Chce mi sie. Jeszcze tylko wykoncze faworki, prince polo, princesse, 3 - bity... Zartuje.
Chociaz to prawda, ze szafka bezdenka jesz bez denka, same kartony z lakociami mymi ulubionymi.
Bo to jest tak: pancia jest tak absorbujaca, ze nawet na chwile do kibla nie moge wyjsc, zeby nie bylo wrzasku, biadolenia, stekania, ze ja zostawiam sama, i nie mam czasu na nic, slownie: na nic, a co dopiero mowic o jedzeniu. Wiec jak tylko chwilke znajde, to wpacham do paszczy, co popadnie, a najlatwiej jest przeciez zdjac opakowanie z wafelka.
Ale to sie zmieni. Otoz bowiem obejrzalam swoje zdjecia z chrztu na ten przyklad, i wygladam jak kloc. Nie mam talii, jestem jak kloda. Nogi przejda, gora tez, ale od brzucha do polowy ud to po prostu jedna wielka bryla bez ksztaltu. I cos z tym trzeba zrobic. I nawet nie chodzi o odchudzanie, co o kurde wymodelowanie i splaszczenia oponki przerazajacej. Najgorsze jest to, ze poki co, nie mam najmniejszego pojecia, jak to zrobic. Cwiczeniami, ba. Ale jakimi i kiedy? No kiedy? Jak pancia laskawie spi w ciagu dnia, to ja z nadmiaru wolnego czasu nie wiem, co ze soba zrobic, i tak miedzy nami, to cwiczenia to ostania rzecz, na jaka mam ochote. Wystarczy, ze dnie cale latam jak kot z pecherzem.
Tak wiec planu nie ma, ale checi sa, i tak sobie mysle, ze lepszy rydz i tak dalej, i zawsze to jakis poczatek:)
No tak czy nie?
A ze to kolejny poczatek, to spuszcze na to, ze tak powiem, zaslone milczenia.
A tu zdjecia. chcecie zobaczyc wieloryba?
No i co, sie wstawilo tylko jedno? To wieloryba pokaze wam przy innej okazji :)
annna1978
24 września 2012, 13:17pamiętam jak to jest:)) ale warto!
majarzena
24 września 2012, 12:20My chcemy wieloryba, bo ta pieknotka na zdjeciu to nawet kolo wieloryba nie stala:) E nie gadaj, ze pol godziny dziennie nie wygospodarujesz przed telewizorem. Sciagnij jakies cwiczonka z Internetu i smigaj:)
gi.jungbauer
24 września 2012, 11:26Przypomniały mi się błogie czasy macierzyństwa! Jak tylko moja córka szła spać, ja hyc odpoczywać. Nic mi się nie chciało robić. Z dieta miała trochę łatwiej, bo miała uczulenie, więc nie mogła jeść wszystkiego, dopóki karmiłam. Miałam to szczęście, że blisko mnie mieszkała koleżanka, też na macierzyński i razem chodziłyśmy do lasu na spacer. Raptem 3-4 godzinki ruchu! W dodatku rano robiłam brzuszki z Tami-Lee (kiedyś do Shape'a dodawali). Polecam! Dzięcie piękne i jakie już duże!
Cailina
23 września 2012, 21:34Jaki tam wieloryb, rybka po prostu;-)
nowa.ja.1996
23 września 2012, 14:47maleńka jest prześliczna