Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

później

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2424
Komentarzy: 10
Założony: 25 listopada 2011
Ostatni wpis: 31 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
007asia

kobieta, 34 lat, Poznań

173 cm, 74.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 maja 2014 , Skomentuj

Taaak, jestem w domu. Co oznacza, że ostatni czas nie jest specjalnie dietetyczny. Ja wiem, że poczatek i tak dalej. Ja próbuję, staram się... no ale... Mam nadzieję, wierzę w to, że od nowego tegodnia bedzie o wiele, wiele lepiej! Trzymam za siebie i za wszystkie tu dziewczyny kciuki! Siła jest kobietą! Damy radę! Pozdrawiam gorąco :*

26 maja 2014 , Skomentuj

HEEEEEEJ! 

Drugi dzień też w  miarę gładko :) Diety się trzymam (wcale nie jest trudno bo wybrałam sobie słynne MŻ, więc jem wszystko, tylko w mniejszych ilościach- no może pomijając jakieś tłuste rzeczy, margaryny białe pieczywo itp). Ćwiczenia też zaliczyłam. Nie mogąc się zmobilizować do powtórzenia materiału na jutrzejsze zaliczenie zabrałam się za ćwiczenia. Zrobiłam inny zestaw z tym samym panem, co wczoraj + tzw. tiffoczki.. oj szalona ja.. już czuję jutrzejsze zakwasy (na boczkach oczywiście:P). No to tyle, zdałam raport, lecę szykować się na jutrzejszy dzień.

Pozdrawiam ;)

25 maja 2014 , Komentarze (4)

Jako cel pierwszy przyjęłam sobie -10kg w 3 miesiące, toteż powyżej dzień 1 z 90. Jak na pierwszy dzień poszło w miarę gładko. NIe podjadałam, z nie zjadłam nic słodkiego. Ba! Nawet poćwiczyłam. O to:

Spokojnie, z czasem przejdę do czegoś intensywniejszego :) choć w sumie ćwiczenie tego zestawu w mieszkaniu,  w środku dnia w tej niesamowitej duchocie było nie lada wyzwaniem :D Przez całą tą pogodę wypijam dosłownie hektolitry wody.. nie nadążam jej kupować i nosić ze sklepu.  

Pozdrawiam i powodzenia :)

25 maja 2014 , Komentarze (6)

Nawet nie wiem :/ ale dziś (w zasadzie już wczoraj) między chipsem a łykiem coli stwierdziłam, że w końcu muszę zacząć się odchudzać. Od jutra.. czyli niedzieli. Najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że rok temu o tej porze kończyłam swoje odchudzanie.. ważyłam 63 kg i czułam się dobrze sama ze sobą.. i jakoś tak "magicznie" i "nagle" jest mnie ponad 10 kg więcej... I nie, nie będę się nad sobą użalać że jestem grubaa i wielka (choć jestem), ale jest zbyt wiele fajnych sukienek i szortów (których obecnie nosić nie mogę), i jestem zbyt młoda, żeby spędzać życie na użalaniu się nad swoją wagą i wyglądem. Dlatego właśnie.. oficjalnie.. ODCHUDZAM SIĘ :)