Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powolutku do przodu.


Powolutku wracam do zdrowia. Piszę powolutku, bo jestem jeszcze bardzo osłabiona. Ciągle kręci mi się w głowie. Dzisiaj w dodatku nawiedził mnie okropny ból głowy, myślałam, że zwymiotuję. Od razu tabletka. O ćwiczeniach na razie muszę zapomnieć, najpierw trzeba się wzmocnić. Zimne poty oblewają mnie na okrągło. W dodatku malutka dogorewa. Wieczorem miała stan podgorączkowy, zapchany nos, ropiejące oczka. Aż żałość bierze. Jak się można domyśleć dzisiejsza noc była nieprzespana. W domu mam sajgon, fura prasowania, nie mówiąc o wszechobecnym kurzu. A tylko dwa dni byłam niedysponowana. Strach się bać jakby trwało to dłużej :) No cóż muszę najpierw dojść ze wszystkim do ładu. Także moje spadające centymetry troszeczkę się odwleką.