Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
spacer z psem to zawsze jakiś początek ;)


 Witajcie kobitki :)
Z moim jedzeniem zadnego progresu nie ma bo dalej jem jak wariatka bez opamiętania...
Wiecie tak kilka razy dziennie sobie myślę " ale fajnie by było wreszcie być szczupłą, piękne życie , boska sylwetka, super wygląd na plaży.." a potem te moje myśli zagryzam ciastkiem albo idę po kanapki...

Zupełnie w dalszej kolejności nie wiem co z tym fantem zrobić, nie mogę żadnej motywacji, nie umiem się zdyscyplinować, w ogóle się robię taką kluchą... 
Jak na razie jedynym pozytywnym aspektem jest to że zaczęłam codziennie wychodzić z psem, chociaż na te głupie pół godziny. Zastanawiam się również nad dodaniem do tego 15 minut steppera, 15 min na rowerku stacjonarnym i ABS z Mel B. Wszystko dodam po kolei nie na raz ;P
Powiem wam jeszcze że zaczynam męczyć się wejściem po schodach, wczoraj bolały mnie kolana... to wszystko przez otyłość, zdaję sobie z tego sprawę ale nie jest to dla mnie wystarczającą motywacją...

Dziewczyny a wy jak znalazłyście swoją motywację? Może możecie mnie jakoś zainspirować?

Moim największym problemem jest chęć ciągłego jedzenia i wżeranie wielkiej ilości jedzenia po popołudniu jak wracam do domu...
Yh...

Wpis jest jak zawsze bez ładu i składu za co bardzo przepraszam 

Jak na razie plan jedzeniowy wygląda tak:
Śniadanie:
1/3 szkl. płatków owsianych + 3/4 szkl. mleka + 10 orzechów włoskich + 2 łyżki jogurtu waniliowego ( dodaje kremowości) + 2 śliwki suszone
2 śniadanie:
powdojna kanapka z bialego chleba z plastrem szynki i plastrem sera+ 4 pomidorki koktajlowe+ 1 ciastko belvity
3 Śniadanie:
powdojna kanapka z bialego chleba z plastrem szynki i plastrem sera+ 4 pomidorki koktajlowe+ 1 ciastko belvity
Obiad:
nie wiem
Kolacja: 
nie wiem

i tak staram się jeść co 2,5 - 3 h... chociaz tyle moge zrobic.

I jest dopero 10; 45 a ja juz mam wypite pół litra wody :)

 cudowna przemiana! też bym tak chciała... Ale jestem zbyt kurna leniwa !

Trzymajcie się kobitki :)
  • groszek305

    groszek305

    7 maja 2013, 23:31

    dzięki wielkie :)) sukienka kupiona w yoshe :)

  • Yakutca

    Yakutca

    4 maja 2013, 21:26

    Moją motywacją jest 18 mojego kuzyna, która odbędzie się 17 sierpnia i będą na niej jego przystojni koledzy :D duuużo kolegów, a szczególnie jeden :D zazwyczaj odchudzam się, żeby być atrakcyjniejszą dla facetów niestety :) A może tobie szykuje się jakieś spotkanie? Wakacje są też dobrą motywacją... wręcz przeraźliwą. Przechodzę katorgę kiedy pomyślę że mam jechać nad wodę i ubrać strój kąpielowy wręcz jestem chora.

  • nitram03

    nitram03

    19 kwietnia 2013, 12:56

    moją motywacją był mąż bo powiedział mi,że i tak nie schudnę i prędzej mu kaktus na ręce wyrośnie i tak mnie tym wkurzył,że mu udowodniłam,a brakuje mi 3,4 kg do celu.może ni chudłam szybko bo trochę to trwa,ale jak na razie trzymam się.

  • radiowa

    radiowa

    19 kwietnia 2013, 12:29

    W momencie, gdy chcesz coś przegryźć włącz sobie jakieś zdjęcie z takiej przemiany jak ta, albo jakiejś szczupłej laski i pomyśl sobie, że też tak możesz wyglądać za parę miesięcy. Jeśli zdecydujesz się na odchudzanie dopiero za jakiś czas to będziesz żałowała, że nie zdecydowałaś się już teraz. To nie jest trudne, bo można jeść zdrowo i sycące potrawy, kwestia samozaparcia:) Ja na przykład mam też tak, że wychodzę z założenia, że `ładnym ludziom jest w życiu łatwiej, i chciałabym osiągnąć swoje cele, a myślenie blokuje mi to, bo wydaje mi się, że to dopiero, gdy będę lubiła samą siebie. Jeśli też masz taki problem to nie odkładaj tego, zacznij już teraz!:) Stopniowo dodasz sobie ćwiczenia, ja polecam Chodakowską, jest przystępna i efektywna. Plus może jazda rowerem? W końcu się pogoda polepszyła. Znajdź swój złoty środek i przestań narzekać!:)

  • laauraa

    laauraa

    18 kwietnia 2013, 12:04

    trzeba pozbyć się tego lenia!! wszystko jest możliwe, trochę pracy i taka przemiana jest w zasięgu ręki!