Oby nie jednodniowy ;)
Piotr wczoraj mógłby uchodzić za ideał.
Ciekawe co będzie dalej.
Zaczynam się łamać (znacie to zapewne)
Jednak jak czytam Wasze wpisy to staję ponownie do pionu.
Piotr nie chce przekładania i powiedział, że starać się będzie, że wszystko przemyślał, że też nie chce tak żyć, że postępował źle.
Kurcze ale choćby starał się te 2,5 m-c to jakoś trudno mi uwierzyć, że tak pozostanie i po ślubie.
Gdyby wytrzymał rok...to wyszłabym za niego za mąż - to pewne.
W poniedziałek mam dać ostateczną odpowiedź co do sali na wesele.
Mam nadzieję, że do tej pory uda nam się spotkać z Księdzem Michałem i on pozwoli nam wspólnie podjąć mądrą decyzję. Ja uważam dzisiaj w 99 %, że należy przełożyć.
Piotr wyciągnął mi pewien argument by nie przekładać - dziecko.
Za rok po ślubie będę miała dobre 37 lat.
Więc w najlepszym wypadku urodzę mając 38 lat.
I co Wy na to? A może nie czekać z dzieckiem ale ze ślubem tak?
Jakie to wszystko poplątane...
Wiem, że nie da się wszystkiego zaplanować i przewidzieć.
A może zaczynanie, za przeproszeniem, od dupy strony to jeszcze większa głupota, niz ślub za 2,5 m-ca?
cassidy
2 lipca 2008, 09:39Nie odwołuj ślubu, może własnie Twoje gadanie wpłynęło bardzo na Piotra i teraz będzie sie już starał:) Tak, bardzo chciałam tego dziecka, niestety nie wyszło, ale będziemy starali się o następne na pewno:)
cassidy
2 lipca 2008, 08:34Przeczytałam wszystko, byłam w szpitalu, więc wszystko mnie omineło, ja miałam brać ślub ze wzgledu na dziecko, dziecko zmarło i ślub tez odwołaliśmy najpierw nie podobało mi się to, że ten ślub jest ze względu na dziecko, a teraz jak już się przyzwyczaiłam to, że jest odwołany. Poczekaj ze ślubem, ale z dzieckiem nie musisz, bo chyba Ci zalezy na dziecku, więc nawet jakby co dziecko będzie zawsze Twoje... I jak po 6 dniach zachowuje się Piotr??
05Maj2008
1 lipca 2008, 14:57nie dziecko. Dla mnie to żaden argumen. Pamiętaj żę dziecko to maleńka istotka która też ma swoje uczucia i nie można jej w żaden sposób skrzywdzić. pPodam VCi przykład mojej sąsiadki zza ściany. Pani Ela( bo tak ma na imię) urodziła swoje pierwsze dziecko w wieku 42 lat. Też była długo z mężczyzną planowali swoją wspólną przyszłość ale ona nie była pewna. Jej niepewność pomogła jej nie popełnić życiowego błędu jak to ona mowi. Dziśjest z innym mężczyzną przy którym czuje się bezpiecznie nie wachała się wziąć ślubu (41 lat) a potem urodzićdziecko. Więc DZIECKO nie jest żadnym argumentem. i jeszcze jedno nie daj sobie zamydlić oczu "idealnym" zachowaniem. Bo żeby coś osiągnąć to człowiek jest w stanie stanąćna żensach i zaklaskać uszami, ale jak już się osiągnie cel to pieprzy się wszystko i wraca do starych nawyków. A dziecko przed ślubem? hmmm odradzam chyba żę masz za mało na głowie i chcesz zostać samotną mamą... Pozdrawiam i mam nadzieje że podejmiesz właściwą DLA CIEBIE decyzję!!!
