Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przeżyłam...


Już zaraz koniec 24 godzinnej służby. Nie było łatwo. Przeżyłam bez żadnych grzeszków posiłkowych. Ba! Nawet znalazłam swój sposób na picie odpowiedniej ilości wody. Dziś wypiłam ok 3 l na tę moją przepracowaną dobę. Mianowicie noszę wszędzie ze sobą półlitrową butelkę z wodą i jak się kończy uzupełniam. Z małej łatwiej się pije i jest wygodniejsza :) Chwilkę mi się udało zdrzemnąć na służbie. Dziś już niedziela i ma być prawdziwie wiosenna pogoda, bez deszczu, dużo słoneczka i jakieś 16-17 st C. Także pora zrobić pierwszego grilla :D nie mogłam się doczekać tego momentu... Pierwszy raz ja zamiast kiełbachy, karkówki i kaszanki (za tym ostatnim tak średnio przepadam, ale zdarzało mi się zjeść) będę jadła szaszłyk warzywno-drobiowy i warzywa grillowane. Ja bezalkoholowo, bo zadeklarowałam się jako kierowca :D sprawa rozwiązana. Może uda mi się na słoneczku troszkę polenić (jak oczywiście moja córcia mi da). Naładuję troszkę bateryjki. Można zawsze poćwiczyć na świeżym powietrzu, bo w pracy nie miałam zbytnio warunków (drugi dzień już odpuściłam z ćwiczeniami- NIEDOBRZE). Dziś (dla szczegółu to wczoraj) z kierowniczką wypełniałam papiery na kartę MultiSport z Benefitu :D:D:D Od maja startuję z całą gamą różnych ćwiczeń grupowych, bo te samotne w domu, to tak troszkę ciężko :/
ELEGANCKO :D

Miłej niedzieli dziewuszki i chłopcy \m/(^_^)\m/
  • Pokerusia

    Pokerusia

    15 kwietnia 2013, 07:56

    gratuluję silnej woli...oj bo kiełbaska z grilla....miodzio;-)