Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zła żona... i wypalona matka... nieoptymistyczny
wpis :(

No i wyszło szydło z worka.. jestem złą żoną.. i jeszcze gorszą matką... Nie cierpię się tak czuć... Wiem, że to zupełnie irracjonalna.. ale nie umiem sobie poradzić..

Ale od początku....

Mój mąż pracuje w całkiem fajnej firmie.. Dobrze zarabia, jest doceniany.. spełnia się zawodowo.. No i dziś zakomunikował mi, że po Nowym Roku wyjeżdża na tydzień na "szkolenie"... na Teneryfę.... A ja.. Ja zostaje sama z dzieciaczkami... i nie umiem sobie poradzić z tymi wszystkimi uczuciami.... bo na wakacjach nie byliśmy już od kilku dobrych lat... bo zawsze coś.... 

Czasem mam poczucie porażki... Chcę świetnie funkcjonować w rolach "matki, żony i kochanki", chciałabym organizować swoje życie w taki sposób by dzieci i kwiaty kwitły pod moim dotykiem, a mąż po powrocie z pracy zastawał piękną i pachnącą żonkę chętną do wieczornych figli, zrelaksowaną i zadowoloną z życia. Chciałabym mieć siły by od rana bawić się z dziećmi w przeróżne gry edukacyjne i inne twórcze, kreatywne zabawy..

A co jest...

Nie jestem super wspierającą żoną, która dzieli sukcesy męża i nie zazdrości.. mam takie krzywdzące, niesprawiedliwe poczucie winy za to, że czuję się oszukana tym, jakie naprawdę jest małżeństwo i macierzyństwo.. Czasem życie rodzinne nie sprawia mi przyjemności, a nawet nudzi, drażni i chcę mi się nim rzygać. Marzy mi się czas bez dzieci, pieluch i ciągłego niedospania.. i bez tego obezwładniającego poczucia bezradności.. Mam totalnie powyżej uszu dni, które są jednakowo szare i puste, wypełnione problemami... mam czasem dość tego (i uważam za niesprawiedliwe), że mój obiektywnie dobry mąż jeździ sobie na szkolenia za granicę, a ja jestem uwiązana w domu, przewijając pupę Młodemu i znosząc fochy Julki.

Ech... musiałam gdzieś to z siebie wyrzucić.... 

  • katy-waity

    katy-waity

    19 grudnia 2014, 00:23

    a jestes pewna, ze zon nie mozna zabrac?:)) (z tego co wiem to zawsze na takie wyprawy mozna zabrac partnera) a dziecko mozna komus podrzucic :)

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 00:25

      Na pewno nie można :( Niestety ma się integrować zespół a nie rodzina :(

  • katy-waity

    katy-waity

    19 grudnia 2014, 00:20

    Komentarz został usunięty

  • luckaaa

    luckaaa

    19 grudnia 2014, 00:05

    Te szkolenia to jedna wielka imprezownia . Masz calkowita racje o ten zal

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 00:08

      Też niestety mam tego smutną świadomość...

  • MagaGo

    MagaGo

    18 grudnia 2014, 23:49

    Doskonale się więc składa, wypad z koleżanką AK najbardziej ci się należy, odetchnąć i związek tez lepiej na tym wyjdzie bo nie będzie tej podskórnej niechęci!

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 23:57

      Dokładnie to samo mówią dziewczyny :) Ja odpocznę, dzieci i mąż się stęsknią.. może bardziej docenią, to co mają :) No i ja wreszcie odpocznę.. zatęsknię.. i jak na skrzydłach wrócę na rodziny łono :)

  • MagaGo

    MagaGo

    18 grudnia 2014, 23:35

    Rozumiem Cię doskonale! Od 5 lat tzn od narodzin dzieci nie mieliśmy prawdziwych wakacji. Tez nie mam z kim zostawić. Nawet nigdy żadnego wyjscia nie było, kolacji razem nic. A ten mit matki żony kochanki to wymyślony przez facetów wiec trzeba go obalic:) Może jak on wróci z teneryfy to ty sobie zafundujesz weekend spa?

