Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dwuletni diabeł...


Ja już nie mam siły. Od 4 dni nie wyszłam z tym dzikusem na spacer bo najpierw on był chory (zapalenie gardła) a teraz ja przejęłam pałeczkę. Jeszcze się dobrze lato nie skoczyło a my już zaczęliśmy jazdy po lekarzach. Niedobrze mi na samą myśl co będzie jesienią i zimą. Mam temperaturę, gardło boli jakbym tam miała papier ścierny, a ten diabeł nie dał mi od rana usiąść i w spokoju wypić herbaty. Teraz wyje w kącie bo nie wytrzymałam i dostał klapsa w dupe, po tym jak urwał karnisz w sypialni. Szarpał sobie za zasłonkę i zjechało to wszystko na niego. Głowa znowu rozwalona. Dopóki nie spuszczam go z oka jest ok, bo jestem w stanie zapobiec większości nieszczęść, ale muszę zrobić śniadanie dla niego, dla siebie, obiad, wstawić pranie, rozwiesić pranie, umyć się czy pójść do łazienki. Nie wytrzymuje juz tego, a jestem sama. Nie mam komu go podrzucic chocby na chwile. Wykancza mnie wstawanie po nocce, po 3 godzinach snu. Wiecie ile godzin na dobe ja spie? 4-5, w dwuch ratach. A musze wytrzymac tak jeszcze rok zanim pojdzie do przedszkola. Wszyscy mi ciagle jak mantre powtarzaja, ze im bedzie starszy tym bedzie lepiej. W zyciu nie slyszalam większej bzdury. Jest coraz gorzej, jest coraz bardziej niegrzeczny, wszędzie potrafi wejsc i ma coraz bardziej nieprzewidywalne pomysly. Kombinuje co by tu zmajstrowac. Ciagle cos po nim musze sprzatac. To nie dla mnie, nie powinnam sie decydowac na dziecko. Nie ma w tym nic cudownego, tylko obowiązki,  zmeczenie, frustracja i zmarnowane życie.  

  • sophie20

    sophie20

    4 września 2017, 21:58

    Głowa do góry dasz radę, kochasz synka, a on Ciebie, będzie dobrze. Jest w Tobie więcej siły niż myślisz.

  • Majkkaa4

    Majkkaa4

    4 września 2017, 21:34

    wiesz, mój syn w pierwszym semestrze w przedszkolu był 6 dni, słownie sześć. I wiesz, jak skończy 5 będzie lepiej

  • KobietaPytajaca

    KobietaPytajaca

    4 września 2017, 20:36

    Ija po doopie leje jak ktorekolwiek zasluzy. U mnie nie ma bezstresowo

  • jasminaroza

    jasminaroza

    4 września 2017, 20:10

    Widze, ze mundre i wielce zyciowe panny juz dajac upust swojej złosliwosci... Nie myslalas o wyjezdzie na weekend? Kartka typu "wracam w niedziele wieczorem" i niech mezus popieprza z praniem, gotowaniem i zabawia syna. Jesli w weekendy nie pracujecie wyrwij sie z domu. Nalezy Ci sie to jak psu kosc. W ogole co za facet, ze nie widzi, ze jestes na skraju zwariowania. W takich okolicznosciach nigdy nie bedziesz miec radosci z macierzynstwa. Jak wyzdrowiejesz pakuj sie i w droge. Gory, albo choc pokoj w hotelu, spa, albo po prostu wypij wino, posluchaj w samotnosci muzyki i sie porzadnie wyspij.

  • tajusia20

    tajusia20

    4 września 2017, 17:18

    O kurcze to faktycznie masakra :/ ciagle cos... a mowia, ze macierzynstwo takie jest cudowne i rozwija najwyzsze uczucia w matce... Chyba tak pieknie jest tylko w tv i jak dzieci smacznie spia?

  • Malina007

    Malina007

    4 września 2017, 17:15

    A moze idź na L4 skoro jesteś chora?w nocy pewnie mały śpi ,wiec i ty trochę odespisz...?

  • HelloPomello

    HelloPomello

    4 września 2017, 16:45

    Współczuję Ci zero wsparcia i zrozumienia, dzieci potrafią mocno zajść za skórę aż się wszystkiego odechciewa. Na Twoim miejscu na mężu wymusiłabym pomoc, przecież masz takie samo prawo do odpoczynku jak On bo obydwoje pracujecie.

  • VITALIJKA1986

    VITALIJKA1986

    4 września 2017, 14:09

    Moj syn byl taki sam...........Wiec rozumiem Ciebie , ze czlowiek jest bezradny i bezsilny jak dziecko daje popalic codziennie.........Musisz przeczekac. Tak do 4,5lat moj syn dawal popalic mial takie fazy.Jak to mowia "male dziecko male problemy -duze dziecko duze problemy". Ty musisz meza wiecej angazowac do pracy i obowiazkow w domu......... Do tego nie dosypiasz i jestes chora to jak masz sie czuc? Albo wlasnie zlobek byl by dobra obcja??

