Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Choroby wciąż.


Teraz chora jest malutka. Powiem szczerze, że już nie wyrabiam. Cała noc nie przespana, całą noc malutka miała bardzo wysoką gorączkę. Nic nie pomagało, w dodatku ten katar, nos zatkany, więc zjeść nie mogła, cyckać smoka nie mogła, katastrofa. Oczywiście jeszcze zimne kompresy na kark, płacz nieustanny. Teraz troszkę temperatura spadła. Większej córci za to dzisiaj wyciągłam takie zielone gluty, że coś okropnego. Gdzie w ogóle to się zmieściło, chyba w zatokach. Jutro jadę na kontrolę z malutką, żeby tylko jej się poprawiło. W nocy myślałam, że już będę ryczeć razem z nią.