Raz tak, raz siak, raz humor lepszy, raz gorszy, raz placz na koncu nosa, raz smiech, raz sie przytulam do kierownika, raz dostaje zjebke bez powodu, i generalnie klade sie spac i wstaje w zlym humorze.
Odszczekuje, hau, hau, wczoraj sie pochwalilam poloznej, jakie to mam dobre dziecie, ktore od ponad 6 tygodni przesypia cale noce, i co, i bingo, cztery razy dzisiaj wstawalam, zeby ja odwrocic na plecy, po to, zeby znow sie mogla przekrecic na brzuch i pojeczec, a wiec jeszcze raz hau, hau, otoz dziecie me niedobre jest i nie przesypia zadnej nocy i w ogole jest do bani, nie ma chwalenia, niet, nada.
Moze musiala odreagowac, bo wczoraj bylysmy na babycafe, kupa babek i jeszcze wiecej dzieciakow, gwar, halas, placz, krzyki, moje pierworodne i jedyne ogladalo to wszystko z duzymi oczami, ale i z luzakiem, sie pobawila, popatrzyla, no ale kto ja tam wie, co sobie myslala. Oprocz tego dowiedzialam sie, ze skladam donosy do jakiegos urzedu zdrowia, czy jak to tam przetlumaczyc.
Otoz bowiem bardzo nam sie rozmijaja drogi z pania, u ktorej sie dowiadywalam o dalszy kurs plywania, mocno sie ze soba nie zgodzilysmy, napisalam jej w mailu, co o niej mysle, na co ona wziela i zadzwonila do tej poloznej, u ktorej robilam kurs plywania z mala, i powiedziala ona Verenie (poloznej), ze tak, ze ktos zlozyl donos, ze ten basen to nie spelnia zupelnia wymagan, jezeli chodzi o kapiel dla malych dzieci, i to donos anonimowy, ALE czy zna moze pania taka i taka (czyli mnie), bo to ja bylam niezadowolona. Ba, jasne, ze bylam niezadowolona, ze w ogole sie skontaktowalam z ta baba, a nie niezadowolona z kursu u Vereny. Tak miedzy nami, to ja nawet nie wiem, ze taki urzad zdrowia istnieje. I tak miedzy nami jeszcze raz, gdzie tu sens i logika, zeby donosic na wlasny kurs, i to jeszcze po jego zakonczeniu? Verena sie smiala, ale mnie cisnienie skoczylo, jak zawsze, gdy ktos mnie kurna blotem obrzuca i pomawia za plecami, niesmak zostaje. Sie zastanawiam, czy nie napisac do pani jeszcze jednego maila.
Ale moi przeciez oaza spokoju jest, wiec pewnie nie napisze, tym bardziej, ze Verena nie robi problemu.
Od poniedzialku (khm, khm) robie diete pieciu produktow, czy jakos tam, to znaczy, jest piec produktow, ktore najlepiej jest jesc na kolacje, i zapamietalam jedynie chrzan i szynke, musze wyciagnac te kartki z szuflady, trzy posilki, dwie zagrychy, moze damy rade?
No to milego weekendu.
Cailina
9 listopada 2012, 21:05Nudzilo sie babie, ze tyle zametu narobila.
MamaJowitki
9 listopada 2012, 15:28no prosze to znana sie robisz, dobrze ze twoja polozna nie robi problemow, bo by moglo byc nie przyjemnie, TAK DAMY RADE