Mam wrażenie, że biegam z "pustą taczką"...
Ale dałam radę wczoraj, w trakcie sprawdzania i filmu ukręcić 64 km.
Dziś jakieś szkolenie OKE z okazji zbliżającego się sprawdzianu klas VI, potem tango, a na deser próba chóru. I jak nie padnę, to jeszcze wsiądę o 22 na rowerek.
Na jutro zamówiłam fachowca od czyszczenia dywanów i tapicerek. Zawsze to mniej roboty dla mnie, a przy psie takie czyszczenie ze 2 razy do roku musi być koniecznie, bo wstyd gości przyjmować.
Wczoraj dowiedziałam się, że koncertów w tym sezonie artystycznym będziemy mieć jeszcze co niemiara. Czyżby zero wolnego czasu???? A ja go w ogóle miałam?
Poza tym zapisałam się na kurs j. angielskiego z pieniędzy unijnych. Może będzie na miejscu i w dogodnych porach?
Moja grupa odchudzania zacznie jednak działać po świętach jeżeli w ogóle, bo coś mało chętnych :(((( Szkoda by było!!! Ja w każdym razie nie czekam i nie robię przestojów w odchudzaniu. Różnie mi idzie, ale nie chcę odpuścić, bo jakie mam inne wyjście? Być gruba? Nie odpowiada mi to!!!!!
uleczka44
25 marca 2010, 17:30waga spadnie nie wiadomo kiedy, pod warunkiem, że nastawienie będzie takie jak dotąd. A jest super.
kwiatuszek170466
25 marca 2010, 08:39No z jednej strony pewnie lepiej jak więcej zajęć.Masz rację nie r,ob przestoju w odchudzaniu bo potem ciężko jest ruszyć.
Isabel1973
25 marca 2010, 07:59wobec rzeczywiście dużej ilości zajęć chyba po nocach jeździć...:))
paskudztwoo
25 marca 2010, 07:44podobno im wiecej zajęc tym wiecej czasu hi hi