Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie poddaję się!!!!


Dalej trwam w postanowieniach.


W ciągu dnia jadłam mniej niż powinnam.

Mam gorsze dni i jakoś nie mogłam zjeść więcej.

No i na efekty nie trzeba było długo czekać.

Wróciłam do domu po pracy.

Napięcie trochę minęło.

Jak zaczęłam wcinać ulubioną zupę jarzynową, to tak talerz po talerzu aż dobiłam do dna garnka.

Tłumaczyłam sobie, że to jarzynowa i mogę ją jeść bezkarnie.

Właściwie to był wywar z ugotowanej łopatki (łopatka też tam była + jarzyny ( już wiem, że niestety mrożone bo mniej sycące) oraz pieprz i sól.

To wszystko.

Jednak zjedzone w nadmiarze i tak spowodowało, że zrobiłam się senna.

Rozepchany żołądek to kolejny minus.

Ok.

Nauczkę mam.

Czyli nawet to co zdrowe też z umiarem.


Dzisiaj nowy dzień.

Damy radę?

  • aska1277

    aska1277

    30 listopada 2016, 19:44

    Nie poddawaj się :) walcz :) a jak dziś ze słodyczami ? Dałas radę?

    • abiozi

      abiozi

      1 grudnia 2016, 08:13

      Tak;)

  • aniaczeresnia

    aniaczeresnia

    30 listopada 2016, 10:19

    E tam, nie będziesz plakac nad garkiem jarzynowej... zwłaszcza jeśli w ciągu dnia mało zjadlas. Następnym razem rozłoż ten garnek na caly dzień ;-)

    • abiozi

      abiozi

      30 listopada 2016, 10:53

      No... przejechałam się na tym garnku. Gotuję na kilka dni i staram się ugotowana zupę zamykać w słoikach robiąc porcje obiadowe. Tym razem odpuściłam i jak widać hamulce puściły.

  • Louuu

    Louuu

    30 listopada 2016, 10:08

    Właśnie najgorzej, jak tłumaczymy sobie, że to zdrowe, to tylko zupka to można jeść, a niestety kalorii nie oszukamy.

    • abiozi

      abiozi

      30 listopada 2016, 10:54

      Pal sześć kalorie a zresztą może i tu przegięłam bo poszłam spać. Teraz tak myślę...Ech..

  • tibitha

    tibitha

    30 listopada 2016, 09:21

    Żołądek bardzo łatwo się kurczy, ale też i łatwo rozpycha. Też zdarzają mi się takie wpadki z zupą, szczególnie z ulubioną, chociaż ostatnio rzadziej, a to dlatego, że stosuję pewien trik. Nalewam sobie duży talerz, zjadam i po 15-20 minutach jeśli czuję jeszcze głód robię mniejszą dolewkę. Ten czas oczekiwania najlepiej wypełnić sobie jakimś zajęciem to wtedy nie ma się czasu na myślenie o pysznej zupie w garnku :D

    • abiozi

      abiozi

      30 listopada 2016, 10:55

      Dobre...baaardzo dobry pomysł. Możne też przed dolewka wypić szklankę wody. Musze zapamiętać;)

    • tibitha

      tibitha

      30 listopada 2016, 19:37

      Szklankę wody to najlepiej minimum 30 minut przed posiłkiem. Woda po niepotrzebnie rozrzedzi soki trawienne, a poza tym woda też rozciąga żołądek, dlatego zalecane jest częste picie małymi łykami. Pozdrawiam :)

  • zlotowlosaaa

    zlotowlosaaa

    30 listopada 2016, 08:27

    Kochana do Ciebie tez lecą Buziale :* Takie dajace siłę,takie motywacyjne do osiagniecia szczuplej sylwetki :)) Niech moc bęzie z nami!