Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzisiaj jadę do fryzjera :)


Wreszcie, bo już nieźle zarosłam. Mam takiego swojego ulubionego, który tak mnie zawsze przystrzyże, że nie mam problemu z układaniem przez 3 miesiące, a wiecie jak to jest, gdy krótkie włosy odrastają. Drogi jest jak cholera, ale nie będę sobie żałować :) Niedługo pewnie będę już musiała zastanowić się nad farbowaniem. Do tej pory nigdy tego nie robiłam. Po dzieciach ściemniały mi włosy i bardzo mi się to jeszcze podoba, ponieważ wcześniej byłam ciemną blondyną i włosy były takie nijakie. Teraz niestety pojawia się coraz więcej siwizny i to na grzywce. Cóż.... Pomyślę następnym razem o farbowaniu, akurat będzie przed sylwestrem.

Trudno mi ocenić moje dietkowanie, bo jakoś tak chora okrutnie i zmęczona się czuję. Zobaczymy w poniedziałek. Waga prawdę mi powie, jak wróżka :) Wiem, że na pewno za dużo wsuwam śliwek, ale ja je tak lubię... a i sezon na nie. Całe szczęście, że reszta domowników też rzuca się na nie jak szczerbaty na suchary, to zawsze ich mniej pochłonę.

Oczywiście z powodu tego żem chora, chorsza i prawiem trup, nie zarzywam ruchu. Powiem więcej, po pracy to nawet uskuteczniam sobie drzemkę. Ale jak już wyzdrowieję, to dogonię nawet wiesinkę na tym równiku, albo chociaż dołączę do alldonki.
  • Azya

    Azya

    19 września 2008, 13:20

    Zdrowiej, zdrowiej, chciałabym zobaczyc, jak wyprzedasz wiesinkę, hihihi. A to byłby widok równy z rekordem Guinnesa ;)...

  • oficjalnaJ

    oficjalnaJ

    18 września 2008, 10:39

    ale najpierw porządnie się wykuruj, bo jak Wiesinka skończy ten remont, to tylko siwy dym za jej rowerkiem zobaczymy ;-) Pozdrawiam.