Byłam w szpitalu. Przez cały dzień zjadłam: bułka ciemna z serem żółtym, szynką i pomidorem, kromka białego chleba z gzikiem, kalafior, 1 skrzydełko, rosół z makaronem i wieczorem kinder bueno, bo strasznie chciało mi się czegoś słodkiego.
Znajomi (3)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 2996 |
Komentarzy: | 30 |
Założony: | 23 września 2014 |
Ostatni wpis: | 20 października 2014 |
kobieta, 42 lat, Cieszków
160 cm, 69.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Byłam w szpitalu. Przez cały dzień zjadłam: bułka ciemna z serem żółtym, szynką i pomidorem, kromka białego chleba z gzikiem, kalafior, 1 skrzydełko, rosół z makaronem i wieczorem kinder bueno, bo strasznie chciało mi się czegoś słodkiego.
Śniadanie: kawa z mlekiem.
Obiad: półtora ziemniaka, surówka z białej kapusty, kalafior, pół kotleta mielonego, kawałek pieczeni.
To wszystko co zjadłam w niedzielę.
Śniadania: herbata, sałatka kalafiorowa.
Obiad: zupa pomidorowa z makaronem, dwa naleśniki z dżemem.
Podwieczorek: chlebek ryżowy z serem żółtym i szynką, naleśnik z dżemem.
Kolacja: dwie kromki chleba z serem żółtym, szynka i papryką.
Śniadanie: płatki kukurydziane z ciepłym mlekiem.
II śniadanie: bułka kajzerka z masłem, serem białym i kiełkami, sok Kubuś.
Obiad: zupa pomidorowa z makaronem, kasza gryczana z potrawką z kurczaka.
Podwieczorek: kawałek tortu (wiem, że nie powinnam, ale wręcz został mi wciśnięty na imprezie jubileuszowej).
Kolacja: kromka białego chleba z serem żółtym, szynką i pomidorem, trochę sałatki kalafiorowej.
Godzinny szybki marsz z kijkami.
Śniadanie: pół rogala z masłem i dżemem.
II śniadanie: duża biała bułka z masłem, serem żółtym, szynką i kiełkami brokuł.
Obiad: ryż z potrawką z kurczaka.
Kolacja: bułka z dynią z masłem, serkiem wiedeńskim i dżemem, odrobinę sałatki kalafiorowej.
Dziś nie szłam na kijki, bo pogoda nie zachęcała, ale porobiłam brzuszki.
Śniadanie: krążek chlebka ryżowego z serem żółym.
II śniadanie: bułka z dynią (połówka z dżemem, połówka z serem żółtym, szynka i papryką)
Obiad: ryba na parze, dwie różyczki kalafiora, kilka brukselek.
Podwieczorek: trochę sałatki kalafiorowej i trochę potrawki z kurczaka (robiłam mężowi, więc trzeba było spróbować, czy dobre wyszło).
Kolacja: bułka z dynią z masłem i dżemem, mały talerzyk sałatki kalafiorowej.
Byłam godzinę na kijkach.
Staram się jeść zdrowo. Ograniczyłam ilość jedzenia. Nie jem tłusto. Praktycznie wyeliminował zupełnie słodycze, nie licząc jogurtów czy sporadycznie dżemu. Ale efektów wielkich nie widzę. Trochę mnie to wszystko zniechęca...
Śniadanie: płatki z mlekiem.
II śniadanie: dwie złożone kromki ciemnego pieczywa z masłem, serem żółtym, szynką, papryką i kiełkami brokuł, 1 jabłko.
Kolacja: 4 łyżki kaszy gryczanej z sosem grzybowym, kromka ciemnego pieczywa z masłem, białym serem i pomidorem, mały jogurt owocowy.
Byłam dziś w pracy od 8 do 19, więc na kijki nie miałam czasu i sił.
Śniadanie: kromka chleba z masłem, serem żółtym, papryką i kiełkami brokuł.
II śniadanie: jabłko, złożona kromka chleba ciemnego z masłem, serem żółtym, papryką i kiełkami brokuł, 1/3 rogala mlecznego.
Obiad: spaghetti z warzywami i mięsem mielonym.
Kolacja: mały jogurt owocowy, kromka chleba ryżowego z dżemem, miseczka surówki z pekińskiej, jabłka, marchwi i sosu winegret, mini kromka chleba ciemnego z serem żółtym, papryką i kiełkami brokuł.
Godzinny szybki marsz z kijkami.
Śniadanie: kromka chleba z ziarnami z masłem, serem żółtym, sałatą, papryką i świeżą bazylią.
Obiad: jeden ziemniak, surówka z kapusty pekińskiej, jabłka, marchewki i sosu ziołowo-koperkowego, rolada wieprzowa nadziewana mięsem drobiowym, ogórkiem i cebulą.
Podwieczorek: spaghetti z mięsem mielony, warzywami i sosem pomidorowym, które przygotowałam wczoraj.
Kolacje: dwa daktyle suszone, dwa łyki Kubusia, trzy szczypty ziaren słonecznika. Dwie kromki chleba słonecznikowego: jedna z dżemem, druga z serem żółtym, papryką, pomidorem i bazylią.
Wiem, że dużo, ale popołudniu poczułam się bardzo głodna. Nie wiem dlaczego, może przez okres.
Ale byłam też godziną na kijkach.