Patunia1979
29 czerwca 2008, 21:33ja popieram twoje 99%-też uwazam,że powinnaś przełożyć ten ślub!!! Pisałam ci,że u mnie było marnie!!!!-i ,że sie wystraszył i zmienił..niestety do dzisiejszego ranka!!! Więc lepiej dajcie sobie jeszcze trochę czasu-potem może być za póżno!!! POZDRAWIAM
Rheaa
29 czerwca 2008, 11:18http://vitalia.pl/index.php?mid=19&fid=614&uniqid=&nid=60&clickid=1
mailuj
29 czerwca 2008, 11:08Skoro facet nie sprawdza się jako partner, to nie zmieni się to w stosunku do dziecka!! A dla dziecka będzie to obiziążenie na całe życie- DDA. Nie zapominaj,że jak ktoś ma kłopoty z alkoholem to najbardziej cierpią dzieci.
poemi74
29 czerwca 2008, 09:49Kochana, jeśli macie być razem szczęśliwi, to czy ze ślubem , czy bez ślubu - będziecie. Domyślam się, że to bardzo trudny wybór, ale wierz mi, jestem w drugim małżeństwie i dopiero teraz widzę, że tego pierwszego wcale nie powinno być. Też miałam sygnały przed ślubem, że lekko nie będzie, oj nie. Miałam 19 lat, ale w ciąży nie byłam i jednak wyszłam za niego. Teraz są czasy, że nie ma większego znaczenia czy mając dziecko masz męża czy nie, a z doświadczenia wiem, ze nie mając ślubu wiele spraw jest prostszych. Bo rozgoryczenie i żal są większe gdy liczysz na drugą osobę, a w gruncie rzeczy cała rzesza kobiet będących w związkach i tak sama dźwiga ciężar całego małżeństwa. Jeśli przed ślubem są zgrzyty, to po ślubie tez będą. Ślub nie jest cudownym lekarstwem na zmianę osobowości. Ja Ci życzę dobrego wyboru. Pozdrawiam serdecznie Mila
caros
29 czerwca 2008, 00:52Kochaniutka kieruj się sercem co Ci ono podpowie wyglądasz na mądrą i rozsądna kobitkę,ale nie słuchaj do końca tego co on mówi,bo według mnie to teraz Ci pomaga,żeby doszło do tego ślubu,bo może nie chce żeby jego kumple śmiali się z niego a może obawia się,że go zostawisz.Abozi,ale gdy za rok będzie ślub to będziesz bynajmniej 20 kg szczuplejsza,a teraz gdy zajdziesz w ciąże zapewne dużo przytyjesz,bo ja w ciąży przytyłam 30 kg.Kochana no cóż mogę Ci życzyć wytrwałości i pozdrawiam!Buzka!
agonia65
28 czerwca 2008, 16:31Są takie chwile, gdy nie Masz więcej sił Są Noce, gdy nie Masz dokąd Iść.. Są słowa, co kradną życia sens!! Są myśli, co mogą zabić Cię.. Są takie miejsca, o których nie wie nikt Są tacy Ludzie, przez których płyną Łzy!!! Są też marzenia, które nie spełnia się I do stracenia wszystko jest!!! I Schowasz swoje pragnienia, by nikt Nie zabrał ich! Na samym serca dnie I w każdym słodkim śnie, gdzie Mogą spełnić się. Bo tutaj jest za dużo gorzkich Łez! Straconych lat i pustych dni.. I Pójdziesz tam gdzie musi być ciemno By były Sny. Są takie czasy, gdy nie jest łatwo żyć.. Są takie obietnice które nie znaczą Nic Jest także MIŁOŚĆ i WIARA w lepsze Dni dopóki życie w nas się TLI.
