Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak być nie może!!!
18 kwietnia 2013
Jest masakra!!! Wszystko nie tak jak trzeba. Motywacja mi się załamała. Jest bardzo niedobrze. Najpierw miałam ciężki dzień, jakiś taki nerwowy. Nie chciało mi się ćwiczyć. Ogólnie jakaś taka niechętna do czegokolwiek. No ale zebrałam się w sobie i wzięłam się za Szok Trening Ewy Chodakowskiej. Pomogło. Zadowolona z naprodukowanymi endorfinami zaczęłam sprzątać mieszkanie, zamiast kłaść się spać. Normalka. Rano okazało się, że skończyły się endorfiny i na nowo mój cały świat był do du*y. Na necie znalazłam 10-cio tygodniowy plan dla początkujących biegaczy. Wieczorkiem poszłam więc uprawiać marszo-biegi. Pomogło. Rano znowusz to samo. Cholera mnie bierze! Stwierdziłam, że się w końcu zważę. To był wielki błąd! Mimo moich miesięcznych starań, by jadać regularnie 5 posiłków dziennie, zamieniając niektóre produkty, ćwicząc (może nie jakoś super intensywnie, bo moja kondycja jeszcze na to nie pozwalała) i ogólnie zmieniając nieco swój styl życia... NIC! KOMPLETNIE NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO. Waga ani drgnęła!!! Podłamałam się. Ba! Nawet się porządnie wku*wiłam! (przepraszam za słownictwo, ale tak właśnie było) i wtedy zrobiłam bardzo poważny błąd... Poszłam z moim Tomem do McDonald'sa :-( nażarłam się jak prosiak. To było wczoraj. Miałam takie wyrzuty sumienia... Czułam się tez fizycznie bardzo źle. Ociężała, ospała i w ogóle taka "wymemłana". Potwornie. Nie robiłam ze sobą nic. Czułam się chora.
Ale KONIEC Z TYM!!! Trzeba się zebrać w sobie i zacząć wszystko od początku i nie na 70% a na 200% albo i więcej.
KONIEC ZE SŁODYCZAMI!
KONIEC ZE WSZYSTKIMI "ZŁYMI" PRODUKTAMI!
KONIEC Z UDAWANIEM! (nawet przed samą sobą, że jestem na diecie)
ZACZYNAM WSZYSTKO OD POCZĄTKU! DAM RADĘ, BO NIC SIĘ SAMO NIE ZROBI!
Potrzebuję wsparcia... Pomozecie?
megg78
18 kwietnia 2013, 23:30Wiesz co ja zabiłam sobie w głowę?Chcę schudnąć między innymi dlatego, bo w sierpniu jedziemy do znajomych nad morze do Gdańska, z którymi się widzieliśmy rok temu i chcę żeby mnie po prostu nie poznali. Niby takie nic, a mnie wyrywa z butów. Wkomponuj sobie do głowy jakiś cel i w momentach kryzysowych zawsze przypominaj. Dla mnie to jest taka petarda motywująca, że nie do opisania.Może podobny sposób na Ciebie zadziała. Wymyśl taki właśnie motywator, który jest w stanie przestawić Twoje myślenie!Sprawdź co na Ciebie najbardziej działa!
aisha2013
18 kwietnia 2013, 11:38najlepiej jest zapisywac co sie zjadlo na kartce bo czesto same sie oszukujemy z jedzeniem bo nam sie wydaje ze bylo tego nie duzo a tak na prawde bylo tego bardzo duzo... Mam nadzieje ze dasz rade! A jak z wymiartami? tez nie spadly? Pozdrowionka!
.Ewelina..
18 kwietnia 2013, 11:28Słuchaj. Nie ma, że nie dasz rady. MUSISZ radę dać. I nie ma gadania ! My jesteśmy i pomożemy. W końcu od tego jesteśmy ;)
ita1987
18 kwietnia 2013, 11:25Pomożemy!;-). grunt, że się nie poddajesz! ;-) pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia...:-)
niunia555
18 kwietnia 2013, 11:25Pewnie, że dasz radę! Powodzenia i wytrwałości! Trzymam kciuki!
ann0404
18 kwietnia 2013, 11:23trzymam kciuki! Życzę Ci siły i wytrwałości, bo musi się udac:*
ann0404
18 kwietnia 2013, 11:23trzymam kciuki! Życzę Ci siły i wytrwałości, bo musi się udac:*
Pokerusia
18 kwietnia 2013, 11:21no jasne,że pomożemy;-) ja też zaczynam z planem 10-cio tygodniowym , do tego od czasu do czasu spacer z kijami i na spokojnie damy radę,nic na siłę;-) u mnie waga stoi a nawet rośnie po trochu...buuu!!! trzymam kciuki