Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przecholowałam.
30 kwietnia 2011
Dzisiejsze pomiary mnie załamały. Na wadze więcej niż było, w pomiarach więcej niż było. Dałam się ponieść świątecznemu apetytowi to teraz mam. Chyba znowu zacznę jeść otręby. Po nich widzę, że mój brzuch lepiej wygląda. Może zacznę jeździć na orbiteku. Masakra moja dieta idzie na marne. Jak mam się odchudzić jak ciągle chce mi się cukierków lub czegoś słodkiego. Mogę żyć bez chleba i tyh innych, ale słodycze to masakra. Proszę pomóżcie mi bo sobie nie poradzę. Wszystko pójdzie na marne.
Kahleena
30 kwietnia 2011, 12:55wypowiem się na podstawie własnego doświadczenia - nie musisz słuchać.... (tj. czytać).. ale ja jak raz wrócę do słodyczy to znó stopniowo się od nich uzależniam... więc jedyne rozsądne rozwiązanie to rzucić je raz na zawsze.... eh...
marthap
30 kwietnia 2011, 09:27Dasz radę tylko musisz zmienić podejście. Przecież jedzenie to TYLKO jedzenie, zjesz i zapominasz o tym ( no chyba że jest to coś nielekkostrawne to szybko nie zapomnisz :P ). Nikt Ci do buzi nie wpycha jedzenia :) Nie żyjemy by jeść, tylko jemy by żyć. Słodycze zastępuj sobie czymś innym np. zjedz budyń, jest na pewno mniej kaloryczny od batonika czy czegoś innego, lub ( jeśli już bardzo masz ochotę na batonika ) zjedz sobie batonik fitness ma ok. 91 kcal a w dodatku są pyszne :) Na pewno nie chcesz zmarnować tego co już osiągnęłaś więc nie poddawaj się i do dzieła ! :)