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 23:43

      Dokładnie o tym samym pomyślałam :) Przyjaciółki chcą mnie na tydzień ściągnąć do Walii.. więc dla mnie to będzie mega relaks w super towarzystwie.. wcześniej miałam opory... ale teraz odrobina zdrowego egoizmu.. jest mi potrzebna

  • Hexanka

    Hexanka

    18 grudnia 2014, 23:10

    Jesteś zaje....sta kobietą prawdziwą z krwi i kości. Dziękuję za ten wpis.

  • MizEatAlot

    MizEatAlot

    18 grudnia 2014, 22:11

    Masz pełne prawo tak się czuć. Może nie jesteś idealna, ale z pewnościa taka jaka jesteś, jesteś fajna. :)

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 22:26

      Dzięki :)

  • Tymija

    Tymija

    18 grudnia 2014, 22:01

    Kochana mam podobne odczucia i doszłam do podobnych wniosków. Nie obwiniaj się , na pocieszenie powiem ci , że ja jestem dopiero złą żoną. Poważnie. Mi już przestało zależeć na uszczęśliwianiu męża, bo on mnie też nie uszczęśliwia, zresztą nie pamiętam czy kiedykolwiek to robił :/. Też byłabym zła i wściekła, że mąż jedzie na ugi bugi na Teneryfę, a ja musiałabym siedzieć w domu i wypełniać standardowo swoje obowiązki. To kobiety z reguły rezygnują z rozrywek, swoich marzeń , pracy, żeby wychowywać dzieci, gotować obiadki , sprzątać, prać i zmywać gary. Eh takie życie. W 100% cię rozumiem

  • iwonaanna2014

    iwonaanna2014

    18 grudnia 2014, 21:23

    Jak nie pojedzie to go wywalą bo wg nich tylko zgrana grupa sie liczy i nie potrzeba im na teneryfie zon,tylko luz i alkohol - tak bywa - szkolenia czasem też sa w atrakcyjnych miejscach. a Ty siebie nie obwiniaj ,to maż powinien więcej o Tobie pomyslec ,ze jesteś nie tylko matka i zona ,ale także człowiekiem i kobietą . pozdrawiam , nie martw się :)

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 21:30

      tak, jak piszesz.. żony im zupełnie nie potrzebne... ma się zespół integrować.. a że wpływa to na małżeństwo.. cóż.. czasem bywa.. szefa to najmniej obchodzi.... :(

    • NaDukanie

      NaDukanie

      18 grudnia 2014, 22:32

      Hmm. Rozumiem ze mąż nie może odmówić wyjazdu ale też nie musi spędzać 100% z grupą. Nie rozumiem tych wyjazdowych szkoleń. Taka głupia moda a potem zdziwienie bo tyle rozwodów. Są faceci którzy jadą, odbędą szkolenie i idą wieczorem spać. To kwestia zaufania. A może polecisz z dziećmi a mąż umieści cie w hotelu obok czy w innym pokoju. Zajrzałam do Twojego wpisu przypadkiem bo też czuje się trochę beznadziejna żona ostatnio ale ja nie mam dzieci wiec w każdej chwili mogę lecieć z mężem na urlop i się dowartościować. W twoim przypadku byc może jest to trudniejsze ale nie wierze ze jesteś beznadziejna. Z pewnością sie starasz i mąż to widzi. Chyba sulytuacja jest inna. Nie załamuj się i zaproponuj mężowi jakieś rozwiązanie np. Jakiś fajny urlop latem ;)

  • silvie1971

    silvie1971

    18 grudnia 2014, 21:21

    Tez by mi bylo przykro, gdyby moj mial jechac na Teneryfe, moze gdyby to bylo srednio lub malo atrakcyjne miejsce, to co innego. W pelni cie rozumiem

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 21:28

      Dzięki :) Przynajmniej wiem, że nie jest ze mną tak źle.. że inne kobiety tez mają podobne odczucia :)

  • Martittaaa85

    Martittaaa85

    18 grudnia 2014, 21:14

    sorry,ale jakos ten wyjazd szkoleniowy mnie nie przekonuje-moze jada sobie tak po prostu poszalec,ale nie zeby sie szkolić,ale nikt z firmy sie nie przyzna.Akurat zimą na teneryfe,bardzo zastanawiające....