bezkonserwantow
28 czerwca 2008, 15:03<img src="http://img141.imageshack.us/img141/754/2057101sw9.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/><img src="http://img141.imageshack.us/img141/754/2057101sw9.fee23b2197.jpg" border="0">
mmMalgorzatka
28 czerwca 2008, 07:44Bo ja radzę co przez pryzmat wlasnych doświadczeń i marzeń. Dlatego dziecko jest priorytetem. Wiem, że samej jest ciężko.. tzn. wyobrazam sobie, jakby było ciężko, gdybym byla sama.... Ale ja stawiam sobie pytanie... mieć dziecko, czy nie.... Teraz masz możliwośc, później nie wiadomo....A dla mnie posiadanie dziecka byłoby najwazniejsze....
nowincjuszka
27 czerwca 2008, 23:57My mozemy dawac Tobie rady ,ale tylko Ty znasz swojego lubego i mam pytanko Czy naprawde myslisz ,ze ludzie sie zmieniaja?Bo ja juz dawno w to zwatpilam!Wiec zastanow sie czego Ty chcesz i co dla Ciebie bedzie najlepsze,bo slub to dopiero poczatek a po slubie......Jesli teraz jest Ci ciezko, to wiedz ze po slubie bedzie tak samo. Pozdrawiam i zycze powodzenia!!!
kalifornia26
27 czerwca 2008, 21:11no to masz wieeeeelki orzech do zgryzienia!!chyba dobrze robisz ze przekladasz slub!tez bym tak postapila!!coniektore dziewczyny pisza zeby go zostawic w jasna cholere,ale wiem ze to napewno niebylo by latwe,zwlaszcza ze juz jestes troche czasu z tym facetem!niestety niemoge Ci nic doradzic!!szkoda!!podejmij decyzje dobra dla Ciebie !!buzka!
calineczkazbajki
27 czerwca 2008, 17:22<img src="http://www.nurkowanie.info.pl/images/rajska_plaza.JPG">
khasria
27 czerwca 2008, 14:21ale widze to tak...na dziecko nigdy nie jest zapozno...a scenariusz jest prosty...bedziesz miala dziecko,chlopa i dom na glowie!!Moja kolezanka skacze na okolo swojego meza...i skakala od 8 lat przed slubem...teraz wszystko jest na jej glowie a dziecko w jego rekach to 5 minut i tyle...albo w jednej trzyma dziecko a w drugiej rece piwo albo pada od gierek...i nic w dumu nie pomaga..uwaza,ze jego praca to praca i wszystko i nic wiecej niech nikt od niego nie oczekuje bo on przeciez pracuje!!i wszystko by chcial miec...a o dziecku to tylko myslijak mu ktos powie,ze jest do niego podobny...ehh...ja tak niechcialabym zyc...facet jak nie zrozumie pewnych rzeczy mianowicie,ze rodzina jest najwazniejsza ponad wszystko to nie facet!!Co z tego,ze zona wie gdzie i co zalatwic..on powinienjak najbardziej brac udzial we wszystkim, interesowac sie i zaskakiwac...albo do dzisiaj nie zapomne jak mi mama opowiadala, jak miala dwojke malych dzieci i sama przygotowywala cale chrzciny chrzciny i mala malutkie dzieci i niepelnosprawna matke i ojciec przyszedl i zasnal ze szklanka mieka w rece na stolku... rozumiem 16godz w pracy... a ona biedna plakala bo nikt nie mial czasu jej pomoc... albo jak sie ojciec zasiedzial u swojego brata a ona juz miala4 malych dzieci i najstarsze 8 lat a najmlodsza 40 stopni goraczki...ojca nie ma cala noc czuwala az rano dorwala jakiegos somsiada i do szpitala gnali bo bardzo ciezko bylo... ehh...facet jest pelnowartosciowym facetem jak potrafi trwac i zawsze byc przy rodzinie gdy