że wszystko z umiarem , jedzenie wtedy pod pelna kontrola :D

  • .Piugeth.

    .Piugeth.

    15 lipca 2013, 17:35

    ja ogólnie nie przepadam za alkoholem w jakiejkolwiek postaci, ale jak już gdzieś wychodzę ze znajomymi to zazwyczaj skuszę się na małe piwo z sokiem, potem na drugie, a potem mi już nie zależy i tak aż do wyjścia zamawiam kolejne po wypiciu poprzedniego. Dlatego staram się nawet nie zaczynać :D Wódkę piję raz na ruski rok, naprawdę - może z 3-4 razy w roku... Wina w ogóle bo nie cierpię, Whisky jest obrzydliwe, drinka jak jednego w czasie imprezy skończę to i tak dobrze :D nie mam problemu :D

  • kawonanit

    kawonanit

    15 lipca 2013, 17:33

    Ha! Ja uwielbiam piwo :D Ochotę mam zawsze (jak niektórzy na słodycze, wierzcie mi, to naprawdę ta sam chcica!), co nie znaczy, że codziennie po nie sięgam - jakiś umiar trzeba mieć. Ale teraz jest lato.... chce się bardziej, szczególnie takiego mocno schłodzonego... I co? Kombinowanie czasem popłaca :) Mam z mężem system - otwieramy jedno piwo, mi nalewa do małego kieliszka przeznaczonego do czerwonego wina, reszta ląduje w kuflu dla niego. Jak jemu się kończy otwieramy następne i dalej jedziemy systemem. Obliczyliśmy, że żebym wypiła jedno piwo musimy otworzyć 5 butelek ;] Wieczór schodzi milusio, ja zaspokajam chmielową potrzebę, a mąż nie czuje się jak szuja ostatnia jak ma ochotę na browarka i śmie mi go zaproponować na diecie. Same plusy ;)

  • awalyna

    awalyna

    15 lipca 2013, 16:54

    piwka raczej nie odmawiam, ale to jest tak ,że może 1-2 czasem trzy w tygodniu ;d wódka raz na jakiś czas, jest okazja czy coś w tym stylu ;) jak wiem, że mam pić wódkę to ograniczam jedzenie w ciągu dnia ;)

  • Invisible2

    Invisible2

    15 lipca 2013, 16:45

    Jack'a Daniels'a ostatnio wypiłam pierwszy raz w życiu :D Zawsze miałam ochotę, ale to drogi to coś, ale jak sami częstują to się skusiłam haha :D Mmmmm... ^^ Piwo lubię, brzuch rośnie, ale co zrobić xD Wódkę? Czystą haha :D Pozdrawiam :D