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 21:18

      To jest nagroda za zrealizowanie planu rocznego sprzedażowego.. Oczywiście, że przede wszystkim jadą odpocząć, pobawić się.. pewnie będą tam jakieś szkolenia.. ale tak naprawdę jadą odpocząć....

  • Majkkaa4

    Majkkaa4

    18 grudnia 2014, 21:01

    wiesz, rozumiem Cię. a nie możesz pojechać z mężem? moze ktoś z rodziny zaopiekuje się dziećmi. jak mój syn miał 1,5 roku został z moją mama, a mywybyliśmy w ciepłe kraje na tydzień....

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 21:20

      No niestety.. moim rodzice nie żyją.. rodzice męża.. hmm.. tata mocno zapracowany.. a mama lecząca się na schizofrenię.. z nią raczej dzieci nie zostawię... do tego to wszystko kosztuje...

  • _Pola_

    _Pola_

    18 grudnia 2014, 20:58

    Niestety takie są realia prawie każdej kobiety, matki, żony :(

  • violonia84

    violonia84

    18 grudnia 2014, 20:21

    Mam wrażenie że czytam o sobie bądź silna ........

  • Ademida

    Ademida

    18 grudnia 2014, 19:46

    Swoją drogę wybieramy sobie sami, chociaż czasami trzeba się konkretnie napracować żeby wyjść z takiej beznadziei. Rzeczywistość i oczekiwania często się mijają, trzema umieć odpuścić w odpowiednim momencie. Najważniejsze... na pierwszym miejscu jesteś Ty.... pielęgnuj to w sobie.

  • Slonecznik77

    Slonecznik77

    18 grudnia 2014, 19:22

    Myślę, że wiele kobiet tak ma... mi też się zdarza myśleć, że jestem beznadziejną matką i w ogóle co ja tutaj robię. A dzieci potrafią dać w kość... Pozdrawiam

  • agakondek

    agakondek

    18 grudnia 2014, 19:18

    a czy rozmawiałaś o tym z mężem? czy on wie, jak się czujesz, czego pragniesz? wie, jakie emocje wzbudził w Tobie jego wyjazd? najgorzej chyba dawać dobre rady, ale... może on nie wie, nie widzi, co się dzieje? miałam ostatnio taką sytuację - rozmowa bardzo pomogła, a mąż zrozumiał mnie i zmienił swoje zachowanie. nie o to chodzi, aby się w życiu katować. masz zapewne piękną rodzinę i każdy ma prawo do tego, by się w tej rodzinie spełniać. dzielna i odważna mama i żona taka jak Ty - także.

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 19:27

      Nie, nie rozmawiałam... Nie chce by postrzegał mnie jako małostkową, zazdrosną kobietę.. Ja ciesze się jego sukcesami... tylko czasem takie jakieś ukłucie... Wiem, że muszę to w sobie przetrawić.. poukładać... i iść dalej... To prawda, mam cudowną rodzinę.. fajne dzieci.. fajnego męża... tylko... "Czego wciąż mi brak, co tak cenne jest, że ta nienazwana rzecz rysą jest na szkle"......

    • cancri

      cancri

      19 grudnia 2014, 09:38

      NO tak, jak masz takie podejscie, ze nie chcesz zeby on Cie jakos tam postrzegal, co sobie totalnie ubzduralas, to cale Twoje zycue tak bedzie wygladac.

    • placekczekoladowy

      placekczekoladowy

      19 grudnia 2014, 10:40

      cancri ma tu racje, musisz mowic otwarcie o swoich uczuciach!

  • belferzyca

    belferzyca

    18 grudnia 2014, 19:10

    ja walczę bezsilnością... wobec narastającej chyba (bo lekarza nie nawiedziłam) depresji... a i tak czekam na to słonko

  • belferzyca

    belferzyca

    18 grudnia 2014, 19:06

    po burzy wychodzi słońce... będzie lepiej

    • Yen81

      Yen81

      18 grudnia 2014, 19:07

      Dzięki :) Wiem.. choć czasem dopadają mnie takie kryzysy...

  • Aldentesaba

    Aldentesaba

    18 grudnia 2014, 19:01

    Szkoda, że takie czasy nastały, że wszystko na kasę tylko nastawione, bo wyjazdy rodzinne w pracy są bardzo integrujące, a to też ma wpływ na atmosferę w pracy.