Rozmawiałam dzisiaj z koleżanką, która też się odchudza. Lubię z nią przebywać, bo ona zawsze mnie podbuduje, skomplementuje i w ogóle ;) Ale dzisiaj nagadała mi, że wyglądam fajnie, że nie muszę się już odchudzać itp.
A ja głupia polazłam zaraz potem do sklepu i stwierdziłam, że skoro tak, to kupię produkty i zrobię sobie spaghetti. No i zrobiłam. I ZJADŁAM. Co prawda wkroiłam tam trochę pieczarek, cukinii i cebuli, nie posypałam serem, ale i tak mięso mielone jest bardzo kaloryczne, makaron też (choć ciemny), no i ten sos w proszku. Oj... Gdzie się podziały w moim menu sałaty, pomidory, ogórki?
Coś mi się wydaje, że chyba zatrzymam się na tych 70kg... A chciałabym dojść chociaż do 65kg. Zobaczymy jak będzie, ale póki co jakoś kiepsko to widzę ;P
Choć cieszę się z tego, co osiągnęłam. 14kg mniej to sukces :) !
kate22le
21 maja 2010, 08:16faktycznie bylo slonce, i bylo cieplo ale dzis masakra od nowa zla pogoda
lusiaczeek
20 maja 2010, 21:31to duży sukces! koleżanka na pewno ma racje ale tu chodzi oto by czuć się dobrze w swoim ciele;) Od czasu do czasu troszkę po grzeszyć nie zaszkodzi :) 14 kg to bardzo duży sukces ! trzymam kciuki i przesyłam buziolki :*:*
kate22le
20 maja 2010, 19:5714 kg mniej to sukces, ale lepiej nie skakac odrazu na gleboka wode i sie objadac, ale spagetti ci napewno nie saszkodzi.. bedzie dobrze :)
vanillja
20 maja 2010, 17:16Nie przyszło ci na myśl, że twoja koleżanka może jest trochę zazdrosna, że tak dobrze ci idzie z odchudzaniem i odradza ci dalszą dietę? A tak poza tym to co tam spaghetti, zawsze możesz spalić :)...