potrzeba... moj maz jest opiekunczy i nie musze mu nic mowic bo zawsze wie czego potrzebuje!!! I tego CI Zycze!!!By Twoj facet zrozumial,ze nie jest sam i podzial obowiazkow musi byc nie tylko sprzatanie... ale psychiczny komfort...bys nigdy nie czula sie samotna i zawsze wiedziala do kogo sie zwrocic, ze jest ktos na kogo mozesz liczyc kto Ci przytuli, pocieszy i odciazy z ciezaru bycia kobeta!!!Pozdrawiam P.S. Sorki za bledy i mam nadzieje,ze nikogo nie urazilam:)
kasia32z
27 czerwca 2008, 11:20Czy możesz tak zrobić żeby mu powiedzieć że nie przekładasz i wszystko będzie zgodnie z planem i przekonasz się czy ta jego przemiana będzie dalej trwała czy wróci do poprzedniego zachowania i nawyków.Może jego zmiana jest chwilowa aby wytrwać do ślubu a potem jak już będzie miał z głowy to przestanie się starać.Ja bym poczekała ze ślubem natomiast jeżeli chodzi o dziecko jeżeli go naprawdę pragniesz to nie wahaj się tylko zastanów czy w razie czego możesz sobie dać sama radę z dzieckiem bo nie wiadomo jak będzie się sprawował partner.A potem możesz mieć zamiast pomocy dodatkowy kłopot i masę nerwów.Przemyśl wszystkie za i przeciw obmyśl każdą możliwość i podejmij decyzję tylko pamiętaj że to na całe życie bo raczej nie zakładasz od razu rozwodu.A może sam cywilny na początek i też zobaczysz czy potem brać kościelny.Mam nadzieję że ci się ułoży i będziesz szczęśliwa.I oczywiście daj znać co postanowiłaś.
Sylw00ha
27 czerwca 2008, 10:45lepeij z dzieckiem tez poczekaj, to nie chodzi o to bys mogla urodzic dziecko a potem nie daj boze zostac samotna matka, musicie byc tego swiadomi i pewni ze sie kochacie i chcecie byc razem, wtedy id ziecko sie pojawi i bedzie kochane jak nigdy, wierz ze wam sie uda roziwazac te wszystkie problemy oi dpjsc do porozumienia, buziaki
kejta19
27 czerwca 2008, 09:00dziecko nie moze byc argumentem przetargowym. skoro masz wątpliwości, to nie powinnaś brać teraz ślubu. widocznie tak ma byc. nie łam sie, bo to może źle sie skonczyc, a wyplątac sie z małżeństwa nie jest tak łatwo. naprawde porzadnie sie zastanów.
Desperatka75
26 czerwca 2008, 23:33zobaczyła, czy po tych 2,5 miesiaca mu się nie znudzi.....Pozdrawiam upalnie! <img src="http://img526.imageshack.us/img526/4886/eojmfs2hxl6.gif">
agonia65
26 czerwca 2008, 23:21w 2,5 miesiaca to kazdy da radę się doskonale zamaskować. Nie bedziesz wiedziała czy się zmienił w środku czy tylko skórę jak kameleon. Rok to juz dłuższy okres czasu i wtedy można dostrzec co się poprawiło. Jeśli uważasz , że byłby dobrym ojcem to bierz sie do roboty ale jesli i w tej sprawie masz watpliwosci to nic nie rób.Dziecko można mieć nie tylko z nim. To nie jest argument tylko szantaż emocjonalny. Wie, że Ci na dziecku zależy i dlatego tak mówi. Czymś chce cię przekabacić. Są kobiety w starszym wieku i rodzą super dzieci:))) PAMIĘTAJ, MY MOŻEMY WSZYSCY TYLKO SIĘ WYMĄDRZAĆ, DORADZAĆ, PODPOWIADAĆ. DECYZJĘ MUSISZ PODJĄĆ TY. NIKT Z NAS TWOJEGO ŻYCIA ZA CIEBIE NIE PRZEŻYJE. Myślę, że wszyscy tu trzymamy za Ciebie kciuki i zyczymy podjęcia słusznego wyboru. Buziaki:)))) Gosia