Witam wszystkich!!!
Nie uwierzycie, ale źle podałam swój wzrost i tkwiłam w niepewności, czy to nadwaga czy nadal otyłość, coś mnie jednak dziś tknęło - bo Wy przy tej wadze co ja i przy wzroście 155-157 cm wyglądacie zupełnie inaczej, wydawało mi się że wyglądam za szczupło jak na otyłość 1 stopnia, no i postanowiłam sprawdzić swój wzrost, no i zamiast 157 cm mam 165 cm, za to w dowodzie osobistym jest 162 cm, koszmar, kto się tak pomylił???!!! No tylko ja :)
Dlatego oficjalnie ogłaszam, że wyszłam z "otyłości" i teraz jestem w przedziale "nadwaga" hihihi !!! Brzmi pięknie, a jeszcze piękniejsze to że cel się zmienił, zamiast 54 kg wystarczy że będzie 57-60 kg :) Czyli mniej do zrzucenia :) Same sprawdźcie swoje wymiary bo może też jest jakiś błąd i za bardzo to was stresuje :)
Aha, najgorsze...
W sobotę miało być ważenie i mierzenie, miałam naściemniać że internet mi padł ale nie będę kłamać, nie sprostałam ćwiczeniom w kolejnym tyg., dopadła mnie chandra, pogoda mnie dobija, dziecko nie śpi po nocach (ta noc dop była spokojniejsza) i opadłam z sił, i teraz podsumowanie tygodnia i pytanie dlaczego tak się dzieje, otóż ja wiem dlaczego?!!
Dieta to podobno 70% sukcesu a ruch to tylko 30% sukcesu, jak trzymam dietę to nie mam sił na ćwiczenia, jak ćwiczę - zapominam o diecie - niestety, a przecież dieta jest ważniejsza, a ruch może być co drugi dzień i wtedy nie będę zmęczona, no i może zamiast 2 godzin dziennie, to robić co dwa dni po 30-40 minut, co?
Tak więc zwalniam, skupiam się na diecie, ćwiczę gdy będzie siła i przypływ energii, (czyli postaram się co drugi dzień) no i jeszcze mała przeróbka diety...
Najpierw oczyszczanie warzywno-owocowe, potem powoli wprowadzam kolejne składniki tak aby w ostatnim dniu dieta była zbilansowana, nie ograniczająca się do jakiejś liczby kcal, ale też zdrowa i zawierająca to co lubię jeść.
Dokładniej to opiszę jak uda mi się przebyć kilka pierwszych dni, ma być lekko, i zdrowo.
Gdy będzie się czym pochwalić za tydzień to nie zabraknie też tutaj wpisu ok?
Obiecuję się postarać, bo przecież chcę schudnąć i przecież robię to tylko dla siebie i wiem że nikt za mnie tego nie zrobi, więc skąd te ciągłe załamania i porażki???!!!
Kobieto ogarnij się i idź do przodu!!!
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ SUKCESÓW WSZYSTKIM WAM I SOBIE TEŻ!!!
Nie uwierzycie, ale źle podałam swój wzrost i tkwiłam w niepewności, czy to nadwaga czy nadal otyłość, coś mnie jednak dziś tknęło - bo Wy przy tej wadze co ja i przy wzroście 155-157 cm wyglądacie zupełnie inaczej, wydawało mi się że wyglądam za szczupło jak na otyłość 1 stopnia, no i postanowiłam sprawdzić swój wzrost, no i zamiast 157 cm mam 165 cm, za to w dowodzie osobistym jest 162 cm, koszmar, kto się tak pomylił???!!! No tylko ja :)
Dlatego oficjalnie ogłaszam, że wyszłam z "otyłości" i teraz jestem w przedziale "nadwaga" hihihi !!! Brzmi pięknie, a jeszcze piękniejsze to że cel się zmienił, zamiast 54 kg wystarczy że będzie 57-60 kg :) Czyli mniej do zrzucenia :) Same sprawdźcie swoje wymiary bo może też jest jakiś błąd i za bardzo to was stresuje :)
Aha, najgorsze...
W sobotę miało być ważenie i mierzenie, miałam naściemniać że internet mi padł ale nie będę kłamać, nie sprostałam ćwiczeniom w kolejnym tyg., dopadła mnie chandra, pogoda mnie dobija, dziecko nie śpi po nocach (ta noc dop była spokojniejsza) i opadłam z sił, i teraz podsumowanie tygodnia i pytanie dlaczego tak się dzieje, otóż ja wiem dlaczego?!!
Dieta to podobno 70% sukcesu a ruch to tylko 30% sukcesu, jak trzymam dietę to nie mam sił na ćwiczenia, jak ćwiczę - zapominam o diecie - niestety, a przecież dieta jest ważniejsza, a ruch może być co drugi dzień i wtedy nie będę zmęczona, no i może zamiast 2 godzin dziennie, to robić co dwa dni po 30-40 minut, co?
Tak więc zwalniam, skupiam się na diecie, ćwiczę gdy będzie siła i przypływ energii, (czyli postaram się co drugi dzień) no i jeszcze mała przeróbka diety...
Najpierw oczyszczanie warzywno-owocowe, potem powoli wprowadzam kolejne składniki tak aby w ostatnim dniu dieta była zbilansowana, nie ograniczająca się do jakiejś liczby kcal, ale też zdrowa i zawierająca to co lubię jeść.
Dokładniej to opiszę jak uda mi się przebyć kilka pierwszych dni, ma być lekko, i zdrowo.
Gdy będzie się czym pochwalić za tydzień to nie zabraknie też tutaj wpisu ok?
Obiecuję się postarać, bo przecież chcę schudnąć i przecież robię to tylko dla siebie i wiem że nikt za mnie tego nie zrobi, więc skąd te ciągłe załamania i porażki???!!!
Kobieto ogarnij się i idź do przodu!!!
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ SUKCESÓW WSZYSTKIM WAM I SOBIE TEŻ!!!
lola7777
25 listopada 2013, 12:52Musze sprawdzic,moze ja tez urosam:)
cancri
25 listopada 2013, 12:38Powiem Ci, że u mnie z dietą kiepsko, a od regularnych ćwiczeń są efekty mimo to. Ale na pewno byłyby x razy większe, gdybym dobrze stała z dietą. Gratuluję pozbycia się otyłości ;-)
liliana200
25 listopada 2013, 12:34Taka pomyłka przy wzroście to dużo, teraz już tylko będzie lepiej a i jak mniej kg do schudnięcia to i od razu człowiekowi robi się lepiej na duszy :) Powodzenia.