Ostry kaszel od ponad tygodnia zaczął już mnie niepokoić. A jeszcze wczoraj przyplątał się katar! Po pracy pognałam do lekarza i wypisał mi antybiotyk. O aerobiku na razie mogę pomarzyć :( Najpierw zdrowienie! A z resztą i tak nie mam siły :( Jednak zwolnienia nie wzięłam. Wiem, głupia jestem, ale niestety finanse...
Co innego mnie zmartwiło. Mam zbyt duże ciśnienie: 165/110 i niestety będę musiała systematycznie przyjmować leki. Dostałam całą masę skierowań na badania, ale najpierw muszę trochę wyzdrowieć. No cóż! Jestem przecież dziedzicznie obciążona. Mama ma nadciśnienie, a ojciec miał 2 zawały, a poza tym w rodzinie było dużo przypadków udaru. Zatem mam jeszcze jeden powód by chudnąć, bo każdy kilogram mniej to już lepiej. A cukrzyca? Też w rodzinie jest. Badania pokażą co u mnie.
Jeśli chodzi o dietkowanie, to chyba idzie mi tak jak w zeszłym tygodniu. Mam przynajmniej taką nadzieję. Chociaż nie spodziewam znów takich efektów. Wystarczy odrobina mniej.
otulona
16 września 2008, 23:53Ale myślę, że z każdym kilogramem na minus, będzie coraz lepiej! Ja na starość wymyśliłam studia, ale to moje marzenie.
jolakuncewicz
16 września 2008, 20:12A spróbuję, zebyś wiedziała. Koniecznie musisz tego przypilnować. Badaj się i pisz-pa.