Jestem jak Bridget Jones. Pomacalam sie po brzuchu, taki mieciutki jest. No jak by nie patrzec, mam z letka ponad 30 lat, nie jest juz jak u dwudziestoparolatek :) Zreszta moj brzuch taki mieciutki juz od ladnych kilku lat jest.
Uwielbiam Bridget, no nic na to nie poradze, i juz posikana jestem, bo w przyszlym roku, czyli juz za 2 dni ten przyszly rok, ma wyjsc trzecia czesc Bridgety, ksiazkowa i filmowa, tadam, tadam.
Te ostatni dni odpuscilam, no trudno, bede sie z tym calym nadbagazem brac za bary od nowa. Z nowa koncepcja. Otoz dwa dni w tygodniu z cukrem. Reszta niet. Piec dni No Sugar. I nie znaczy to, ze przez te pozostale sugar, yes dni mam sie nazerac na zapas. Oh nonononono, no way, nie ma mowy. I brzuszkowe cwiczenia. wlasnie wychodzi jakas nowa ksiazka, cwiczenia bez zadnych dodatkowych przyrzadow, 3 - 4 razy w tygodniu po pol godziny.
Generalnie to fajnie jest byc taka pelna zapalu i pomyslow, co nie?
Jeszcze fajniej by bylo, jakby sie to realizowalo.
Wiec zadnych rocznych podsumowan. Niet. Nada. chce zaczynac nowy rok jakos tak optymistycznie, a jak sie podsumuje, to mysle, ze dostane dola na cale 12 miesiecy.
A teraz moje drogie towarzyszki niedoli powiem wam, jakiego mam meza, bo normalnie pekne, jak wam nie powiem. Otoz maz moj spija mi normalnie wszystkie zyczenia z dziubka, coby tylko pozbyc sie tez zdesperowanej malpy i odzyskac z powrotem te inna babke, te, ktora bylam przedtem, zanim wpadlam w czarna dziure. Otoz marzylam sobie o e - booku w postaci kindla najlepiej, wiec moj maz chcial mnie przechytrzyc i kupil mi tableta pod choinke. Normalnie rewelacja i bylam w siodmym niebie, ale okazalo sie, ze tablet ow nie wspolpracuje z amazonem w sprawie kupowania e- bookow za cale 89 centow lub tez za null centow, i w ogole za normalna cene tez nie. No wiec moj maz wystawil zaraz tableta na ebayu, sprzedal go od razu tak notabene, ale zebym sie nie dasala, kupil zaraz kindla na amazonie, tego paper white, zwyciezce testow i w ogole super - hiper, czas dostywa 5 - 7 tygodni, ale nie o o to chodzi, kumacie, o co chodzi? Facet normalnie zrobi wszystko, a ja wiecznie niezadowolona.
Zeby wam pokazac, ze naprawde zrobi wszystko, to uwaga, uwaga, wczoraj bylismy w sklepie meblowym. I uwaga, uwaga, dostalam nowa kuchnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Normalnie pekne, jak wam nie powiem. Jeszcze jej nie mam, rzecz jasna, przyjedzie na poczatku marca, ale wszystko zaprojektowane, wybrane, i - co najwazniejsze :) - zaplacone!!! Normalnie sie posikam zaraz. Malo tego, nie dosc, ze fajan cene udalo mu sie wyhandlowac, to jeszcze dostalismy voucher bez ograniczen zadnych na 500 ojro. czujecie, ile fajnych rzeczy mozna kupic w sklepie meblowym za 500 ojro???? Pewnie, ze czujecie, w koncu rasowe babki jestescie :)
Tak wiec generalnie jestem w ekstazie, i zla jestem na siebie, ze nie potrafie mu pokazac, jak bardzo sie ciesze, i jak naprawde jestem wdzieczna, ze ze mna wytrzymuje, i nie chodzi mi o te prezenty, kuchnie i inne rzeczy, kocham tego faceta naprawde nad zycie i dalabym sobie sama w gebe za to, ze taka niedobra i niewdzieczna jestem, rozpuszczona jak dziadowski bicz i w ogole. Tak wiec moje postanowienie na nowy rok jest takie, zeby do licha ciezkiego zmienic nastawienie.
No i schudnac troche przy okazji:) Tak bardzo bym chciala chociaz raz zalozyc latem jakies ciuchy, i normalnie motylem byc, zeby nic sie nie obcieralo, nie wylewalo, zebym nie musiala ciagle na wdechu chodzic, zakrywac sie recznikiem na plazy czy na basenie i w ogole wiecie, o co chodzi, co nie? Jak nie wezme sie w garsc teraz, to kiedy?
Normalnie ostatnia szansa:)))
W razie czego kochane, to zycze Wam naprawde spelnienia wszystkich marzen.
Buziaki i milego dzionka.
Trollik
31 grudnia 2012, 16:36dzieki i szczesliwego nowego roku
KaSia1910
30 grudnia 2012, 23:11Ja chyba też bedę w tej grupie co nie chce robic podsumować bo za kolorowo to nie wygląda. W nowym roku chciałabym uporać się z własnym życiem i własnym miejscem na ziemi bo jeszcze nie odnalazłam swojego celu. pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego w nowym roku
Cailina
30 grudnia 2012, 20:53Musisz go czesciej chwalic by cie ten aniol nadal tak rozpieszczal;-)
gi.jungbauer
30 grudnia 2012, 20:04Tylko zazdrościć! Myślę, że te nastroje i chandra to nadal hormony... Słyszałam, że nawet do 2 lat może do potrfać, ale najważniejsze, że sama chcesz zmiany. Dasz radę!
asia0525
30 grudnia 2012, 15:20Rzeczywiście masz anioła ;)))
asia0525
30 grudnia 2012, 15:20Rzeczywiście masz anioła ;)))
Trollik
30 grudnia 2012, 12:38taki maz to skarb
karamija77
30 grudnia 2012, 12:09Daj mi tego męża tu to go wycałuję z wdzięczności, że udało mu się Ciebie w taki dobry nastrój wprowadzić!