Wczoraj było lepiej, nawet na basenie byłam i zgubiłam w saunie katar. Ale dziś to już totalnie przesadziłam z jedzeniem (i to słodyczy) i nawet nie mam ochoty na mój ulubiony rowerek. A wszystko przez "księcia małżonka". Jakiegoś kozła ofiarnego trzeba sobie znaleźć. No ale dlaczego się do mnie od wczoraj nie odzywa? Ja go już całkiem nie rozumiem... Wiem, że odchudzać powinnam się dla siebie a nie dla niego, ale mimo wszystko zależy mi na tym baranie.
Mam doła, ciśnienie spadło za oknem, chyba będzie padać a ja chyba będę ryczeć :( Idę po chusteczki.
mychaszka
8 marca 2007, 20:11trzymaj się kochana! przez te początki wiosny wszyscy ostatnio coś dziwnie się zachowują, może jak już się wszyscy zaadaptują do wiosny będzie lepiej, pozdrawiam!
maksima
8 marca 2007, 18:29cieplutko.Jutro też jest dzień.Będzie dobrze!Pozdrawiam.
joanna2373
8 marca 2007, 17:05Hej, hej, hej co ja tutaj słyszę????? Co to za smutki wypływają z tego pamiętniczka ??? Jeśli chodzi o słodycze to dzisiejsze możesz sobie wybaczyć to przecież nasz dzień i nie można się dołować!!! A jeśli chodzi o "barana" to pokaż mu na co cię stać !!! ale nie martw się tym że się nieodzywa, przejdzie mu- ten gatunek tak ma. Pozdrawiam
ewulas
8 marca 2007, 16:57<img src="http://img87.imageshack.us/img87/6695/2rozea2ebid2.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />