Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga grozi paluszkiem




Dziś 84,3 kg. Wcale się nie dziwię
Chyba od września wykupię smacznie dopasowaną, bo jakoś sama nie daję rady ostatnio z moją dietką. Na razie staram się przynajmniej ruszać.
Wczoraj zdążyłam przed pracą ujechać 18 km, dziś 50. Jeśli doliczyć jeszcze wczorajsze tańce na zakończenie rady pedagogicznej, to bilans całkiem niezły.
Gdyby jeszcze było mniej żarcia....

Wczoraj synek zaskoczył mnie świadectwem z paskiem. Nie spodziewałam się. I tak był sukces, że miało być bez trójek, a tu jeszcze okazało się, że piątek i szóstek wystarczyło na pasek, wprawdzie rzutem na taśmę, ale jednak. Szok. Nie chwalił się, bo myślał, że nie uzbierał wystarczającej liczby punktów na bardzo dobre zachowanie. U nich w szkole trzeba się mocno zasłużyć, żeby mieć wzorowe. I słusznie! Zachowanie dobre jest dla tych, którzy się dobrze zachowują, jak sama nazwa wskazuje.
We wtorek ma się stawić na badania w poradni psychologiczno-pedagogicznej ze względu na uzdolnienia w przedmiotach ścisłych. Też swego czasu przechodziłam takie badania i nie wiem, co one mają dać lub pokazać, ale niech idzie.

Dyrekcja nie była zachwycona tym, że nie mam sprawozdań, ale nie zmieszała mnie z błotem. Kazała wyrobić się w przyszłym tygodniu. Chyba dam radę.

Mój bokserek dostał zapalenia dziąseł. Trzeba było iść z nim do weterynarza. Sprawa jest na tyle poważna, że dostał antybiotyk. Nad kłami ma aż ropnie. Cierpliwy pies, bo nie piska, a pewnie go boli jak cholera. Nikt by tego nie zauważył, tyko zaczęło mu dziwnie cuchnąć z pyska. W poniedziałek i środę kolejne zastrzyki.
  • galaksy

    galaksy

    26 czerwca 2010, 19:23

    paseczka na świadectwie. I synkowi i mamusi. A SD jest niezła. Miałam ja przez 4 miesiące.