No i przetrwałam jakoś te dwa tygodnie, choć powiem, że było bardzo ciężko. Słodycze wciąż mnie prześladują. Jutro kolejny dzień pomiarów i bilans. Ciekawe jakie mam postępy na tym SB. Mam nadzieję, że powolutku będę szczupleć. Na razie mam inne zmartwienia i nie mam siły ani czasu myśleć o prawidłowej diecie. Poprostu jem co popadnie. Zawsze tak mam jak przeżywam jakieś stresy.
ilaaa
20 maja 2011, 11:34Słodycze zawsze chodzą :P