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 14:43

      W gre wchodzi tylko przedszkole, od 3 latek przyjmuja. Takie uroki mieszkania w malowniczej dziurze. Maz sie zajmuje popoludniu, ale jemu sie po prostu nie chce bo dzieciak nieznosny i ciężko z nim wytrzymać. Jak pogoda w miare to szli na rower a ja po poludniu moglam sie przespac ale teraz byl chory i padalo wiec siedzielismy w domu.

    • VITALIJKA1986

      VITALIJKA1986

      4 września 2017, 14:50

      Nie masz lekko.....Dalej an nocki pracujesz?

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 14:58

      Nie mam innej mozliwosci bo nie mialby mi kto zostac z dzieckiem jak maz jest w pracy.

    • VITALIJKA1986

      VITALIJKA1986

      4 września 2017, 16:46

      Lapsza taka praca niz zadna.......

  • AgnieszkaHiacynta

    AgnieszkaHiacynta

    4 września 2017, 12:54

    No i przede wszystkim pamiętaj, że dziecko bardzo przejmuje emocje. Jak Twoje dziecko ma być grzeczne, spokojne, zrelaksowane, skoro Ty taka nie jesteś?

  • AgnieszkaHiacynta

    AgnieszkaHiacynta

    4 września 2017, 12:51

    Dla mnie z każdym rokiem było dużo lepiej. A teraz to już bajka. Co nie znaczy, że życie z dwulatkiem jest łatwe. Może pomyśl o przedszkolu? W prywatnych od dwóch lat spokojnie przyjmują.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 14:40

      Mieszkam na wsi i mamy tylko panstwowe przedszkole.

  • jagoda0204

    jagoda0204

    4 września 2017, 12:29

    a żłobek??

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 14:39

      Najblizszy zlobek mam 30 km od miejsca w ktorym mieszkam.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 17:51

      Mamy auto ale maz dojazdza nim do pracy. Planuje zakup drugiego zeby w przyszlym roku wozic malego go przedszkola. Ale dwa pojazdy to dwa razy wieksze koszta ubezpieczenia i napraw.

    • jagoda0204

      jagoda0204

      5 września 2017, 08:57

      A jakaś niania tam gdzie mieszkasz? Może ktoś by chciał dorobić

  • am1980

    am1980

    4 września 2017, 12:27

    No faktycznie ie powinnaś mieć dzieci, ale t już dawno temu zostało ustalone, gorzej, że nie bardzo masz teraz pole manewru, chyba że odejdziesz od męża i zostawisz mu dziecko pod opieką...a tak swoją drogą co Twój mąż na całą ta sytuację, rusza go to w ogóle, zajmuje się małym popołudniami jak wróci z pracy czy chociażby w weekendy? Bardzo Ci współczuję choć niczego to w twoim przypadku nie zmieni, ale przynajmniej utwierdzam się w przekonaniu że dobrze mi bez dzieci i w ogóle ani przez krótki moment mojego życia nie czułam instynktu macierzyńskiego...

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 14:56

      Wczoraj mial wielkie pretensje do mnie ze chcialam sie polozyc. Mialam 38 stopni, wszystko mnie bolalo a on mial problem zeby sie dzieckiem zajac. Jakbym ja miala na kogo zwalic opieke nad Malym to na pewno bym to robila, tak jak on zwala wszystko na mnie. Miedzy nami nic juz nie ma, mieszkamy razem bo zadne nie byloby w stanie pogodzic pracy i opieki nad dzieckiem bedac samemu. Kobiety niestety maja o wiele gorzej bo to na nas spada lwia czesc obowiązków. A dzieciak teraz zrobił sie nieznośny, wszystko chce wymuszac rykiem a nie wolno mu ulegac bo wejdzie nam na glowe. Ogolnie jest bardzo bardzo ciezko i zyje ze swiadomoscia ze juz nic dobrego mnie nie czeka.

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    4 września 2017, 12:10

    Może w takim razie zrezygnuj z pracy albo poproś kogoś z rodziny o pomoc - żebyś mogła odespać - wtedy świat będzie piękniejszy :)

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 września 2017, 14:48

      Jak zrezygnuje z pracy to nie bede miala gdzie uciekac przed dzieckiem. I maz juz wszystkie obowiazki domowe zrzuci na mnie, bo przeciez siedze w domu. Wiem jak bylo jak sie dziecko urodzilo, siedzialam z nim calymi dniami sama a on sobie wymyslal coraz to nowe zajecia po pracy byle tylko uciec od wyjacego dzieciaka. Jak tylko moglam to zwialam do roboty i przynajmniej wieczorem i w nocy jestem wolnym czlowiekiem.

    • VITALIJKA1986

      VITALIJKA1986

      4 września 2017, 14:53

      Pracuj! Kobieta musi do ludzi wychodzic bo inaczej jak napisalas-maz Ciebie pozbadnie i w domu wszystko bedziesz sama robic bo PRZECIEZ NIE PRACUJESZ.a ze w domu jest w ch.j pracy to juz tego nikt nie widzi.Samo tez sie nie zrobi.Dla kondycji psychicznej pracuj.... (glupio brzmi-ale ja tez potrzebowalam pujsc do pracy jak syn mial 14 mies. i wyszlo nam na dobre).Szczesliwa mama to szczesliwe dziecko.