Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cora marnotrawna


Czyli moi. Kobity moje kochane, osiagnelam kolejny punkt krytyczny. Znowu. Nie wiem, ile waze, bo nie wchodze na wage, ale pamietacie, wrzucilam jakis czas temu zdjecie z bierzmowania. Mialam na nim nowe spodnie, ktore - jak juz wam mowilam - mialy byc luzniejsze, no ale sobie oponke wyhodowalam, ale przy pomocy gaci wyszczuplajacych w nie wlazlam. Na slowo honoru. No i kiedy to bylo? Miesiac temu? dzisiaj chcialam je zalozyc do miasta.
Nie wlazlam. Nie powiedzialam nikomu, tylko wam mowie, bo sie normalnie wstydze, ze sie zapuszczam. Przez biodra jeszcze przeszly, a potem nic. Nie dopielabym sie. Nawet, jak bym miala gacie.
To sie nazywa totalna porazka. A takze zimny prysznic.
To co, odchudzam sie?
Albo nie - znow przestaje zrec. Od kilku dni sie nie zapycham.
Oprocz tego przeczytalam wczoraj, ze te moje zanikajace i powracajace plamy na twarzy, te swedzace miejsca w okolicy wlosow to moze byc reakcja na nadmiar cukru w moim organizmie. I tak wiecie co, tak zupelnie szczerze, sobie przeanalizowalam, ze to moze byc prawda. Zaczelo mi to dziadostwo sie pokazywac na gebie jak bylam w ciazy, a od czasow ciazy moge sie odzywiac praktycznie jedynie samym slodkim. No wiec albo - albo, prosze pan, albo chce byc piekna bez plam, albo bede tlustym wrakiem z plamami, geba w pryszczach i tlustymi wlosami.
Jakos tak pierwsza opcja bardziej mi sie podoba.
I te spodnie mnie tak mecza, ze mala banka.
I znow wrocilam do tabletek, bo normalnie w czarnej dupie bylam, agresja przemieszana z totalnym dolem, rzygac mi sie chce takim zyciem, i podejrzewam, ze kierownikowi sie chce rzygac mna, chociaz dzielny jest i nic nie mowi. I tu tez pewnie, jak nie zbiore dupy w troki, to sie pewnie normalnie rozwiedziemy.
Tylko jak tu zebrac dupe w troki, jak sie ciemnosc widzi i naprawde nie chce sie zyc?????

W ramach rozrywki zac bylismy w piatek na Bondzie, tralala, ech, Daniel Craig i w ogole:))) Nie jestem jakas mega fanka Bonda, ale te filmy z Craigiem tak mi siakos pasuja :DDD Powrot do korzeni normalnie, bez mega ilosci efektow specjalnych, i tez mozna film zrobic. A Javier Bardem - normalnie sie zakochalam, rewelacja.
A moglismy pojsc, bo mama przyjechala, tralala, ale mi z nia dobrze, mowie wam.
No dopsz, ide rozpakowac zakupki, poszukac gdzies w kompie starej diety vitaliowej, coby sie zaczac zdrowiej odzywiac, podniesc glowe do gory, a potem zakasac rekawy i zagniesc pierwsze ciasto na ciasteczka swiateczne, nanana, juz zaczynam robic, zeby mama mogla zabrac ze soba. Saved by cake normalnie:)

Milego dzionka, kochane.
  • Trollik

    Trollik

    2 grudnia 2012, 18:01

    gra nazywa sie the descent 2...troche horror troche fantazja...moj Maz mnie grami planszowymi zarazil i teraz gramy czasem we dwoje a czasem z przyjaciolmi

  • Trollik

    Trollik

    2 grudnia 2012, 10:18

    o to znaczy, ze nie jestem jedyna z tym slodzeniem plackow? to dobrze, bo juz maylalam, ze cos nie tak ze mna :-) milego dnia

  • Cailina

    Cailina

    27 listopada 2012, 21:51

    To tak jak u mnie , tylko sadlo rosnie...

  • Pokerusia

    Pokerusia

    27 listopada 2012, 09:38

    niech już przyjdzie wiosna to może wrócą do nas siły witalne,u mnie podobnie zero chęci do czegokolwiek a już do dietkowania tym bardziej,trzymam za Ciebie i siebie kciuki co by nam się lepiej działo;D miłego dnia!

  • KaSia1910

    KaSia1910

    27 listopada 2012, 00:50

    kochana powodzenia, sorki ale nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nic mądrego dzisiaj, ja chyba też w czarnej dupie ugrzęłam, pozdrawiam

  • MamaJowitki

    MamaJowitki

    26 listopada 2012, 17:02

    no kochana to zimny prysznic faktycznie mialas, postaraj sie aby te spodnie na swieta byly dobre. ja w CIebie wierze wiec i ty uwierz? nie wiesz dla kogo to robic, dla SIebie i dla Córci co by miala zdrowa i fit mamuske :)