Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nawaliłam...


W pracy było wzorowo.

W domku zupka i kromka chleba - to mnie zgubiło.

Oczywiście chodzi mi o tę kromkę.

Później jeszcze sałatka warzywna - puściły mi hamulce przy jej robieniu.

A kolejna wpadka to już późnym wieczorem, właściwie tuż przed snem zaczęłam smakować, podjadać pyszną łopatkę ugotowana jako wsad do zupy na dzisiaj.

Wszystkiego razem było dużo i tyle w temacie.

Wnioski?

Po powrocie z pracy nakładam na talerz zbilansowany posiłek i go jem.

Sprzątam wszystko i wychodzę z kuchni.

Żadnego próbowania!!!!

Nie mogę stracić czujności.

Do czasu snu pozostaje mi tylko picie.

Nie mogę traktować wczorajszej sytuacji jako porażki tylko jako lekcję.

Wyciągam wnioski i idę dalej!!!

  • aska1277

    aska1277

    25 listopada 2016, 15:47

    Jeśli w siebie wierzysz to połowa sukcesu :) walcz :)

  • zlotowlosaaa

    zlotowlosaaa

    24 listopada 2016, 20:31

    A ja Cie zmobilizuje tym ,ze z niczym nie nawalilam,juz 3 dni,niemam zadnej wpadki,ale walczę okropnie

    • abiozi

      abiozi

      25 listopada 2016, 07:51

      To i tu mnie masz!!!!! Faktycznie to mnie ruszyło!!!! O czekaj Ty - dzisiaj nie będę gorsza!!!! Wczorajszy dzień też mogę zaliczyć do udanych.

    • zlotowlosaaa

      zlotowlosaaa

      25 listopada 2016, 08:12

      Ha wiedzialam ze Cie to ruszy :P :))

  • aska1277

    aska1277

    24 listopada 2016, 17:51

    Wpadki się zdarzają, najważniejsze,że widzisz i reagujesz ;) pozdrawiam

    • abiozi

      abiozi

      25 listopada 2016, 07:53

      Znajdę w końcu sposób na siebie...nie akceptuje siebie takiej. muszę to zmienić i wiem, że mogę. I wiem, że tylko małymi krokami mi się to uda.

  • eszaa

    eszaa

    24 listopada 2016, 09:48

    Chyba sama kombinujesz jak schudnąc i widze ze kompletnie Ci nie odzie.Czemu nie jesz pieciu zbilansowanych posiłków, tylko walczysz z nadwaga głodując?

    • eszaa

      eszaa

      24 listopada 2016, 10:26

      owszem wspierac, ale i zwracać uwage na błędy. Nie ma skutecznej diety bez silnej woli, w tym nauczenia sie nie wpadania w ciąg jak juz sie czegos posmakuje. Jak jadłam kiedys? rano kawa, w południe kawa, potem obfity obiad, słodki podwieczorek i przeciagajaca sie do czasu snu kolacja :) i nie tyłam. Do czasu, oczywiście.Od wielu lat jem co trzy godziny i dobrze mi z tym.Schudłam, ile chciałam i nie chodziłam głodna.A z tego co widze , ona cierpi na tej popołudniowej głodówce.I im dłuzej bedzie ten proceder utrzymywac, tym częściej będa sie zdarzały wpadki.Metabolizm całkiem padnie.Nie lubimy chodzic głodne, nieprawdaz?

    • abiozi

      abiozi

      24 listopada 2016, 11:19

      Kochane dziewczyny - spokojnie! Chcecie mi pomóc - wiem. "Jak_nie_dzis_to_kiedy" rozumiesz mnie doskonale i jeszcze bierzesz mnie w obronę i to jest cudowne bo nigdy się z tym nie spotkałam. "Eszaa" jesteś zupełnie inna, niż ja i nie możesz zrozumieć mojego stosunku do jedzenia, i nie ma w tym nic złego. Dość często mnie to spotyka u ludzi mających normalne podejście do jedzenia. Ja go nie mam i dlatego jestem otyła.

    • eszaa

      eszaa

      24 listopada 2016, 11:28

      niestety nie mam zdrowego podejscia do jedzenia, mam za to schize na punkcie odchudzania i sporo na ten temat wiem.Z własnego doswiadczenia, nie z suchych faktów. Chce Ci po prostu pomóc podpowiadajac co zrobic, zeby schudnąc.Ale nie słuchasz.Najwidoczniej wolisz, zeby sie nad Toba uzalac i Ci współczuc. Wem, trudno przyjmowac cudze rady, bo zawsze ma sie wrazenie, ze przeciez wie sie lepiej.Posiedze cichutko w takim razie, zeby Cie nie draznić.

    • abiozi

      abiozi

      24 listopada 2016, 12:55

      Esza napisałam, że wiem, że chcesz mi pomóc i to doceniam. Nie denerwuj się bo szkoda zdrowia. Pamiętnik prowadzę już wiele lat. Tam jest opisanych mnóstwo sposobów odchudzania przez które przeszłam. Miałam balon żołądkowy - nawet do tego się posunęłam. Zgadzam się z Tobą, że należy jeść by schudnąć i wiem, że ostatni posiłek lekki na trzy godziny przed snem. Mam bardzo dobrą i zaprzyjaźnioną dietetyczkę, która ułożyła mi super dietę. Pewnie nie mam silnej woli czy nie wiem tam czego - no zwał to jak zwał. Wiem co powinnam robić ale tego nie robię, i to jest mój problem. Nie użalam się nad sobą - ja nienawidzę siebie, że mimo wiedzy jestem tak głupia. Staram się tak teraz pisać byś mnie zrozumiała. Takich jak ja jest wielu i można ich określać różnie. Tu na Vitalii szukamy sposobu by radzić sobie ze słabościami, które w nas tkwią. Wspierać się i nauczyć lubić siebie - swoje ciało i nie traktować jedzenia jak nagrody, pocieszyciela i leku na całe zło, które nas spotyka.

  • Nattiaa

    Nattiaa

    24 listopada 2016, 08:39

    vitalia w swojej diecie ma naleśniki na słodko z jabłkami i serem albo na słono z kurczakiem i fasolą, naleśnik jest z mąki razowej na chudym mleku, są naprawdę pyszne, na jeden posiłek przypadają 2 sztuki którymi da się najeść, pamiętaj dieta musi być smaczna!!!

    • abiozi

      abiozi

      24 listopada 2016, 14:07

      Takich nie znałam ale już przepis zapisała i dam znać

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    24 listopada 2016, 08:22

    A ja dziś cały dzień w szkole- andrzejki i jedzenie byle jakie.

    • abiozi

      abiozi

      24 listopada 2016, 15:15

      Co Ci będę pisać - wiesz jak jest. Jeden dzień może być i nie rób sobie wyrzutów sumienia.

  • Doma19

    Doma19

    24 listopada 2016, 07:42

    Dobrze ze podjadlas miesko a nie czekolade :)

    • abiozi

      abiozi

      24 listopada 2016, 08:00

      No wiem...ale mogło być lepiej....