Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi tydzień zmagań z turbo fire.


Niektóre te układy są dla mnie mega kosmicznie trudne. Ćwiczenia są w bardzo szybkim tempie, więc jak się nie zna układu to wygląda to co najmniej śmiesznie :)
Czasami ręce i nogi latają mi bez ładu i składu. Za to wykonałam dzisiaj całe 45 minut fire 45 ez, z przerwami na łyk wody. Jestem cała mokra, masakra. Jutro chyba będę kg lżejsza :) chwilowo. W takich momentach żałuję, że nie jadłam samych warzyw :) ha ha ha
No cóż, tyle czasu tyłam, to teraz tyle czasu muszę poświęcić na ćwiczenia żeby schudnąć (w najlepszym wypadku :) ). 
Także na razie się nie poddaję :)